Od listopada czekała na "babciowe". Po 15 tygodniach "ZUS wisi mi już 7000 zł"
Opóźnienia w wypłatach świadczeń w ramach programu "Aktywny Rodzic" nadal mają miejsce i są dla rodziców coraz większym wyzwaniem. Kobieta z Gdańska czekała na przyznanie 1500 zł ponad trzy miesiące. W końcu straciła cierpliwość, chciała iść do sądu i… jest przełom. ZUS przyznał jej "Aktywnie w żłobku".
Pani Dominika dzięki własnej determinacji i po interwencji Interii Biznes po 15 tygodniach oczekiwania na świadczenia z programu "Aktywny Rodzic" w końcu otrzymała decyzję o przyznaniu "Aktywnie w żłobku". To była jednak długa batalia.
Wnioski o jedno z trzech świadczeń w ramach programu "Aktywny Rodzic" składać można od 1 października 2024 roku. Większość rodziców otrzymała decyzję o przyznaniu od 500 do 1900 zł na opiekę nad dzieckiem do trzech lat już kilka dni po złożeniu wniosku. Są jednak osoby, które nadal czekają.
Pani Dominika z Gdańska, z którą w Interii Biznes rozmawialiśmy, gdy wyczerpała się już jej cierpliwość, jest mamą chłopca zapisanego do prywatnej placówki, choć dostał się także do miejskiego żłobka:
- Jak tylko potwierdził się "Aktywny Rodzic", to Gdański Zespół Żłobków wystosował do rodziców pismo, że od 1 października czesne nie będzie wynosiło 750, a 1500 zł, więc jak miałam płacić 1500 tu albo 1500 tu (w prywatnym żłobku - przyp. red.), to stwierdziłam, że dam syna do tego prywatnego, bo jest bliżej domu. Nie sądziłam, że będę czekała tyle na pieniądze - tłumaczy nam kobieta.
Wniosek o "Aktywnie w żłobku" pani Dominika złożyła 1 listopada 2024 roku. Na decyzję i pierwsze wypłaty czekała do końca roku. Bez skutku.
Kobieta tłumaczy nam, że przez cały styczeń i luty br. kontaktowała się z infolinią ZUS co 2-3 dni. W trakcie tych rozmów słyszała niejednokrotnie, że jej wniosek jest rozpatrywany lub w trakcie postępowania wyjaśniającego. Złożyła również skargę na przewlekłość postępowania, jednak od 3 stycznia 2025 roku nie otrzymała na nią odpowiedzi:
- Muszę płacić za żłobek ze swoich pieniędzy i źródełko mi wyschło. Mam do wyboru: albo płacenie za żłobek, ale za to będziemy jeść tynk ze ścian, albo rezygnuję ze żłobka i rezygnuję też z pracy - napisała kobieta w poście w mediach społecznościowych, gdy szukała już pomocy prawnej.
W odpowiedzi na tę wiadomość jeszcze tego samego dnia za zgodą pani Dominiki zapytaliśmy o powody przewlekłości postępowania w jej sprawie w ZUS. Mimo kilku prób kontaktu nie uzyskaliśmy jednak oficjalnego stanowiska ZUS w tej sprawie. Kilka dni później kobieta ponownie napisała do urzędników przez PUE ZUS (obecnie eZUS). Tym razem już bez pytań:
- Zaczęłam pisać do nich przez portal PUE ZUS, że oczekuję wydania decyzji zgodnie z kodeksem postępowania administracyjnego, że jeśli nie otrzymam decyzji do 21.02, to złożę do sądu pozew o przewlekłość postępowania - mówi nam pani Dominika.
Niespełna tydzień po naszej interwencji, kilka dni po ostatniej wiadomości wnioskodawczyni i 15 tygodni po złożeniu wniosku, pani Dominika 24 lutego 2025 roku otrzymała decyzję o przyznaniu "Aktywnie w żłobku". Na decyzję czekała zatem 3,5 miesiąca.
- Mam informację na ZUS PUE, że idą wypłaty za okres od listopada do stycznia. Później do 20 marca wyślą za luty - kwituje kobieta.
Do czasu otrzymania decyzji o przyznaniu "babciowego" kobieta zapłaciła już w żłobku 7350 zł, choć koszty te miały być pokryte z nowego świadczenia. Placówka deklaruje, że zwróci pani Dominice całą tę kwotę po uzyskaniu finansowania z ZUS.
Według informacji z początku lutego, ZUS wypłacił do tej pory ok. 1 mld 153 mln zł w ramach programu "Aktywny Rodzic". Największym zainteresowaniem cieszy się "Aktywnie w żłobku", które wypłacono już blisko 178 tys. razy. Wiele wniosków nadal pozostaje jednak bez odpowiedzi.
Agnieszka Maciuła-Ziomek