OZE: Nowe przedziały taryf dla prosumentów
Zapisy projektu nowelizacji ustawy o OZE mają m.in. pozwolić na kontrolę energetyki prosumenckiej i wprowadzają przedziały taryf gwarantowanych dla niektórych mikroinstalacji OZE - wynika z projektu Ministerstwa Gospodarki. Zdaniem analityków, to pułapka zastawiona na tych, chcą produkować własną energię.
Jak powiedział w piątek wiceminister gospodarki Jerzy Pietrewicz, proponowane zmiany są - dobre dla rynku, jego uczestników i dla regulatora, bowiem ograniczają obszar niepewności.Jego zdaniem większość proponowanych zmian ma charakter jedynie porządkujący. - Nie wprowadzamy żadnych elementów, które jakościowo zmieniałyby rynek OZE - zapewniał.
Prace nad nowelizacją przyjętej przez Sejm 20 lutego br. ustawy o OZE resort gospodarki zapowiedział już tydzień po podpisaniu jej przez prezydenta Bronisława Komorowskiego. Ustawa o OZE jest kluczowa z punktu widzenia rozwoju rynku odnawialnych źródeł energii w Polsce. Jej najważniejsze zapisy dotyczą wprowadzenia nowego systemu wsparcia tego rodzaju energetyki. Chodzi przede wszystkim o aukcje OZE i system taryf gwarantowanych dla mikroinstalacji.
Nowelizowane są zapisy dotyczące wysokości taryf gwarantowanych dla prosumentów, czyli jednoczesnych producentów i konsumentów energii pochodzącej z niewielkich źródeł odnawialnych.
Ustawa wprowadziła obowiązek zakupu energii od mikroproducenta po stałej - przez 15 lat - cenie. To rodzaj wsparcia, dzięki któremu w Polsce ma się rozwijać rynek OZE w tym tych najmniejszych, prosumenckich.
Jak napisał resort w uzasadnieniu do nowelizacji, wsparcie dla prosumentów "nie może być nadmierne i prowadzić do zbyt dużych korzyści, gdyż w takim przypadku nie będzie zgodne z przepisami Unii Europejskiej".
"Jeśli Komisja Europejska stwierdzi, że pomoc była udzielona nielegalnie, może nakazać zwrot otrzymanego wsparcia, co miałoby bardzo negatywne skutki dla wszystkich beneficjentów" - zauważyło MG.
Jedną z zasadniczych zmian zaproponowanych w projekcie nowelizacji jest wprowadzenie przedziału taryf gwarantowanych dla niektórych technologii OZE, szczególnie dla fotowoltaiki. Np. właściciel instalacji 3 kW (dla domu jednorodzinnego) może otrzymać taryfę gwarantowaną w wysokości od 64 gr/kWh do 75 gr/kWh.
W przypadku instalacji większej - od 3 do 10 kWh - stawka gwarantowana wynosi od 0,49 do 0,65 zł za 1 kWh.
Jeśli właściciel mikroinstalacji chciałby wsparcia wyższego niż minimalne - bo przy niższej taryfie nie zwróci mu się inwestycja w panel słoneczny - musi to uzasadnić, wyliczając na podstawie specjalnego algorytmu i pod groźbą kary podpisać oświadczenie, że taka stawka jest konieczna.
Czy jest to zgodne z prawdą, sprawdzą pracownicy Urzędu Regulacji Energetyki. Resort chce, by mieli oni prawo do kontroli dokumentacji, ale także budynków i pomieszczeń należących do prosumentów. Jak mówił w piątek dyrektor departamentu energii odnawialnej w MG Janusz Pilitowski, kontrole URE będą przeprowadzane "jedynie w uzasadnionych przypadkach" i będą miały charakter "wybiórczy". Jak dodał, w proponowanych rozwiązaniach chodzi o to, by publiczne pieniądze na wsparcie dla mikroproducentów energii były wydawane zgodnie z zasadami pomocy publicznej.
Nowe uregulowania wynikające z projektu nowelizacji mają też pomóc w rejestracji i inwentaryzacji mikroinstalacji na rynku. Urząd Regulacji Energetyki zostanie zobowiązany do podawania liczby tych urządzeń, by wiedzieć, kiedy granice przyłączenia (300 MW instalacji do 3 kW i 500 MW instalacji do 10 kW) zostały osiągnięte. Kolejny zapis wskazuje, ile maksymalnie energii elektrycznej sprzedawca zobowiązany (operator sieci dystrybucyjnych) odkupi od mikroinstalacji w ciągu roku.
W projekcie nowelizacji zmieniła się również stawka netto opłaty OZE, którą ponoszą odbiorcy energii elektrycznej. W 2016 r. opłata ta miała wynieść 2,51 zł za 1 MWh, resort proponuje, by było to 4,01 zł za 1 MWh.
OZE to jeden z priorytetów polityki energetyczno-klimatycznej Unii Europejskiej. Jej głównym celem jest m.in. 20-proc. udział źródeł odnawialnych w finalnym zużyciu energii. Dla Polski ten cel jest nieco niższy - średnio 15,5 proc.
