OC tanieje - przekonują ubezpieczyciele
Wzrasta wykrywalność kierowców jeżdżących bez obowiązkowej polisy OC - wynika z danych prezentowanych przez branżę ubezpieczeniową. W wykrywaniu pojazdów bez OC pomaga przede wszystkim działalność Ubezpieczeniowego Funduszu Gwarancyjnego (UFG).
- Między 2012 rokiem, a 2017 suma samochodów jeżdżących po ulicach, które nie posiadały obowiązkowego OC, wzrosła od ponad 40 tys. do niemalże 80 tys. Aktualnie mamy w Polsce coraz większą wykrywalność tego czy pojazd poruszający się po drodze jest ubezpieczony, czy nie. Dużą zasługę ma w tym Ubezpieczeniowy Fundusz Gwarancyjny, który wdrożył swój system informatyczny identyfikujący takie auta. Z roku na rok jest udoskonalany i wykrywa coraz większą liczbę nieubezpieczonych pojazdów - informuje Maciej Kuczwalski, ekspert CUK Ubezpieczenia.
- W tym roku dużą zmianą oraz przestrogą dla kierowców są podniesione kary za nieposiadanie obowiązkowego ubezpieczenia komunikacyjnego. Przerwanie ciągłości ubezpieczeniowej będzie kosztować właścicieli samochodów osobowych nieco więcej. W przypadku zwłoki od jednego do trzech dni będą musieli zapłacić 900 zł, za 4 do 14 dni opóźnienia kwota wyniesie już 2250, a powyżej dwóch tygodni 4500 zł - czyli dwukrotność ustalonej, przez polski rząd, płacy minimalnej na 2019 rok - dodaje.
Najciekawsze dane z branży ubezpieczeniowej z ubiegłego roku dotyczą cen obowiązkowych polis OC. Dowiadujemy się, że 2018 rok przyniósł nam spore obniżki i następnie stabilizacje cen OC, dzięki czemu średnia stawka za tę polisę wyniosła na koniec ubiegłego roku 618 zł - to o blisko 10 proc. mniej niż w grudniu 2017, kiedy to kwota wynosiła 704 zł.
Po zeszłorocznych obniżkach, szansa na tańsze ubezpieczenie będzie dużo większa, jednak polisa komunikacyjna jest wciąż niemałym wydatkiem. Warto więc korzystać z porównywarek cen polis. Jeśli znajdujemy się w gronie osób zainteresowanych przedłużeniem polisy, to zanim to zrobimy, warto porozglądać się czy nie ma dla nas lepszej oferty na rynku, za którą zapłacimy mniej.