Od lipca rośnie kara za brak OC. Pieniądze ściągną z konta bez wiedzy kierowcy, to duża kwota
W lipcu czeka nas podwyżka płacy minimalnej, a to oznacza także wyższe kary za brak ubezpieczenia OC. Kto zapłaci najwięcej? To kara, która naliczy się automatycznie, bez udziału kierowcy.
Nawet kilkanaście tysięcy złotych kary grozi kierowcy, który zapomni lub celowo nie opłaci ubezpieczenia OC za swój samochód. Kary te naliczą się automatycznie. A to może nie być jedyny problem właścicieli pojazdów.
Kara za brak ubezpieczenia OC będzie od 1 lipca 2024 jeszcze bardziej dotkliwa. Wysokość sankcji za brak ubezpieczenia związana jest z płacą minimalną, która rośnie do kwoty 4300 zł brutto z dniem 1 lipca 2024 r. Ubezpieczeniowy Fundusz Gwarancyjny (UFG) od lipca nałoży na właściciela pojazdu karę w wysokości 8600 zł za brak OC przez okres co najmniej 14 dni.
Kara zostanie nałożona w pełni automatycznie i bez udziału kierowcy, co oznacza, że zapominalscy już nie będą mogli liczyć na łut szczęścia, a osoby, które celowo unikną wykupu ubezpieczenia, mogą być obecnie tak skutecznie karane.
Portal auto.dziennik.pl przypomina, że szczególną czujność powinni zachować kierowcy, którzy odkupili swoje samochody z polisą OC od poprzedniego właściciela.
Ochrona ubezpieczeniowa obejmuje oczywiście wszystkich kierowców, jednak zmiana właściciela pojazdu powoduje, że ubezpieczenie OC nie odnawia się automatycznie. Poprzednie OC przejdzie na nowego właściciela, ale nie zostanie przedłużone. To jedyny przypadek, kiedy o dopilnowanie terminów podpisania umowy na OC zatroszczyć musi się sam kierowca.
Kierowcy samochodów osobowych od 1 lipca 2024 roku będą musieli liczyć się z nowymi stawkami kar za brak ubezpieczenia OC:
- 1720 zł za opóźnienie 1-3 dni
- 4300 zł za opóźnienie 3-14 dni
- 8600 zł za opóźnienie powyżej 14 dni
Jeszcze więcej zapłacą kierowcy samochodów ciężarowych. W ich przypadku brak ubezpieczenia OC przed okres dłuższy niż 14 dni ma skutkować karą w wysokości 12 900 zł. Relatywnie niewielkie sankcje grożą jedynie właścicielom skuterów czy motocykli. W ich przypadku maksymalna kara może wynieść do 1420 zł.
Jeszcze poważniejsze problemy przychodzą, gdy kierowca bez ważnego OC jest sprawcą wypadku. Pokrycie kosztów naprawy samochodu wartego kilkaset tysięcy złotych może być ogromnym wyzwaniem finansowym. Jeszcze gorzej, gdy w wyniku takiego zdarzenia ucierpią nie tylko pojazdy, ale i ich pasażerowie, którym trzeba będzie wypłacić odszkodowania.
Wypadki drogowe często kończą się nie tylko wizytą w szpitalu, ale także długą i kosztowną rehabilitacją. Ubezpieczeniowy Fundusz Gwarancyjny zastąpi wówczas ubezpieczyciela i wypłaci poszkodowanemu odszkodowanie, jednak będzie domagał się zwrotu środków od sprawcy.
Odszkodowania powypadkowe idą w kwoty nawet milionów złotych. Oznaczać to może konieczność licytacji majątku sprawcy lub nawet ogłoszenia przez niego upadłości konsumenckiej.