Polacy mają ponad 600 mln zł długów wobec sądów
Długi Polaków wobec sądów wzrosły w minionym roku o ponad połowę do 608 mln zł. Gwałtowny przyrost był głównie efektem niestosowania się do wyroków orzekających o zwrocie majątku pochodzącego z przestępstwa. Taki tytuł ma m.in. rekordowa zgłoszona do BIG InfoMonitor przez sąd zaległość na 48 mln zł. Rodacy zapominają również o płaceniu grzywien i kosztów sądowych. Na liście dłużników wymiaru sprawiedliwości na koniec 2019 r. było ponad 147 tys. osób.
Rosnąca aktywność sądów w zgłaszaniu dłużników do rejestrów BIG, jak również niesolidność podsądnych spowodowały, że w ciągu ostatnich 5 lat zobowiązania na rzecz wymiaru sprawiedliwości wpisane do rejestru BIG InfoMonitor urosły z 6 mln zł do 608 mln zł. Tylko w minionym roku zaległości z tego tytułu zwiększyły się z 385,6 mln zł (grudzień 2018) do 608,2 mln zł (grudzień 2019), czyli o niemal 60 proc. Gwałtowny przyrost długów to głównie efekt niewykonanych przez skazanych wyroków zasądzających zwrot majątku pochodzącego z przestępstwa. Za sądowymi długami stoi obecnie 147 114 osób. Ich liczba w minionym roku wzrosła o 10 proc. Kto jest dłużnikiem Temidy? 60 proc. ma między 25 a 44 lata, niemal 9 na 10 to mężczyźni.
- Drzwi do rejestrów BIG otworzyła dłużnikom sądowym nowelizacja kodeksu karnego, która weszła w życie w 2015 r. Regulacja nałożyła wówczas na sądy obowiązek wpisywania do BIG osób niepłacących m.in. grzywien i kosztów rozpraw, a specjalna platforma przygotowana do wprowadzania tych danych w 2017 r. zdecydowanie ułatwiła zgłaszanie dłużników i od tego momentu ich liczba zaczęła gwałtownie rosnąć. Na koniec 2017 r. w Rejestrze Dłużników BIG InfoMonitor widniało 43 407 osób z zaległościami wobec wymiaru sprawiedliwości na kwotę niespełna 82 mln zł, dziś jest o ponad 100 tys. więcej osób i o 526 mln zł więcej długu. Dłużników sądowych w rejestrach BIG przybywa, ale jednocześnie wielu jest wykreślanych, bo spłaca zobowiązania. Tylko z długów wprowadzonych przez sądy w 2019 r. uregulowanych została ponad jedna trzecia, choć trzeba przyznać, że nie są to łatwi dłużnicy, o ile w ogóle o takich można mówić, część z nich ma na koncie poza długami wobec sądów jeszcze 2,4 mld zł innych zaległości - wskazuje Halina Kochalska, ekspert BIG InfoMonitor.
Rejestry miały zwiększyć skuteczność egzekwowania wyroków, w których zasądzane są grzywny i biorąc pod uwagę statystyki mówiące o usuniętych długach, tak się dzieje. Banki, firmy pożyczkowe, telekomy, ale nie tylko, sprawdzają w BIG czy potencjalny klient nie ma problemów finansowych. Rodzi to bowiem ryzyko, że im również nie zapłaci. Gdy sprawdzając kogoś zobaczą, że ma na koncie niezapłaconą grzywnę, koszty sądowe czy też "kwotę pieniężną stanowiącą przedmiot przepadku" jak w rejestrze opisywane są długi osób, które wzbogaciły się w wyniku przestępstwa i nie oddały tych pieniędzy, wątpliwe jest czy im zaufają.
Wśród ponad 147 tys. dłużników sądowych, największa część trafiła do rejestru dłużników z powodu zaległych grzywien, choć nie są to szczególnie wysokie kwoty, bo przeciętna wartość jednej grzywny to niecałe 1,8 tys. zł. Niepłacący grzywien stanowią ponad 80 proc. wszystkich dłużników wymiaru sprawiedliwości, a ich zaległości z tego tytułu przekroczyły na koniec 2019 r. 281 mln zł - wynika z danych przekazanych do bazy BIG InfoMonitor. Druga najliczniejsza grupa dłużników to osoby, które nie płacą kosztów sądowych - jest ich ponad 90 tys. i mają zobowiązania sięgające prawie 64 mln zł. W tym przypadku średnia wartość takiego wpisu to niecałe 600 zł. Większą kwotę niż za koszty sądowe wymiar sprawiedliwości ma jednak do odzyskania od skazanych za wzbogacenie się w wyniku przestępstwa. Wartość niezwróconych korzyści wynikających z przestępstwa wynosi bowiem prawie 260 mln zł, średnio jest to blisko 480 tys. zł na osobę. Pozostałe powody wpisu mają już mniejsze znaczenie. Ze względu na nieopłacone nawiązki na rzecz Skarbu Państwa znajduje się w rejestrze mniej niż 700 osób, a ich zaległość przekracza 3,4 mln zł. 210 osób nie uregulowało kar porządkowych, które można dostać na przykład za zabieranie głosu bez zgody sądu, czy używanie nieparlamentarnego słownictwa na sali rozpraw (ponad 1,2 mln zł zaległości z tego tytułu).
Wiele osób jest wpisanych przez sądy kilkakrotnie, na 147 114 osób przypada ponad 273 914 różnego rodzaju długów względem Temidy. Można zakładać, że kosztów sądowych nie zapłaciły np. osoby ukarane grzywną, której też nie uregulowały.
Najwięcej dłużników mieszka na Śląsku. Z Górnego Śląska pochodzi ponad 33 tys. osób, a z Dolnego 19,4 tys., ich długi to odpowiednio 75,7 mln zł oraz 35,3 mln zł. Trzecie miejsce pod względem liczby osób winnych pieniądze sądom zajmuje Mazowsze. Choć dłużników jest tu niecałe 17,8 tys., to mają oni jednak najwyższą łączną kwotę zaległości wśród wszystkich województw - 182,2 mln zł. Znaczące długi wobec sądów mają również Pomorzanie. Fakt, że za kwotę przekraczającą 106 mln zł odpowiada 9311 osób sprawia, że mają oni najwyższe średnie zadłużenie na osobę - 11 388 zł. Najmniej sądowych dłużników pochodzi z województw: świętokrzyskiego, podkarpackiego i opolskiego.
Źródło: BIG InfoMonitor
Biznes INTERIA.PL na Twitterze. Dołącz do nas i czytaj informacje gospodarcze