mBank, czyli pionier i lider wirtualnej bankowości

Ponad 300 tys. rachunków do końca bieżącego roku zamierza otworzyć, pierwszy w naszym kraju, wirtualny mBank. Biorąc jednak pod uwagę dotychczasowy jego rozwój, wydaje się, że założenie to zostanie znacznie przekroczone. A mBank istnieje przecież zaledwie od roku i trzech miesięcy.

Ponad 300 tys. rachunków do końca bieżącego roku zamierza otworzyć, pierwszy w naszym kraju, wirtualny mBank. Biorąc jednak pod uwagę dotychczasowy jego rozwój, wydaje się, że założenie to zostanie znacznie przekroczone. A mBank istnieje przecież zaledwie od roku i trzech miesięcy.

Osoby od początku związane z mBankiem twierdzą, że jego historia rozpoczęła się przed dwoma laty (w kwietniu 2000 r.), kiedy dyrektorem i członkiem zarządu BRE Banku ds. bankowości detalicznej został Sławomir Lachowski (wcześniejszy wiceprezes banku PKO BP), odpowiedzialny za rozwój projektów detalicznych (BRE już od jakiegoś czasu poszukiwał możliwości rozwoju w sektorze bankowości detalicznej).

Trzy miesiące później, w lipcu 2000 r., zarząd BRE Banku zdecydował o uruchomieniu projektu noszącego nazwę mBank, a już po miesiącu zatwierdził harmonogram jego wdrożenia. Kolejne wydarzenia potoczyły się bardzo szybko. Pierwszy wirtualny bank w Polsce i w Europie Środkowej rozpoczął działalność 26 listopada 2000 r., w ciągu 100 dni od rozpoczęcia realizacji projektu. Rynek przyjął ją (decyzję o powołaniu do życia mBanku - bezoddziałowego, elektronicznego banku dla klientów indywidualnych) bardzo pozytywnie.

Reklama

Model biznesowy mBanku

Model biznesowy mBanku zakładał, że grupę docelową stanowić będą klienci z rynku indywidualnego. Miały to być głównie osoby posiadające finansowe nadwyżki, a jednocześnie traktujące nowe rozwiązania technologiczne jako skuteczny i wygodny sposób komunikowania się z bankiem.

Podstawowe elementy modelu skupiają się na zapewnieniu klientom kilku istotnych wartości - mówią przedstawiciele mBanku.

Wartościami tymi mają być: wolność rozumiana jako swoboda w decydowaniu o swoich pieniądzach (brak lokat terminowych krępujących zarządzanie pieniędzmi, brak obowiązkowych wpłat itp.); niezależność (od godzin otwarcia placówek, lokalizacji oddziałów, od niepełnej kompetencji pracowników bankowych, możliwość korzystania z różnych kanałów dostępu itp.) oraz maksimum korzyści (związanych z mniejszymi kosztami własnymi ponoszonymi przez mBank, co w konsekwencji prowadziło do zwiększenia oprocentowania i rezygnacji z większości opłat i prowizji pobieranych przez tradycyjne banki).

Najprościej rzecz ujmując mBank był pierwszym tzw. bankowym dyskontem na polskim rynku - odpowiednikiem WalMart’u w Stanach Zjednoczonych (dyskonto w handlu detalicznym) - dodają pracownicy mBanku.

Analogia ta dotyczyć miała modelu biznesowego mBanku, który oparty był na niespotykanym do jesieni 2000 r. w polskiej bankowości założeniu polegającym na zaoferowaniu ograniczonej liczby produktów wysokiej jakości, po konkurencyjnych cenach.

Podstawową zasadą wpisaną w regulamin produktów mBanku jest gwarantowane oprocentowanie depozytów na poziomie nie mniejszym niż WIBOR 1M - 5 pkt proc. dla rachunków osobistych eKONTO oraz WIBOR 1M - 4 pkt proc. dla lokaty a vista eMAX.

Bankowcy z mBanku twierdzą, że nowy model biznesowy łamie tradycyjne kanony bankowości detalicznej, gdzie wyższa jakość usług i produktów dostępna była za większą cenę. Naczelną zasadą działalności mBanku ma być dostarczanie produktów i usług finansowych, których potrzebują klienci.

Nie obiecujemy, że znajdziecie u nas wszystko, co w świecie finansów wymyślono, ale za to będą to z pewnością rzeczy dla was najważniejsze, o najwyższej jakości i najlepszej cenie dostępnej na rynku - brzmi jedno z haseł obowiązujących w mBanku.

A klientów przybywa

Pierwsze rachunki w mBanku zostały otwarte o godzinie 0:01, w pierwszym dniu (a właściwie w nocy) uruchomienia projektu. W ciągu pierwszego miesiąca klienci mBanku założyli 14 tys. rachunków.

