Pandemia - ceny paliw będą nadal spadać
Ceny ropy są najniższe od 2002 roku. W ślad za nimi lecą na łeb na szyję ceny paliw na stacjach benzynowych. Z powodu pozostawania większości osób w domach frekwencja tankujących jest nawet o połowę niższa niż zazwyczaj. To oznacza duże problemy właścicieli stacji benzynowych.
Średnie ceny paliw w Polsce spadły w ostatnim tygodniu o 22-23 gr na litrze, a oleju napędowego o 24 gr.
Obecnie średnie ceny to 4,52 zł za 1 litr w wypadku benzyny 95 i 4,60 zł za litr diesla - informuje Biuro Maklerskie Reflex. Na niektórych stacjach ceny spadły nawet poniżej 4 zł na litrze.
Pobierz darmowy program do rozliczeń PIT 2019
Prognozy zwiastują dalsze spadki. Według portalu E-petrol.pl w tym tygodniu (23-29 marca) średnia cena benzyny 98 będzie się mieściła w przedziale 4,49-4,70 zł, cena "95" między 3,99 a 4,30 zł, zaś cena diesla - między 4,30 a 4,55 zł za litr. Najtańszy tradycyjnie będzie gaz LPG. E-petrol.pl prognozuje jego cenę na 1,97-2,06 zł za litr.
- Gwałtowne obniżki cen w hurcie dają dużą szansę na pogłębienie spadków cen na stacjach w kolejnych dniach, jednak ich skala będzie już prawdopodobnie dużo mniejsza - oceniają eksperci BM Reflex.
- Odbicie na rynku ropy naftowej i osłabienie złotego spowodują odbicie cen hurtowych na rynku krajowym, co może ograniczać skłonność do głębokich korekt na stacjach w dół. Niemniej na razie nie ma zagrożenia wzrostem cen detalicznych - piszą analitycy.
Spadki są pokłosiem najszybszego od 1991 roku spadku cen ropy. Jest ona najtańsza od 18 lat. 18 marca cena baryłki teksańskiej ropy WTI spadła poniżej 22 dol., a europejskiej ropy Brent zbliżyła się od góry do ceny 25 dol. Od początku roku spadki te są rzędu 60 proc. To efekt koronawirusa i zamrożenia światowych gospodarek.
Ceny "czarnego złota" spadają czwarty tydzień z rzędu. Wicepremier i minister aktywów państwowych Jacek Sasin powiedział w telewizji publicznej, powołując się na rozmowy z prezesami spółek paliwowych, że zaobserwowano bardzo wyraźny spadek sprzedaży benzyny na stacjach benzynowych, nawet o połowę.
- Wydaje się, że dzisiaj problemem dla wszystkich staje się nie poziom cen, ale poziom sprzedaży paliw. Oznacza to przede wszystkim problemy właścicieli stacji - komentuje BM Reflex. - Ograniczenie wyjazdów służbowych i prywatnych, pozostanie w domach i praca zdalna będą przekładały się na niższe zapotrzebowanie na paliwa.
Dodatkowym czynnikiem obniżającym ceny ropy naftowej na światowych rynkach jest wojna cenowa między Arabią Saudyjską a Rosją. Tych dwóch z trzech największych na świecie producentów "czarnego złota" nie porozumiało się na spotkaniu OPEC+ 6 marca, gdyż Rosja odmówiła dalszego cięcia wydobycia.
W efekcie tego Arabia Saudyjska zapowiedziała zwiększenie wydobycia od kwietnia i obniżenie cen. Rzecz polega na tym, że koszty wydobycia w Arabii Saudyjskiej są znacznie niższe niż w Rosji. Jednak i tak sięgają 35 dol. za baryłkę, więc Saudowie będą musieli dopłacać do produkcji.
- Prezydent USA zasugerował w czwartek podjęcie w odpowiednim czasie mediacji między Rosją i Arabią Saudyjską. Oczywiście, jego celem jest ocalenie amerykańskich łupków. Niestety, cel Rosji i Arabii Saudyjskiej, w cieniu rzekomego konfliktu, może być ten sam - doprowadzenie do spadku produkcji ropy naftowej z łupków w USA. Poza tym im dłużej ceny ropy naftowej pozostaną na niskich poziomach, tym większe ryzyko problemów z produkcją i wzrostu jej cen w dłuższym okresie - podsumowuje BM Reflex.