Obecnie w naszym kraju ze źródeł odnawialnych pochodzi 14 proc. energii. Jednak źródła OZE - choć systematycznie tanieją - cały czas są droższe od konwencjonalnych, i aby się rozwijały, trzeba je wspierać, czyli dotować.
Ustawa m.in. kompleksowo reguluje te kwestie. Jedną z najbardziej kontrowersyjnych jest wsparcie dla tzw. prosumentów - jednoczesnych konsumentów i producentów energii w małych instalacjach, np. z paneli fotowoltaicznych czy wiatraków.
OPINIE:
System wsparcia dla prosumentów zaproponowany przez resort gospodarki w nowelizacji ustawy o OZE jest nieprzejrzysty i nieprzyjazny. Rozwiązania, jakich chce MG, raczej odstraszą niż zachęcą do inwestycji w najmniejsze OZE - uważają ekolodzy.
Ich zdaniem, gdyby w nowelizacji znalazły się propozycje Ministerstwa Gospodarki, zabraknie chętnych do zostania prosumentem, czyli osobą będącą jednocześnie konsumentem i producentem energii.
- Ministerstwo Gospodarki próbuje zastąpić przejrzysty system taryf gwarantowanych na energię z OZE, stosowany w blisko 100 krajach, skomplikowanymi metodami rozliczeń i rygorów, które bardziej odstraszają, niż zachęcają do inwestycji w najmniejsze źródła - napisano przekazanym PAP oświadczeniu WWF i Greenpeace.
Jeśli właściciel mikroinstalacji chciałby wsparcia wyższego niż minimalne - bo przy niższej taryfie nie zwróci mu się inwestycja w panel słoneczny - musi to uzasadnić, wyliczając na podstawie specjalnego algorytmu i pod groźbą kary podpisać oświadczenie, że taka stawka jest konieczna.
Czy jest to zgodne z prawdą, sprawdzą pracownicy Urzędu Regulacji Energetyki. Resort chce, by mieli oni prawo do kontroli dokumentacji, ale także budynków i pomieszczeń należących do prosumentów.
Jak mówił w piątek dyrektor departamentu energii odnawialnej w MG Janusz Pilitowski, kontrole URE będą przeprowadzane "jedynie w uzasadnionych przypadkach" i będą miały charakter "wybiórczy". Jak dodał, w proponowanych rozwiązaniach chodzi o to, by publiczne pieniądze na wsparcie dla mikroproducentów energii były wydawane zgodnie z zasadami pomocy publicznej.
Ekolodzy uważają, że choć w propozycjach MG stawki taryf gwarantowanych zostały co prawda utrzymane, to jednak wprowadzenie przedziałów cenowych "to pułapka zastawiona na tych, którym miałoby się opłacać inwestować w OZE".
- Zamiast doprecyzować poprawkę od strony technicznej, tak, by była ona przyjazna dla obywatela, ministerstwo dodało szeroko zakrojony system kontroli i kar, jakby każdy Polak miał na celu tylko i wyłącznie okradanie państwa. Właściciel mikroinstalacji będzie musiał dokonywać skomplikowanych wyliczeń należnego mu poziomu wsparcia oraz ma być kontrolowany niczym potencjalny złodziej - uważa ekspertka ds. energii odnawialnej Greenpeace Polska Anna Ogniewska.
Zdaniem eksperta rynku energii WWF Polska Tobiasza Adamczewskiego rozwiązania zaproponowane w nowelizacji ustawy są nieprzejrzyste i nieprzyjazne. - Trudno też nazwać go systemem taryf gwarantowanych - jedyne co gwarantuje, to inwigilacja i strach przed urzędnikiem. Niepewność ceny odbioru (prądu wyprodukowanego w mikroinstalacji - PAP) może też prowadzić do utrudnienia dostępu do kredytów i niskooprocentowanych pożyczek bankowych, co znów może spowodować, że mikroinstalacje dostępne będą tylko dla zamożnych Polaków - powiedział Adamczewski.
Prace nad nowelizacją przyjętej przez Sejm 20 lutego br. ustawy o OZE resort gospodarki zapowiedział już tydzień po podpisaniu jej przez prezydenta Bronisława Komorowskiego. Ustawa o OZE jest kluczowa z punktu widzenia rozwoju rynku odnawialnych źródeł energii w Polsce. Jej najważniejsze zapisy dotyczą wprowadzenia nowego systemu wsparcia tego rodzaju energetyki. Chodzi przede wszystkim o aukcje OZE i system taryf gwarantowanych dla mikroinstalacji.
Część zapisów ustawy o OZE weszła w życie na początku maja br., część przepisów zacznie obowiązywać kolejno w październiku 2015 i od 1 stycznia 2016 r. Właśnie od 2016 r. ma ruszyć najważniejszy zapis nowej ustawy - aukcje i system wsparcia dla prosumentów.