Paliwa wyraźnie droższe niż przed rokiem
Końcówka roku przynosi nieznaczne spadki na stacjach benzynowych, ale na przestrzeni ostatnich dwunastu miesięcy na rynku paliw dominowały podwyżki i tankowanie jest dzisiaj o ponad jedną czwartą droższe niż przed rokiem.
Biznes INTERIA.PL na Twitterze. Dołącz do nas i czytaj informacje gospodarcze
Rok 2021 na giełdach naftowych na świecie przyniósł najmocniejsze wzrosty cen ropy od ponad dekady. Na krajowym rynku paliw w Polsce zostanie zapamiętany jako ten, w którym złamana została psychologiczna granica sześciu złotych za litr benzyny i oleju napędowego.
Krajowi producenci w ostatnim tygodniu tego roku modyfikowali swoje oficjalne cenniki tylko dwa razy, ale zanotowana w nich podwyżka jest zauważalna. Metr sześcienny 95-oktanowej benzyny kosztuje dzisiaj w hurcie średnio 4445,00 zł i jest o blisko sto złotych droższy niż w ubiegły piątek. W przypadku oleju napędowego podwyżka na przestrzeni tygodnia jest mniej wyraźna i z aktualną ceną na poziomie 4596,60 zł/metr sześc. diesel jest droższy o 38,20 zł. Ta wzrostowa tendencja będzie kontynuowana na początku przyszłego roku, bo dalszy ruch w górę wymusi aktualizacja stawek akcyzy wchodząca w życie z początkiem stycznia.
W kończącym 2021 r. tygodniu detaliczne ceny paliw spadły, ale skala obniżki była dużo niższa niż przed świętami. Benzyna bezołowiowa 95 i olej napędowy potaniały o grosz i kosztują odpowiednio 5,74 zł/l i 5,78 zł/l. Autogaz zanotował 4-groszową obniżkę i ze średnią ogólnopolską ceną 3,18 zł/l jest najtańszy od końca października tego roku.
Na początku 2022 r. na dalszy spadek cen na stacjach nie ma już jednak co liczyć. Obserwowany w ostatnich dniach wzrost hurtowych notowań paliw jeszcze przyspieszy po noworocznej podwyżce akcyzy i ograniczy szanse na tańsze tankowanie. Prognozowane przez e-petrol.pl na pierwszy tydzień 2022 r. przedziały cenowe dla poszczególnych gatunków paliw wyglądają następująco: 5,68-5,79 zł/l dla 95-oktanowej benzyny, dla diesla 5,75-5,86 zł/l oraz 3,11-3,20 zł/l dla autogazu.
Mijający rok na rynku naftowym prawdopodobnie przyniesie najmocniejszy wzrost cen surowca od ponad dekady. Na zamknięciu 2019 r. baryłka ropy Brent była wyceniana na 51,80 USD, a dzisiaj jej cena to niemal 80 dolarów.
W ostatnich dniach roku notowania surowca na giełdzie w Londynie ustabilizowały się na wysokim poziomie i w sylwestrowe przedpołudnie utrzymują się w rejonie poziomu 79 dolarów. Przyczyniły się do tego malejące obawy o negatywny wpływ nowego wariantu koronawirusa na globalny popyt na paliwa, a potwierdzeniem optymistycznych perspektyw dla rynku naftowego były ostatnie dane amerykańskiego Departamentu Energii, które pokazały spadek rezerw ropy i paliw gotowych.
W najbliższych dniach uwaga inwestorów będzie koncentrować się na decyzjach w sprawie polityki wydobycia OPEC+, które zapadną na zaplanowanym na 4 stycznia spotkaniu. Aktualna sytuacja epidemiczna na świecie, która nie przekłada się na globalne obostrzenia i wysokie ceny surowca powinny skłonić producentów do podtrzymania dotychczasowych planów zwiększania produkcji o 400 tys. baryłek dziennie.
Oprac. Grzegorz Maziak, e-petrol.pl