Optymizm pani minister

Minister Aldona Kamela-Sowińska jest optymistycznie nastawiona do dalszych rozmów z mniejszościowym udziałowcem konsorcjum Eureko BIG BG w sprawie zakończenia sporu w PZU. Jednak o szczegółach rozmów nie chce mówić.

Minister Aldona Kamela-Sowińska jest optymistycznie nastawiona do dalszych rozmów z mniejszościowym udziałowcem konsorcjum Eureko BIG BG w sprawie zakończenia sporu w PZU. Jednak o szczegółach rozmów nie chce mówić.

Żaden stan nie jest wieczny - odpowiedziała minister na pytanie PG, dlaczego zmieniła zdanie na temat mniejszościowego udziałowca PZU. To właśnie ona, jeszcze jako wiceszefowa resortu, w imieniu ówczesnego ministra Andzreja Chronowskiego, podpisała wniosek do sądu o unieważnienie umowy prywatyzacyjnej dającej 30 proc. akcji ubezpieczyciela konsorcjum Eureko i BIG BG. Na pytanie czy konflikt zostanie rozwiązany do najbliższego piątku, kiedy to ma odbyć się WZA firmy, które - jak wszystko na to wskazuje zmieni radę nadzorczą i zarząd firmy, Kamela-Sowińska powiedziała: Jestem pełna, optymizmu ale przecież trzeba pamiętać, że to spór długi, choć zrobimy wszystko, by go jak najszybciej zakończyć. Pani minister nie chciała odpowiedziec wprost na pytanie czy gwałtowny pośpiech związany jest z wizytą w Polsce przewodniczącego Komisji Europejskiej Romano Prodiego. Paneuropejska grupa banokowo - ubezpieczeniowa Eureko, oskarżyla niedawno nasz kraj o łamanie ratyfikowanych przez Polskę konwencji. Sprawa ta była przedmiotem rozmowy Prodiego z premierem Jerzym Buzkiem.

Reklama

Tymczasem pojawiły się spekulacje, że skarga do Unii to tylko jedna z przyczyn dla których skonfliktowane z mniejszościowym udziałowcem MSP, postanowiło sprawę zakończyć. Budżetowi gwałtownie brakuje pieniędzy i chce jak najszybciej sprzedać swe udziały w spółce. Mówi się, że 21 proc. miałoby kupić właśnie Eureko, mimo iż umowa prywatyzacyjna stanowi, że akcje zostaną sprzedane w ofercie publicznej.

Gdyby rzeczywiście tak się stało, Eureko musiałoby zaplacić kolosalną premię za faktyczne przejęcie kontroli nad spółką co przecież oznacza kontrolę nad 60 proc. rynku ubezpieczeniowego w kraju - powiedział PG wiceprzewodniczący sejmowej komisji skarbu Bogdan Pęk, gorący zwolennik powołania komisji śledczej, która zbadałaby proces prywatyzacji PZU. Jego zdaniem po 1100 zł za akcję PZU, jakie dało konsorcjum w 1999 r., to cena skandalicznie niska.

Pęk nie wierzy również, by minister Sowińska odważyła się - jak twierdzą niektóre media - na sprzedaż kolejnych akcji firmy po 1000 zł. To pewny Trybunał Stanu - powiedzial PG wiceprzewodniczący sejmowej komisji skarbu.

Prawo i Gospodarka
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »