Polacy nie radzą sobie ze spłatą drobnych zobowiązań finansowych

To nie niefrasobliwa młodzież najczęściej nie spłaca zaciągniętych zobowiązań. W kredytowe kłopoty wpadają ludzie starsi. Zdarza się, że mają kilka kredytów do spłaty, a niektóre z nich zostały zaciągnięte dla młodszych członków rodziny.

Eksperci Casus Finanse - firmy specjalizującej się w zarządzaniu wierzytelnościami - przeanalizowali pożyczki i kredyty gotówkowe znajdujące się w obsłudze spółki. Blisko 100 tys. wybranych spraw pochodzących z lat 2013 - 1Q 2015 zostało poddanych analizie pod względem wysokości kwot, rozkładu terytorialnego zadłużenia i profilu klienta. Sprawy pochodzą z różnorodnych instytucji finansowych - banków i największych firm pożyczkowych.

Z analizy wynika, że najwięcej niespłacanych pożyczek w kolejnych latach przekazywanych jest do obsługi Casus Finanse w I kwartale, co może świadczyć o tym, że nie radzimy sobie ze spłatą zobowiązań zaciągniętych jesienią i przed świętami Bożego Narodzenia.

Reklama

Do odzyskiwania trafiają najczęściej pożyczki po 2-3 miesiącach spłaty. Ponadto z analizy wynika, że bardziej niefrasobliwi w zaciąganiu swoich zobowiązań są ludzie starsi - w wieku 50+. Ciekawy wniosek płynie też z analizy rozkładu terytorialnego niespłacanych zobowiązań. W Warszawie zaciąganych jest najwięcej najwyższych kwotowo pożyczek i jednocześnie najwięcej z nich pozostaje niespłacona.

Analiza przeprowadzona została na bazie kredytów i pożyczek gotówkowych, zleconych do obsługi Casus Finanse w ciągu ostatnich 9 kwartałów (przeanalizowano cały 2013 i 2014 rok oraz I kwartał 2015 roku). Wynika z niej jednoznacznie, że liczba zaciąganych zobowiązań gotówkowych rośnie w zaskakującym tempie. O ile w pierwszym kwartale 2013 liczba pożyczek i drobnych kredytów stanowiła zaledwie 4,91 proc. wszystkich spraw przyjętych w obsługę Casus Finanse, o tyle w Q1 2014 było to już 18,79 proc., a w Q1 2015 - 21,56 proc. Oznacza to ponadczterokrotny wzrost w okresie dwóch lat. Zmiana ta jest efektem zarówno wzrostu liczby klientów i spraw oddawanych w obsługę, jak również potwierdzeniem zwiększającej się z roku na rok liczby zawieranych pożyczek gotówkowych, z których spłatą Polacy radzą sobie coraz gorzej.

Kto pożycza najczęściej

Z analizy wynika, że pożyczki zaciągają wszyscy - niezależnie od wieku. Grupa nierzetelnych płatników podzielona została na następujące podkategorie: osoby do 25. roku życia (młodzi ludzie na starcie, najczęściej studenci), osoby w wieku 25-35 lat (małżeństwa i single, których sytuacja życiowa i zawodowa dopiero się stabilizuje), osoby w przedziale 35-50 lat (najczęściej rodziny z dziećmi), oraz konsumenci mający 50-60 lat (którzy, jeśli utracą pracę, mają problem ze znalezieniem nowej). Ostatnią grupę stanowią osoby w wieku 60+ , zazwyczaj emeryci i renciści.