Po dwóch i pół miesiąca od rozpoczęcia działalności mBank prowadził już 33 tys. rachunków, czyli o prawie połowę więcej niż zakładano. Dla porównania dodajmy, że ówczesny lider bankowości elektronicznej w Polsce (WBK) w ciągu pierwszych 9 miesięcy swojej działalności otworzył 35 tys. rachunków obsługiwanych przez Internet. Tymczasem mBank odnotował ponad trzy razy szybsze tempo ich przyrostu.

Po siedmiu i pół miesiąca, tj. na początku czerwca 2001 r., w mBanku było już 80 tys. otwartych rachunków (150 proc. w stosunku do prognozy), a 26 lipca (tj. dokładnie 8 miesięcy od momentu rozpoczęcia działalności) jeden z nowych klientów otworzył stutysięczny rachunek.

W sierpniu ub.r. mBank został także liderem pod względem liczby klientów indywidualnych korzystających z rachunków bankowych przez Internet (tę pozycję utrzymuje do tej pory). Na początku października 2001r. suma depozytów zgromadzonych w mBanku przekroczyła 900 mln zł. Według modeli finansowych wartość ta razem z obserwowaną dynamiką przyrostu środków gromadzonych na rachunkach zapewniała przekroczenie docelowego miliarda złotych do końca 2001 r. Przyrost depozytów mieścił się w przewidywaniach biznes planu, nawet pomimo tego, że mBank dwukrotnie dokonywał obniżenia oprocentowania rachunków (co związane było ze spadającymi stopami procentowymi NBP).

Sytuacja makroekonomiczna nie jest więc obecnie tak bardzo sprzyjająca wzrostowi depozytów bankowych ludności, jak można było zakładać w momencie uruchomienia mBanku - twierdzą jego przedstawiciele. Według przygotowanego wcześniej biznes planu, mBank miał osiągnąć liczbę 150 tys. rachunków do końca 2001 r.

Obecne oprocentowanie lokaty a vista eMAX wynosi 8,65 proc. (9 proc. efektywnie), a osobistego eKONTA 8,25 proc. (efektywnie 8,57 proc.).

Ciekawostki mBanku

Średnia dzienna liczba wizyt w części informacyjnej serwisu mBanku wyniosła we wrześniu ub.r. prawie 21,8 tys. (maks. 35,5 tys.), natomiast średnia dzienna liczba odsłon przekroczyła 61,4 tys. (maks. 90,5 tys.). Dziennie przez serwis www składanych jest około 300 wniosków o założenie rachunku, a na pytanie tygodnia odpowiada 150 do 200 internautów (wg IP). Codziennie do mBanku kierowanych jest także od 60 do 80 e-maili od jego klientów. Ponadto każdego dnia wysyłanych jest ze stron mBanku 15-30 e-maili polecających ofertę mBanku znajomym.

Część transakcyjna mBanku zanotowała we wrześniu ub.r. ponad 200 tys. wizyt. Część ta pozwala na pełne zarządzanie pieniędzmi w mBanku. Obecnie ok. trzech czwartych transakcji dokonywanych jest przez kanał www. Pozostałe transakcje zlecane są telefonicznie.

Pora na giełdę

BRE Bank jeszcze w tym roku wprowadzi mBank na warszawską giełdę. Również w tym roku spółka przyniesie pierwsze zyski.

Jesteśmy bardzo zadowoleni z tego projektu i zamierzamy wprowadzić mBank na giełdę pod koniec tego roku. Zakładamy również, że już w czwartym kwartale mBank zacznie przynosić zyski - mówi Wojciech Kostrzewa, prezes zarządu BRE Banku.

Prezes podkreśla także, że wypracowywanie przez mBank zysku leżałoby w jak najlepiej pojętym interesie BRE Banku i podaje przykład brytyjskiego banku Egg, który potrzebował na to czterech lat. BRE, choć dokładał do mBanku przez cały ubiegły rok i dokładać będzie jeszcze przez trzy kwartały roku bieżącego, chce to zrobić w dwa razy krótszym okresie.

BRE bank chce więc udowodnić (co często podkreślał również Sławomir Lachowski), że mBank jest przedsięwzięciem biznesowym, a nie marketingowym. I wszystko wskazuje na to, że tak się właśnie stanie.

Według stanu na luty br. w mBanku otwarto 210 tys. kont, na których zdeponowano ok. 1,2 mld zł. Na koniec tego roku ma być ich co najmniej 300 tys.

Prawo i Gospodarka
Dowiedz się więcej na temat: bank | wirtualny | mBank
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »