Nauczyciele to mniej ryzykowni kredytobiorcy
Banki nie mają specjalnych ofert kredytu mieszkaniowego dla nauczycieli. Ta grupa zawodowa może w niektórych bankach liczyć co najwyżej na bardziej atrakcyjną ofertę pożyczki gotówkowej. W bardziej liberalny sposób banki podchodzą do formy zatrudniania nauczycieli.
Z okazji obchodzonego dziś Dnia Nauczyciela sprawdziliśmy, jak banki traktują tę grupę zawodową. Nie znaleźliśmy na rynku żadnego kredytu mieszkaniowego skrojonego specjalnie dla belfrów, czyli oferty z niższą marżą, prowizją czy uproszczoną procedurą aplikacyjną.
Niektóre banki mają dla tej grupy zawodowej specjalną ofertę pożyczki gotówkowej. W Lukas Banku nauczyciele mogą otrzymać obniżone oprocentowanie, podobnie, jak w Banku Pocztowym, w którym oferta adresowana jest do pracowników oświaty różnych szczebli (od żłobka do uniwersytetu). DnB Nord proponuje pożyczkę gotówkową na bardziej atrakcyjnych warunkach dla wybranych grup zawodowych, w tym nauczycieli akademickich. Mogą z niej skorzystać tylko osoby osiągające dochody na poziomie przynajmniej 5 tys. zł netto.
Można więc powiedzieć, że specjalnych ofert produktów bankowych dla nauczycieli - poza pojedynczymi przypadkami - w zasadzie nie ma. Pewnym pocieszeniem może być tylko fakt, że banki bardziej ulgowo traktują osoby wykonujące ten zawód przy ubieganiu się o kredyt mieszkaniowy. Chodzi o bardziej liberalne podejście do kwestii okresu zatrudnienia.
Standardowo minimalny staż pracy w przypadku wnioskujących o kredyt, którzy mają umowę o pracę wynosi trzy miesiące, chociaż niektóre banki gotowe są udzielić kredytu już po miesiącu pracy, aczkolwiek mogą w takim wypadku wymagać ciągłości zatrudnienia przynajmniej przez rok. Poza tym, wymagają zwykle, aby umowa o pracę na czas określony, nie wygasała wcześniej niż przed upływem 6-12 miesięcy od momentu ubiegania się o kredyt. BNP Paribas Fortis wymaga jednak co najmniej 5 lat wprzód, a Bank Pocztowy stawia warunek, że umowa nie może wygasać przed upływem ostatecznego terminu spłaty kredytu.
Tymczasem w przypadku nauczycieli powszechne jest zatrudnianie na czas określony, na rok albo 10 miesięcy (zastępstwo). Dotyczy to w szczególności niższych stopni zawodowych. W sumie stopni jest cztery: stażysta, nauczyciel kontraktowy, nauczyciel mianowany i nauczyciel dyplomowany. Osiągnięcie kolejnego stopnia zawodowego wymaga odpowiedniego stażu pracy, odbycia szkoleń czy studiów podyplomowych.
Gdyby standardowe zasady dotyczące okresu zatrudnienia były stosowane wobec nauczycieli, przynajmniej w części banków nie mieliby oni szans na kredyt mieszkaniowy. Banki robią jednak dla tej grupy zawodowej odstępstwa. Przykładowo, zarówno BNP Paribas Fortis, jak Bank Pocztowy deklarują, że honorują umowy zawarte na rok.
Z doświadczeń doradców Home Broker wynika, że nauczyciele są dosyć "lubianą" przez banki grupą zawodową. Po pierwsze sfera budżetowa, zwłaszcza w okresie kryzysu, traktowana jest jako bezpieczniejsze miejsce pracy niż sektor prywatny, a przynajmniej niektóre jego branże, szczególnie dotknięte upadłościami czy zwolnieniami grupowymi. Poza tym, przynajmniej część banków, np. wspomniany już BNP Paribas Fortis, otwarcie deklaruje, że spłacalność kredytów wśród nauczycieli jest lepsza niż w przypadku innych grup zawodowych.
Z ankiety przeprowadzonej wśród doradców finansowych Home Broker wynika, że nauczyciele ubiegający się o kredyt mieszkaniowy rzadziej niż inne grupy zawodowe otrzymują nieuzasadnioną decyzję odmowną w sytuacji, gdy nie wykazują zaległości w BIK, mają zdolność kredytową, a nieruchomość nie budzi zastrzeżeń banku. Takiego zdania jest 31 proc. badanych doradców.
Mimo korzystnej oceny z punktu widzenia ryzyka nauczyciele raczej nie mogą liczyć na preferencyjne warunki cenowe. Według 80 proc. badanych doradców fakt wykonywania tego zawodu nie jest argumentem w negocjacjach cenowych z bankiem.
Katarzyna Siwek