Kredyt "na przeczekanie"

Analiza wskazuje również, jakie kwoty najczęściej zaciągane są w poszczególnych grupach wiekowych. Obsługiwane sprawy podzielone zostały na trzy kategorie - pożyczki i kredyty o wartości nie przekraczającej 900 zł, zobowiązania w przedziale od 900 do 2900 zł oraz te najwyższe - powyżej 2900 zł. Okazuje się, że w każdej grupie wiekowej najpopularniejsze są kredyty o wartości średniej 900-2900 zł. Co ciekawe, wśród młodych, aż 38,5 proc. zaciąganych kredytów stanowią te najniższe - do kwoty 900 zł, a jedynie 7,9 proc. to kredyty w kwocie powyżej 2900 zł. Spowodowane jest to niższą zdolnością kredytową, jaką posiadają najmłodsze roczniki. Sytuacja ta inaczej wygląda wśród osób starszych powyżej pięćdziesiątego roku życia. Kredyty o najniższej wartości stanowią 24,7 proc. wszystkich zawieranych zobowiązań, podczas gdy te najwyższe kwotowo stanowią 23 proc. Mimo iż ilościowo najwięcej kredytów zaciągają ludzie młodzi (dwa razy więcej niż osoby starsze), to wysokich zobowiązań, powyżej 2900 zł, wśród dojrzałych kredytobiorców jest trzykrotnie więcej.

Kredyt "na dziadka"?

O ile w przypadku osób do 25. roku życia, średnia wartość przeterminowanego zobowiązania wynosi 2 139 zł, o tyle u osób 60+ jest to już 4763 zł, czyli ponaddwukrotnie więcej. Osoby te mają bowiem większą zdolność kredytową, którą zapewnia im stały i pewny dochód (emerytura lub renta). Być może część z nich zawiera tzw. kredyty "na dziadka", czyli na potrzeby swoich dzieci lub wnuków, które z uwagi na brak umowy o pracę nie mogą sobie pozwolić na zaciągnięcie zobowiązania. Ciekawe jest także to, że starsze osoby charakteryzują się większą niefrasobliwością w zaciąganiu swoich zobowiązań. O ile wśród młodych mających przeterminowane zobowiązania finansowe tylko co dziesiąta osoba ma co najmniej 2 przeterminowane pożyczki, o tyle w grupie osób starszych już co drugi pożyczkobiorca musi spłacać więcej niż 1 zobowiązanie. Widać więc, że wspomniana wyższa zdolność kredytowa i większe możliwości regulowania zobowiązań nie zawsze przekładają się na ich terminową, realną spłatę.

Warszawa kontra reszta Polski

Nikogo z pewnością nie dziwi fakt, iż w województwie mazowieckim, śląskim, wielkopolskim i dolnośląskim zawieranych jest najwięcej najwyższych kwotowo zobowiązań. Są to województwa, które najdynamiczniej się rozwijają i mają największą liczbę mieszkańców, którzy dysponują stosunkowo wysokimi zarobkami. Blisko 50 proc. wszystkich pożyczek i kredytów gotówkowych, będących w obsłudze Casus Finanse pochodzi właśnie z tych czterech regionów. Na potrzeby analizy Casus Finanse sprawdził, ile największych kwotowo zobowiązań zaciąganych jest w Warszawie. Okazuje się, że 54 proc. to kredyty na najwyższe kwoty powyżej 2900 zł. We wszystkich pozostałych województwach przeterminowane zobowiązania na kwoty powyżej 2900 zł nie przekraczają 43 proc. Niestety, jak wynika z analizy, wyższe zarobki, o które dużo łatwiej w stolicy, gwarantują wyższą zdolność kredytową, ale niekoniecznie terminową spłatę swoich zobowiązań. Mazowieckie jest województwem zadłużonym na najwyższą kwotę i liczy sobie najwięcej przeterminowanych kredytów wśród wszystkich województw.

To nie niskie (co najwyżej kilkutysięczne) kwoty bywają powodem wpadania Polaków w pętlę kredytową. Z danych krajowych biur informacji gospodarczej wynika, że średnie zaległe zadłużenie statystycznego dłużnika sięga od 3 do nawet 17 tys. złotych. Liczba kredytobiorców podwyższonego ryzyka przekroczyła 2 mln. Co czwarty z nas przyznaje, że zdarza mu się sporadycznie nie uregulować należności w terminie. Ok. 18 proc. Polakom zdarza się to od czasu do czasu, a 4 proc. dość często. Najczęściej są to osoby bezrobotne i o dochodzie nieprzekraczającym 1500 zł. Tradycyjnie, najwięcej dłużników mieszka na Mazowszu i na Śląsku.
INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: kredyt | długi
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »