Milioner szuka asystentki za 0 zł i dyspozycyjność 24/7. Rzesze kandydatek

Zapewne jeszcze kilka dni temu niewiele osób potrafiłoby odpowiedzieć na pytanie, kim jest Dawid Piątkowski. Wszystko zmieniło jedno ogłoszenie zamieszczone w mediach społecznościowych. Ta oferta pracy przyciągnęła uwagę polskiego internetu.

Niejaki Dawid Piątkowski, określany mianem multimilionera i trenera rozwoju osobistego, poszukiwał asystentki zarządu. Ale kim właściwie jest ogłoszeniodawca?

Jego strona internetowa informuje, że to multimilioner, autor bestselerowych publikacji, mentor oraz utytułowany sportowiec. To także "specjalista od przygotowania motorycznego, trener oraz twórca autorskiej metody rozwoju osobistego". Ale przejdźmy do samego ogłoszenia.

Wymagana prezencja, pełna dyspozycyjność i... oczytanie

Do zadań przyszłej asystentki zarządu należeć ma m.in. przygotowywanie umów współpracy, rekrutacje, concierge, współpraca z bankami, prowadzenie mediów społecznościowych oraz "nieskończenie więcej", jak ostrzega w ogłoszeniu Piątkowski. 

Reklama

Wymagania mogą mocno przerzedzić rzesze kandydatek - milioner wymaga bowiem nie tylko znajomości angielskiego, ale i doświadczenia w modelingu lub fotomodelingu. Co więcej, aplikująca o pracę musi mieć zarejestrowaną własną działalność gospodarczą, oferować pełną dyspozycyjność 24h/7 dni w tygodniu oraz znać twórczość Dawida Piątkowskiego.

Trener rozwoju napisał już bowiem kilkanaście książek. Ich tytuły same z siebie wiele mówią o treści. "Wybitność to kwestia wyboru", "Obsesja doskonałości. Zostań legendą sportu" czy wreszcie "Umysł milionera" to tylko kilka przykładów. Z większości okładek uśmiecha się sam autor. Złośliwi mogliby powiedzieć, że jeżeli ktoś zna twórczość Dawida Piątkowskiego, to z pewnością nie potrzebuje pracy, bo jest już co najmniej legendą sportu zarabiającą miliony lub nawet "nowoczesnym Buddą" (to też tytuł wybrany z bogatej twórczości naszego mentora).

"Szczodra" oferta czy niezbyt subtelny żart? Rekrutacja zakończona sukcesem

Firma Piątkowskiego oferuje w zamian pełne wsparcie szkoleniowe i rozwojowe, pomoc w budowaniu marki, wydaniu książek, rozwoju osobistym i duchowym, inwestycjach, "Za**** atmosferę" i wyjazdy zagraniczne - głosi ogłoszenie. Jest tylko jeden szkopuł. Wynagrodzenia dla tak wszechstronnie utalentowanej osoby ma wynieść... zero złotych miesięcznie. - Jeżeli nie chcesz współpracować za darmo, nie aplikuj - napisał w ogłoszeniu Piątkowski. I to wywołało prawdziwą burzę.  

Internauci nie pozostawili suchej nitki na osobie milionera. Zarzucali mu wyzysk, oferowanie pracy niewolniczej, brak hamulców moralnych i wiele innych epitetów. Inni zauważali, że ogłoszenie jest zapewne "fałszywką" lub niezbyt udanym żartem. Jeden z internautów zauważył nawet, że w ogłoszeniu chodzi o jakiś rodzaj relacji B2B, zatem mamy do czynienia ze złą praktyką rynkową. Ale szybko okazało się, że chociaż ogłoszenie jest prawdziwe, to jego treść miejscami mija się z prawdą.

 - Każdy, kto myślał, że brak kasy będzie bezterminowy, to gratuluję. Zepsuję zabawę, ale będą 3 dni próbne. A potem dopilnuję, żeby asystentka zarządu była doceniona bardziej niż, gdziekolwiek indziej - napisał Piątkowski w jednym ze stories na Instagramie. A potem okazało się, że napłynęło mnóstwo ofert, więc asystentka szybko została wybrana.

Forma ogłoszenia była wabikiem?

Nie sposób nie docenić dość sprytnej strategii milionera, który w kilka dni stał się osobą rozpoznawalną, nawet jeżeli najczęściej padającym pytaniem było: "Kim, do licha, jest ten Dawid Piątkowski?". Takie pytanie to początek rozpoznawalności marki. Sam milioner powiedział zresztą poniekąd, że taki, między innymi, był cel ogłoszenia. - Dziękuje za wszystkie komentarze, dzięki hejterom nie muszę płacić za reklamę. Dobrze wiedzieć przy okazji, kto i co ma w głowie - napisał na Facebooku.

O Dawidzie Piątkowskim zrobiło się głośno, kiedy na Instagramie chwalił się swoim zamiłowaniem do łamania przepisów drogowych i szybkiej jazdy. Potem w ramach "przeprosin" zorganizował... kosztujące kilkadziesiąt tysięcy zł warsztaty, mające uczyć, jak przejść drogę "od zera do milionera". Wcześniej Piątkowski zasłynął w sieci z głośnego motta "weź kredyt, zbuduj bliźniaki i zostań milionerem".

Krzysztof Maciejewski

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: rekrutacja | polski internet
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »