Pieniądze silniejsze od strachu

Prawdopodobnie już w najbliższym czasie wzrosną koszty ubezpieczenia ponoszone przez firmy wysyłające swoje towary do Rosji. Firmy reasekuracyjne wykorzystają zamach terrorystyczny w Moskwie jako pretekst do podniesienia składek.

Prawdopodobnie już w najbliższym czasie wzrosną koszty ubezpieczenia ponoszone przez firmy wysyłające swoje towary do Rosji. Firmy reasekuracyjne wykorzystają zamach terrorystyczny w Moskwie jako pretekst do podniesienia składek.

Atrakcyjność rosyjskiego rynku nie spadła w oczach polskich przedsiębiorców po ataku terrorystycznym w centrum Moskwy. Nasi rozmówcy nie widzą w aktach terroru zagrożenia dla swoich interesów w Rosji. Zdaniem ekspertów, również sami Rosjanie nie będą się kierować obecną sytuacją polityczną podejmując decyzje o wydawaniu pieniędzy. Jednak wymierne skutki wydarzeń sprzed dwóch tygodni będą widoczne już wkrótce za sprawą droższych polis ubezpieczeniowych dla firm wysyłających swoje towary do Rosji. Mamy sygnały o konkretnych planach największych firm reasekuracyjnych, zamierzających znacznie zaostrzyć politykę reasekuracyjną wobec polskiego rynku. Należy więc liczyć się ze zwiększeniem kosztów reasekuracji, co może mieć wpływ na podwyższenie składek na niektóre rodzaje ubezpieczeń - przewiduje Jerzy Wysocki, prezes Polskiej Izby Ubezpieczeń. Już w tej chwili zasady ochrony ubezpieczeniowej dotyczącej transportów na teren Rosji są bardzo surowe, a zaistniała sytuacja pokazuje jeszcze większe zagrożenie. Może wzrosnąć składka na ubezpieczenia cargo w przypadku rozszerzenia ochrony o ryzyka polityczne - mówi Monika Piotrowska, dyrektor Departamentu Ubezpieczeń Transportowych towarzystwa Gerling Polska.

Reklama

Póki co, wiele polskich firm uważa rynek rosyjski za bardzo atrakcyjny, a ryzyko polityczne traktowane jest raczej w kategoriach miejscowego folkloru. Konflikt Rosji z Czeczenią nie jest niczym nowym, więc z punku widzenia ekonomicznego nic się nie zmieni - stwierdza Grzegorz Wingradski, prezes Unimilu, największego w Polsce producenta prezerwatyw. Kierowana przez niego firma ma zamiar zwiększyć dostawy na rosyjski rynek i kierować nam 30 proc. eksportu. Również przedstawiciele Jelfy, producenta leków, przyznają, że zamierzają zwiększać sprzedaż w Rosji i nie widzą w aktach terroru zagrożenia dla prowadzonej tam działalności. Sławomir Kryszkowski, prezes Jelfy, przyznaje jednak, że wydarzenia, które rozegrały się w Moskwie mogą wpłynąć na poczucie bezpieczeństwa osób podróżujących do stolicy Rosji, zwłaszcza w celach biznesowych. Problem ten pozostaje jednak niezauważalny w wielu innych firmach. Ludzie muszą coś jeść bez względu na ryzyko polityczne. Dla nas ważniejsze są kwestie związane z odzyskaniem pozycji na rynku rosyjskim, który wciąż uważamy za bardzo atrakcyjny - mówi Jerzy Majchrzak, dyrektor biura zarządu Sokołowa, potentata na rynku mięsnym w Polsce.

Emil Szweda, Marcin Sitek

Komentuje dla PG Iwona Wiśniewska, ekonomista Ośrodka Studiów Wschodnich

Nie wydaje mi się, aby wydarzenia w Moskwie wpłynęły w jakiś sposób na rosyjską gospodarkę, ani na postawę Rosjan. Od trzech lat mamy do czynienia z realnym wzrostem dochodów społeczeństwa. Dochody Rosjan zwiększyły się w ub.r. o 9 proc. w ujęciu realnym i obecnie dotarły już do poziomu sprzed kryzysu w 1998 r. Rosjanie zdążyli się przyzwyczaić do tego, że mają więcej pieniędzy i chcą je wydawać. Zamach terrorystyczny raczej tego nie zmieni, aczkolwiek nie ma jeszcze żadnych badań na ten temat.

Prawo i Gospodarka
Dowiedz się więcej na temat: Rosja | zamachy | ubezpieczenia | towary | firmy | zamach terrorystyczny
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »