Oszczędności największe w historii

"Oszczędzają bogaci i nam się opłaci" - przekonywała przez lata komunistyczna propaganda. Nauka nie poszła w las. Oszczędności Polaków są największe w historii. Na kontach bankowych, w funduszach i akcjach ulokowanych jest ponad 370 mld zł. Szkoda tylko, że pieniądze należą tylko do garstki najzamożniejszych i najbardziej zapobiegliwych. Dwie trzecie społeczeństwa nie odłożyło na czarną godzinę nic.

Tak zasobni w wolne środki Polacy nie było jeszcze nigdy. Na bankowych kontach, w funduszach inwestycyjnych, w akcjach jest już przeszło 370 mld zł. To o ponad 60 mld zł więcej niż na koniec 2004 r. Jak na społeczeństwo na dorobku to całkiem nieźle.

W banku, funduszu i w akcjach

Uciułane pieniądze tradycyjnie najczęściej wpłacamy do banku. Od początku roku wartość depozytów urosła o 10 mld. Na koniec lipca indywidualni klienci trzymali na rachunkach bankowych 211 mld zł. Zdecydowana większość klientów wpłaca wolne środki na konto tylko po to, żeby nie trzymać gotówki w skarpecie.

Reklama

- 80-90 proc. pieniędzy ulokowana jest na rachunkach trzymiesięcznych. Rachunek traktujemy więc jak rodzaj portmonetki, z której szybko i łatwo można wypłacić trzymane na nim środki - mówi Marcin Mrowiec, analityk Banku BPH.

Do otwierania długoterminowych lokat nie zachęca niskie oprocentowanie depozytów, a także możliwość inwestowania w bardziej dochodowe instrumenty. Ostatnio prawdziwą furorę robią fundusze inwestycyjne - po lokatach bankowych najbardziej popularna forma oszczędzania i pomnażania majątku. Tylko w pierwszym półroczu do funduszy wpłynęło 16 mld zł. W lipcu ich aktywa urosły o kolejne 4 mld zł.

Portfele funduszy pęcznieją nie tylko dlatego, że klienci powierzają im coraz więcej pieniędzy, ale także dlatego, że systematycznie rośnie wartość już ulokowanych środków. Money Expert ocenia, że tylko w lipcu aktywa funduszy akcji stabilnego wzrostu zyskały na wartości 19 proc. W tym czasie WIG oraz WIG 20 rosły w tempie 12,9 i 12,4 proc. Łącznie, jak podaje serwis Analizy Online, w lipcu fundusze inwestycyjne zarządzały środkami o wartości 87,1 mld zł. To absolutny rekord.

Oszczędza tylko 5 proc.

Nie brakuje takich, którzy na własną rękę próbują zarobić na koniunkturze. Aż 30 proc. obrotów na warszawskiej giełdzie przypada na indywidualnych graczy. Portfel akcji zgromadzony przez prywatnych inwestorów wycenia się na ponad 70 mld zł.

Większość aktywów należy zaledwie do garstki największych akcjonariuszy (sam Kulczyk trzyma papiery o wartości ponad 20 mld zł). Podobnie jest z pozostałymi oszczędnościami, którymi cieszy się tylko niewielki odsetek społeczeństwa. Według badań Pentora przeprowadzonych w ub.r. na zlecenie PZU Życie, zaledwie 5,1 proc. Polaków odkłada co miesiąc pieniądze na czarną godzinę, a 20,4 proc. oszczędza tylko od czasu do czasu. Aż 74,4 proc. respondentów na pytanie o to, jak gospodaruje swoimi pieniędzmi, odpowiedziało: wszytko przeznaczam na bieżące wydatki. Wśród nich 94,1 proc, stwierdziła, że nie oszczędza, bo nie ma z czego. 3,5 proc. woli po prostu wydawać pieniądze niż je odkładać.

Badania Pentora potwierdzają wyniki ankiety, którą przed tygodniem zamieściliśmy w naszym serwisie. Rzeczywiście - większość internautów żyje biednie. 40 proc. osób, z ponad 11 tys., które oddały głos, twierdzi, że ma długi, a 21 proc. nie odłożyło ani grosza. Nie brakuje jednak osób zapobiegliwych, które pomnażają swój majątek. 17 proc. internautów trzyma pieniądze w banku, 14 proc. wykupiło jednostki uczestnictwa funduszy inwestycyjnych, a 8 proc. gra na giełdzie.

Eugeniusz Twaróg

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: środki | oszczędności Polaków | oszczędności
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »