Papierosy. Brak rzetelnej informacji uderza w Polaków

Polscy konsumenci są pozbawieni prawa do wiedzy na temat alternatywnych, mniej szkodliwych wyrobów nikotynowych - ocenia w najnowszym raporcie Instytut Staszica. I ostrzega, że zbyt restrykcyjna polityka walki z nałogiem palenia może nie tylko nie odnieść oczekiwanych skutków zdrowotnych w społeczeństwie ale też mieć negatywny wpływ na gospodarkę.

Po papierosa sięga co trzeci dorosły Polak, czyli prawie 9 milionów osób - wynika z danych Ministerstwa Zdrowia. Co roku choroby wywołane nikotyną przyczyniają się do śmierci ponad 60 tysięcy osób. Zdaniem autorów raportu Instytutu Staszica, jednym z rozwiązań, dzięki któremu palacz rzadziej będzie sięgał po tradycyjne papierosy, mogą być alternatywne, mniej szkodliwe - w świetle badań - wyroby zawierające nikotynę. Kupujący nie mają jednak dostępu ani do informacji o istnieniu takich produktów ani do wyników badań naukowych dotyczących ich mniejszej szkodliwości.

Reklama

Przyczyną jest obowiązująca od 2017 roku ustawa antytytoniowa, która zakazuje informowania o wyrobach tytoniowych w punktach sprzedaży. W praktyce, sprzedawca nie może udzielić kupującemu żadnych informacji. Nie wolno mu też wskazać różnic między tradycyjnymi papierosami, a alternatywnymi produktami nikotynowymi. Autorzy dokumentu podkreślają, że dane o tych wyrobach powinny być dostępne i oparte wyłącznie o badania naukowe przeprowadzone zgodne z międzynarodowymi standardami. Obecny zakaz - ich zdaniem - jest sprzeczny z prawem obywateli do pełnej i rzetelnej informacji. Przypominają też, że w ostatnich miesiącach zostały opublikowane wyniki niezależnych badań. Są one potwierdzeniem wcześniejszych badań producentów alternatywnych wyrobów tytoniowych i podstawą do tworzenia regulacji w myśl zasady "science-based medicine".

W raporcie Instytutu Staszica zwrócono uwagę, że coraz więcej krajów prowadzi dwutorowo walkę z nałogiem palenia. Z jednej strony wprowadza zakazy i zachęca do terapii, których celem jest porzucenie nałogu. Z drugiej dostarcza osobom uzależnionym produktów o obniżonym ryzyku, takich jak e-papierosy i wyroby gdzie tytoń nie jest spalany a podgrzewany, tzw. NWT. Przykładem są Stany Zjednoczone. Tamtejsza Agencja Żywności i Leków (FDA) oznacza niektóre produkty tytoniowe jako mniej szkodliwe i udostępnia palaczom informacje na ich temat. Prawo do informowania o alternatywnych wyrobach tytoniowych istnieje też m.in. w Portugalii, Austrii, Słowacji, we Włoszech i Wielkiej Brytanii. Tamtejszy Instytut Zdrowia Publicznego (Public Health England) wprowadził je do strategii walki z nałogiem palenia i uznał produkty alternatywne wobec papierosów, jako środek ograniczający epidemię tytoniową.

Strategia prowadzona przez te kraje jest skierowana przede wszystkim to osób, które nie mogą zerwać z nałogiem. Jej prowadzenie uzasadniają niezależne badania naukowe nad e-papierosami i NWT. Przeprowadzono je m.in. w USA, Wielkiej Brytanii, Niemczech i Japonii. Badania wykazały, że produkty alternatywne zawierają mniej związków szkodliwych dla zdrowia niż tradycyjne papierosy. Instytut Staszica negatywnie ocenił obecny stan prawny w Polsce. - Walka z epidemią papierosową opiera się dziś w Polsce przede wszystkim na restrykcjach i zakazach. Wydaje się, że zwalczanie innowacji, które zmniejszają szkodliwe skutki używania tytoniu, może być w tym przypadku wręcz kontrskuteczne. Konsumenci mają prawo do pełnej informacji zarówno na temat mniejszej szkodliwości tego rodzaju innowacyjnych wyrobów, jak i do zagrożeń dla zdrowia, które wiążą się z ich używaniem - czytamy w raporcie Instytutu Staszica.

Jego autorzy zwrócili też uwagę na ważne dla Polski aspekty gospodarcze. Kraj jest jednym z unijnych liderów w eksporcie papierosów i drugim po Niemczech ich producentem. Zgodnie z danymi Centrum Analiz Społeczno-Ekonomicznych, wartość legalnego rynku wyrobów tytoniowych wyniosła w 2016 r. około 29 mld zł. Niewiele mniej - 24,4 mld zł - wyniósł w tym samym czasie dochód z podatku od produkcji i konsumpcji wyrobów tytoniowych a eksport tytoniu i wyrobów tytoniowych - 8,77 mld zł. Ogółem, udział przemysłu tytoniowego w wartości dodanej brutto produkcji przemysłowej w Polsce wyniósł dwa lata temu ponad 1 proc.

Brak nowoczesnych regulacji może doprowadzić do ograniczenia tego rodzaju inwestycji - ostrzegają autorzy raportu. Ich zdaniem, wyniki gospodarcze nie powinny przesłaniać walki z nałogiem papierosowym. Jednak firmy działające w tej branży - także te produkujące wyroby alternatywne wobec tradycyjnych papierosów - powinny podlegać jasnym regułom gry. - Jedną z takich reguł jest prawo do rzetelnej, pozbawionej cech promocji informacji o wyrobach i ich skutku dla zdrowia. Skoro na opakowaniach widnieją ostrzeżenia, że papierosy powodują śmiertelne zagrożenie dla palących, to pożądane wydaje się dopuszczenie możliwości informowania palaczy o alternatywach mniej szkodliwych dla ich zdrowia - argumentują autorzy raportu.

dw

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: papierosy | tytoń | e-papierosy
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »