Najbardziej zdrożeją ziemniaki, mąka i pieczywo
Wyższe ceny artykułów spożywczych są efektem nieurodzaju z ubiegłego roku. Najszybciej w 2006 roku drożała mąka, warzywa i cukier, ale import będzie neutralizował skok cen. Na razie pogoda sprzyja cenom, ale przymrozki po ciepłej zimie są niekorzystne dla zbiorów.
Według ankiety GP przeprowadzonej wśród ekonomistów ceny żywności średnio wzrosną o 2 proc. Ale kilka produktów podrożeje w tempie dwucyfrowym. Największe podwyżki cen będą dotyczyć ziemniaków, mąki, pieczywa i warzyw. Według informacji GP znaczna część piekarni podniosła w ostatnim czasie ceny.
- Na razie ceny wzrosły o 7-10 proc. Żyto importuje się do Polski z Niemiec, pszenicę z południa Europy, bo trudno kupić je w Polsce. Rolnicy trzymają towary, licząc, że cena wzrośnie - mówi Zbigniew Putka, właściciel piekarni.
Jeśli import będzie neutralizował wzrost presji cenowej na krajowe produkty, to w 2007 roku ekonomiści nie spodziewają się, by ceny żywności pociągnęły gwałtownie wzrost wskaźnika inflacji.
Drożej, ale już nie tak
Zarówno analitycy rynku żywności, jak i ekonomiści podkreślają, że poprawa sytuacji na rynku pracy i rosnące dochody są jedną z przyczyn wzrostu cen. Krystyna Świetlik, ekspert Instytutu Ekonomiki Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej, uspokaja.
- Jeśli rosną dochody ludności, zwłaszcza niżej uposażonej, to w pierwszej kolejności ludzie zwiększają wydatki na produkty żywnościowe - mówi.
- Podwyżki nie będą już następowały w skali 10-20 proc., jak w okresie narastającej inflacji. Teraz będziemy zmierzać raczej w kierunku stabilizacji cen - dodaje.
Szacuje ona, że ceny pieczywa w tym roku będą wyższe o 5-10 proc. niż w ubiegłym. Ale zaznacza, że np. w grudniu pieczywo potaniało, a reakcją na wzrost cen będzie po prostu spadek popytu.
Pozostaje import
Konsumenci wykazują też mniejsze zainteresowanie ziemniakami, które jednak podrożały najmocniej w 2006 roku, bo o 40-50 proc. Podobnej dynamiki wzrostu specjaliści rynku rolnego spodziewają się w tym roku. Rosnący import hamuje wzrost cen owoców. Owoce południowe powinny być jeszcze tańsze niż w ubiegłym roku. Jednak ceny lokalnych owoców, a zwłaszcza jabłek, mogą być wyższe mimo wyższych zbiorów.
Ubiegłoroczne zbiory mają znaczenie w przypadku warzyw, które zdaniem ekspertów podrożeją średnio o około 10 proc. Trochę mniej, bo maksymalnie do 5 proc., może podrożeć mleko.
Natomiast stabilne powinny pozostać ceny serów, a niższych cen można oczekiwać w przypadku np. masła (maleje popyt eksportowy, spadają ceny na rynkach światowych, a UE ogranicza interwencje).
Wzrosną ceny tłuszczy roślinnych i cukru, ale bez zmian powinny się zachowywać ceny mięsa. Krystyna Świetlik zaznacza, że np. większy popyt napotka wysoką podaż żywca wieprzowego i drobiowego, co powinno oznaczać stabilizację cen w pierwszym półroczu 2006 r.
Ubiegłoroczna niespodzianka
Koniec poprzedniego roku przyniósł zaskoczenie w postaci niższego od oczekiwań wzrostu cen żywności, stanowiących ponad jedną czwartą koszyka inflacyjnego GUS, co przyczyniło się do niższego od oczekiwań wskaźnika inflacji w grudniu.
- Choć ceny żywności w drugiej połowie 2006 r. znajdowały się pod wpływem nieurodzaju, a wszyscy wieścili drastyczne podwyżki, to nastąpiło co innego. W grudniu ceny spadły wobec listopada. Producenci gromadzili zapasy już wcześniej, były różne promocje, więc ceny nie mogły znacząco rosnąć - mówi Krystyna świetlik.
W grudniu 2006 r. ceny żywności były wyższe o 1,9 proc. niż rok wcześniej. W porównaniu z 2006 rokiem najbardziej podrożała mąka (13,6 proc.), warzywa (10,9 proc.). Droższe było też pieczywo (6,4 proc.), cukier (6,0 proc.), mięso wołowe (4,0 proc.), ryby (1,6 proc.), tłuszcze roślinne (0,9 proc.) oraz mleko, sery, jaja (0,7 proc.). Wzrosła też cena soków (3,2 proc.), kawy (2,7 proc.) i herbaty (1,5 proc.). Ubiegły rok przyniósł też spadki cen. W grudniu drób był tańszy o 7,6 proc. niż przed rokiem, tłuszcze zwierzęce o 2,5 proc., owoce o 2,2 proc., natomiast ceny mięsa wieprzowego czy wędlin pozostały na poziomie zbliżonym do grudnia 2005 r.
Największym krótkoterminowym zagrożeniem dla cen żywności jest pogoda. Na razie sprzyja ona stabilizacji, bo łagodna zima nie wiąże się z wyższymi kosztami produkcji, transportu, przechowania. Sytuacja może się jednak zmienić.
- Przymrozki mogą zaszkodzić bardziej niż regularna zima, bo część roślin zaczęła już wegetację - mówi Maja Goettig, ekonomistka w Banku BPH.
W ankiecie GP ekonomiści prognozują, że wskaźnik CPI wzrośnie na koniec bieżącego roku do 2,5 proc, z 1,4 proc. w grudniu 2006 r. Właśnie wzrost cen żywności jest wymieniany jako jeden z głównych motorów pchających w górę wskaźnik CPI. Inflacja w Polsce należy do najniższych w Europie.
Paweł Czuryło