Najsilniejszą stroną WBK i BZ jest dobry inwestor

Dziś poznamy parytet wymiany akcji Banku Zachodniego na papiery WBK. Analitycy szacują, że będzie on wynosił 1: 1,3. W ich opinii będzie to wycena korzystna dla drobnych akcjonariuszy poznańskiej instytucji finansowej.

Dziś poznamy parytet wymiany akcji Banku Zachodniego na papiery WBK. Analitycy szacują, że będzie on wynosił 1: 1,3.  W ich opinii będzie to wycena korzystna dla drobnych akcjonariuszy poznańskiej instytucji finansowej.

Parytet wymiany akcji banków przygotował Wielkopolski Bank Kredytowy razem ze swym strategicznym inwestorem AIB. Opinię na jego temat ma wydać Merrill Lynch International. Obserwatorzy rynku liczą na to, że AIB dotrzyma obietnicy i wycena będzie korzystna dla drobnych akcjonariuszy. W ich opinii irladzki inwestor jest jednym z największych atutów WBK i BZ.



Rzeczywista wartość



Parytet ma być oparty przede wszystkim na aktywach skorygowanych każdego z banków.

- Sądzę, że powinien on być w przedziale 1:1 - 1:1,3. WBK ma ukryte aktywa w postaci swojego zaangażowania na rynku ubezpieczeniowym - uważa Artur Szeski, analityk CDM Pekao SA.

Reklama

To właśnie współpraca WBK z Commercial Union na rynku PTE i ubezpieczeń życiowych wpływa w opinii obserwatorów rynku na większą rzeczywistą wartość tej poznańskiej instytucji finansowej.

- Dlatego sądzę, że jeśli na jedną akcję BZ przypadnie 1,3 lub 1,4 akcji WBK, to będzie to parytet nie krzywdzący akcjonariuszy - mówi Marcin Materna, analityk DM BIG BG.



Mocne strony



Do fuzji pomiędzy spółkami powinno dojść do końca maja przyszłego roku. Połączona instytucja będzie się nazywała Bank Zachodni WBK. Około 70 proc. w niej udział będzie miał dotychczasowy inwestor strategiczny banków - AIB.

- Obecnie WBK ma wysoką rentowność kapitałów własnych, widać także, że bank umie zarządzać ryzykiem kredytowym. Po fuzji z BZ zysk na tym, że jak to określono w w planie strategicznym, stanie się on bankiem ogólnopolskim, a nie jak obecnie regionalnym - mówi Sławomir Gajewski, doradca inwestycyjny CSAM.

Nie zmienia to fakty, że nadal bank będzie najsilniej reprezentowany w północno-zachodniej części kraju. Choć szybciej ma zamiar się także rozwijać w centralnej Polsce.

- BZ i WBK mają największy udział w rynku w najlepszym regionie kraju. Pod tym względem ma pewną przewagę nad PBK i BPH. Jeśli pomiędzy nimi dojdzie do fuzji, to ich obecność będzie mocno zaznaczona przede wszystkim na południu, nieco gorszym od zachodu - uważa Marcin Materna.

Analitycy zwracają także uwagę, że fuzja nie powinna być kosztochłonna. Wiele wydatków już poniesiono. Inne starannie przemyślano.

- Żaden z banków nie posiada zintegrowanego systemu informatycznego. Jednak lepiej wprowadzać jeden po fuzji niż nawet ten sam, ale osobno w dwóch instytucjach - uważa Artur Szeski.

Zwraca też uwagę na to, że po fuzji poprawi się płynność akcji banku na giełdzie, a więc i atrakcyjność spółki dla inwestorów.

Nieco bardziej sceptyczny jest Jacek Lichota, doradca inwestycyjny ING BSK.

- Dla inwestorów fuzja ta nie ma większego znaczenia. Najprawdopodobniej instytucja ta nigdy więcej nie będzie potrzebowała środków z giełdy. Nie ma więc co liczyć na nowe emisje - twierdzi Jacek Lichota.



Plany, plany, plany



Tymczasem w przeciwieństwie do WBK, BZ miał słabe wyniki po trzech kwartalach. Jest to prawdopodobnie związane z restrukturyzacją jaką w tej spółce przeprowadza AIB, tworząc m.in. dodatkowe rezerwy. W BZ trwa także ciche zmniejszanie zatrudnienia, ale mówi się raczej o przesuwaniu pracowników na inne stanowiska. Jednak w porównaniu z końcem 1998 r. liczba zatrudnionych zmniejszyła się o około 500 osób. W opinii obserwatorów rynku konieczne będą kolejne redukcje.

WBK i BZ razem mają około 400 placówek i zintegrowaną już sieć 450 bankomatów. Mają też czwarte miejsce w rynku ROR i 30 proc. udział w rynku obsługi klientów przez Internet. Największymi konkurentami Banku Zachodniego WBK będzie Bank Śląski, a także BPH z PBK. Do walki z nimi o klienta detalicznego może także przystąpić BHW, który jest wspomagany przez Citibank.

W planach WBK i BZ jest zwiększenie do końca 2002 roku liczby placówek do 530, w tym w Warszawie do 44. Wiele nowych powstanie też w regionie gdańskim i krakowskim. Liczba bankomatów ma natomiast wzrosnąć do 640. Oprócz bankowości detalicznej instytucja finansowa po połączeniu chce mieć silną pozycję na rynku bankowości inwestycyjnej i obsługi korporacji, a także kredytów hipotecznych. Nadal będzie rozwijana obsługa kientów przez Internet.

Puls Biznesu
Dowiedz się więcej na temat: bank | parytet | analitycy | wycena | plany
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »