Oprocentowanie obligacji skarbowych bez zmian

​Oprocentowanie obligacji oszczędnościowych zostały utrzymane na poziomie z września. Warunki emisji obligacji oszczędnościowych Skarbu Państwa w październiku. Oprocentowanie obligacji stałoprocentowych 3-miesięcznych wynosi 0,50 proc. w skali roku, a 2-letnich 1,00 proc.. Pozostałe obligacje w pierwszym okresie odsetkowym oprocentowane są odpowiednio: 1,10 proc. dla 3-latek, 1,30 proc. dla 4-latek oraz 1,70 proc. dla 10-latek.

6- i 12-letnie obligacje rodzinne przeznaczone dla beneficjentów programu "Rodzina 500 plus" oprocentowane są odpowiednio 1,50 proc. i 2,00 proc. w pierwszym roku oszczędzania.  Oprocentowanie obligacji 3-letnich wyliczane jest co pół roku w oparciu o wartość sześciomiesięcznej stopy procentowej WIBOR6M. W przypadku obligacji 4-letnich oprocentowanie ulega zmianie co roku i jest wyliczane na podstawie sumy wskaźnika inflacji z ostatnich 12 miesięcy oraz marży - utrzymanej na poziomie 0,75 proc.

Ten sam mechanizm zmiany oprocentowania obowiązuje również dla obligacji 10-letnich, jednak wyższa jest wysokość marży, która wynosi 1,00 proc. Oprocentowanie obligacji rodzinnych, ulega zmianie co roku i jest wyliczane na podstawie sumy wskaźnika inflacji z ostatnich 12 miesięcy oraz preferencyjnej marży wynoszącej 1,25 proc. dla obligacji 6-letnich oraz 1,50 proc. dla 12-letnich.

Reklama

"W październiku oferujemy obligacje detaliczne o terminie zapadalności od 3 miesięcy do 10 lat oraz oprocentowaniu od 0,50 proc. do 1,70 proc. w pierwszym roku oszczędzania. Osoby, które otrzymują świadczenie w ramach programu Rodzina 500+ mogą nabyć obligacje 6- i 12- letnie, z kuponem wynoszącym odpowiednio 1,50 proc. i 2,00 proc.

Skarbowe obligacje detaliczne to przede wszystkim różnorodna oferta, która pozwala pomnażać oszczędności w dowolnym horyzoncie czasowym. Nabywcy cenią również możliwość elastycznego dostępu do swoich środków, w razie konieczności można zwrócić obligacje i otrzymać zainwestowane pieniądze z powrotem - komentuje Sebastian Skuza, sekretarz stanu w Ministerstwie Finansów

Skarbówki kradną show?

Przypomnijmy, że sprzedaż obligacji oszczędnościowych sięgnęła 3,7 mld zł w sierpniu i już prawie 29 mld zł od początku roku. Dla porównania publiczne emisje certyfikatów funduszy obligacji korporacyjnych przynoszą ostatnio mniej niż 1 mln zł.

Popularność obligacji oszczędnościowych wynika nie tyle z ich świetnych warunków, co raczej mizerii konkurencyjnej oferty, czego dowodzi zresztą sama struktura sprzedaży. W sierpniu ponad 50 proc. przypadło na obligacje trzymiesięczne, oprocentowane na 0,5 proc. i traktowane przez nabywców jako substytut trudno osiągalnych obecnie odsetek na lokatach bankowych czy rachunkach oszczędnościowych. Znaczna część tej "sprzedaży" to po prostu rolowanie papierów, które zostały kupione kwartał wcześniej.

Jednak 0,5 proc. odsetek wygląda dobrze nie tylko na tle lokat bankowych, ale również coraz większej liczby funduszy dłużnych, które zaangażowały - ze względu na statut lub po prostu szukając odpowiedniego oprocentowania - sporą część aktywów w papiery skarbowe lub gwarantowane przez SP. Notowania tych o stałym oprocentowaniu spadają - rentowność papierów dziesięcioletnich przekroczyła wreszcie 2 proc. i znalazła się najwyżej od półtora roku.

Nie jest to sprawa wyłącznie lokalna i o przebieg notowań obligacji nie można winić tylko członków RPP i prezesa NBP. Przede wszystkim cztery tygodnie zwyżek mają za sobą papiery niemieckie (to jednak wciąż minus 0,27 proc. dla dziesięciolatek), a notowania naszych papierów zależą od tego co dzieje się na rynkach bazowych (NBP może sobie darować skup obligacji - niczego nie wskóra).

Tak czy inaczej, obligacje oszczędnościowe SP wygrywają rywalizację o stopy zwrotu z funduszami dłużnymi i będą ją wygrywać jeszcze długo. Im bardziej prezes NBP mówi o przejściowo podwyższonej inflacji, tym mocniej zdaje się ją utrwalać. W jednym z komentarzy sprzed dwóch lat napisałem o kupujących obligacje indeksowane inflacją, że zakładają się z RPP i NBP o wysokość inflacji i jak do tej pory, uliczni inwestorzy ten zakład wygrywają.

A ponieważ na obligacje indeksowane inflacją przypada 80 proc. zadłużenia SP z tytułu emisji obligacji oszczędnościowych, możemy to odebrać jako jeszcze jeden czynnik proinflacyjny - oczekiwania inwestorów zakładają utrzymanie inflacji na podwyższonym poziomie i fakt, że nie są to inwestorzy profesjonalni niczego nie zmienia.

Okazuje się, że ich prognozy były trafniejsze niż sztabu działu analiz NBP, a przede wszystkim oczekiwania inflacyjne konsumentów też nie powstają na podstawie rozbudowanych modeli i analiz. W ten sposób dochodzimy do wniosku, że retoryka NBP już nie działa, że każde kolejne powtórzenie frazy o przejściowej inflacji, tylko wzmacnia obawy o wzrost inflacji, z którą bank centralny najwyraźniej nie zamierza nic robić jeszcze przez jakiś czas.

Skoro obligacje antyinflacyjne, nawet te o najniższych marżach, naliczają ponad 6 proc. odsetek (te najmocniejsze - 7,5 proc.) inwestorzy głosują nogami. Obligacje korporacyjne, zakotwiczone w środowisku stóp WIBOR, nie są w stanie konkurować z antyinflacyjnym bestsellerem. Stały się ofertą dla inwestorów świadomych tego, że portfele dłużne należy dywersyfikować, że duszony przez RPP WIBOR kiedyś wreszcie wystrzeli (najpewniejszy sposób walki z inflacją do dodatnie realne stopy procentowe), a CPI staje się wskaźnikiem coraz trudniej przewidywalnym. Co oznacza, że nie wiadomo kiedy efekty wysokiej bazy naprawdę zadziałają. Przez najbliższe pół roku zadziała efekt przeciwny i posiadacze obligacji antyinflacyjnych będą święcić triumfy.

Emil Szweda, Obligacje.pl

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »