Polacy przyznali, na czym się nie znają. "Wiedza jedna z najmniejszych w UE"
Na razie wiemy, czego nie wiemy. To już kolejny rok z rzędu, kiedy Polacy sami przyznają - nasza wiedza finansowa jest mizerna. I coraz słabsza. Syntetyczny wskaźnik samooceny wiedzy ekonomicznej w prowadzonym od lat badaniu Warszawskiego Instytutu Bankowości i Fundacji GPW obniżył się w tym roku do 2,85 z 2,88 w roku ubiegłym i z 2,91 dwa lata wcześniej. Toniemy? A tymczasem mamy Rok Edukacji Ekonomicznej. Czego nas nauczy?
CBM Indicator prowadzi od 2018 roku na zlecenie i przy współpracy merytorycznej Fundacji Warszawski Instytut Bankowości oraz Fundacji GPW badanie "Poziom wiedzy finansowej Polaków". Stało się ono jednym z najważniejszych, corocznych opracowań dotyczących wiedzy i edukacji ekonomicznej w naszym kraju. Ma służyć diagnozie samooceny poziomu wiedzy, preferencji, wyzwań i oczekiwań społecznych w obszarze wiedzy na temat finansów osobistych, bankowości i inwestowania. Fakt, że badanie prowadzone jest od kilku lat, pozwala uchwycić trendy.
Mamy tymczasem Rok Edukacji Ekonomicznej, ogłoszony przez Senat, po to, żeby zjadaczom chleba i decydentom publicznym uświadomić, jak ta wiedza jest ważna. Dlaczego ten rok? Bo obchodzimy 100-lecie reform gospodarczych i walutowych Władysława Grabskiego, ustanowienia polskiego złotego, utworzenia banku emisyjnego - Banku Polskiego, Banku Gospodarstwa Krajowego, a także pierwszego wydania powieści Janusza Korczaka "Bankructwo Małego Dżeka" z której nasi pra- (pra-?) dziadkowie uczyli się, co to takiego finanse. O ile umieli czytać.
Rok Edukacji Ekonomicznej spowodował, że sektor finansowy postanowił po raz kolejny przemówić mocnym głosem o tym, że trzeba ludzi edukować. Bo wyedukowany klient to dla banku klient mniej ryzykowny. Bankowcy sami prowadzą "lekcje" w szkołach, a instytucje wystawiają apki dla najmłodszych, edukujące jak oszczędzać. Wspomagają je organizacje pozarządowe, którym znowu wolno wejść do szkół. Fundacja GPW ma co najmniej kilka projektów edukacyjnych dla uczniów, nauczycieli, studentów i inwestorów. Słowem - pospolite ruszenie działa wiele, ale nie ma edukacyjnej strategii w zakresie ekonomii. Być może rok 2024 ją przyniesie.
Na razie nie mamy z czego być dumni. Aż 38 proc. Polaków ocenia swoją wiedzę jako bardzo i raczej małą. Tylko 29 proc. jako dużą i bardzo dużą. Dlatego w skali od 1 do 5 własną wiedzę ekonomiczną oceniamy (od lat) na mniej niż trójkę. Od ubiegłego roku nie zmienił się odsetek oceniających swoją wiedzę jako małą i bardzo małą, natomiast o 2 punkty spadł mających od niej wyobrażenia pozytywne.
- Wiedza ekonomiczna Polaków jest jedną z najmniejszych w Unii Europejskiej - mówił prezes Związku Banków Polskich Tadeusz Białek na konferencji poświęconej prezentacji raportu.
W jakim obszarze finansów najbardziej boli nas brak wiedzy i jesteśmy jej spragnieni? Finansów nie da się już oddzielić od gospodarki cyfrowej. Kluczowym obszarem, w którym aż 47 proc. Polaków odczuwa braki w posiadanej wiedzy jest cyberbezpieczeństwo. Widać jednak, że akcja informacyjna banków poprawia sytuację.
- Akcje informacyjne ostrzegające przed oszustwami procentują. Średnia poprawnych odpowiedzi, jak ustrzec się oszustwa "na pracownika banku" lub fałszywego SMS-a, to 3,63, czyli nieco ponad połowa - powiedziała wiceprezes ZBP Agnieszka Wachnicka.
Luki w edukacji szkolnej powodują, że jako główne źródło swojej wiedzy ekonomicznej, blisko 60 proc. badanych wskazało blogi i portale internetowe (59 proc.), a w dalszej kolejności media (36 proc.) i dopiero potem banki (34 proc.).
Mimo to wśród dużych luk i pustyni trwałej niewiedzy pojawiają się oazy nadziei. Badanie pokazało, że Polacy wykazują się dobrą znajomością produktów bankowych. Świadczy o tym fakt, że 68 proc. pytanych prawidłowo wskazało, że kredytu konsolidacyjnego nie można dostać mając negatywną historię kredytową. Również w przypadku lokat większość respondentów jest zgodna, że najbardziej korzystna jest miesięczna kapitalizacja odsetek (54 proc.).
Poza obszarem cyberbezpieczeństwa największe braki wiedzy odczuwamy jeśli chodzi o inwestowanie (32 proc.) oraz system podatkowy (25 proc.). Być może to efekt "sztandarowej" reformy rządu PiS, tzw. Polskiego Ładu, którą trzeba było szybko zmieniać, a i tak nikt z niej przez ponad rok nic nie rozumiał.
Swoją wiedzę o giełdzie jako małą lub bardzo małą ocenia 55 proc. badanych, choć np. 98 proc. respondentów wie, czym są akcje, 85 proc. wie co to obligacje. Prawdopodobnie to skutek emisji obligacji oszczędnościowych, które cieszyły się w okresie szalejącej inflacji wielkim popytem. O opcjach, ETF-ach, kontraktach terminowych nie wie natomiast zdecydowana większość pytanych, choć np. rozpoznawalność ETF wzrosła trzykrotnie w ciągu ostatnich kilku lat.
- Możemy docenić, że ludzie zaczynają interesować się rynkiem - powiedział Wojciech Nagel z Fundacji GPW.
- Wyłania nam się z tego badania grupa aktywnych inwestorów, ale mamy też obszar niewiedzy, który sięga połowy do 2/3 respondentów. Ponad 90 proc. Polaków nie planuje inwestowania w żadnej formie. Struktura oszczędności w Polsce jest raczej pasywna - dodał.
Polacy ani nie planują, ani nie inwestują w instrumenty emerytalne. Niska jest znajomość sposobów oszczędzania na emeryturę, choć np. 82 proc. zaznajomiło się z Pracowniczymi Planami Kapitałowymi (PPK). Mniejsze oszczędności emerytalne w całej Unii mają od Polaków tylko Grecy i Chorwaci.
Badanie pokazuje, że za brakami w wiedzy idzie świadomość o potrzebie jej poszerzenia. 38 proc. badanych jest zgodna, że chciałaby pogłębić swoją wiedzę z zakresu cyberbezpieczeństwa, a 22 proc. w zakresie systemu podatkowego. Choć inwestowanie zajmuje drugie miejsce, jeśli chodzi o braki w wiedzy, to tylko 20 proc. ankietowanych chciałoby ją pogłębić w tym zakresie. Może to wynikać z przeświadczenia, że wiedza o inwestowaniu jest trudna i wymaga znajomości wielu zagadnień ekonomicznych.
- Demografia powoduje, że bez podniesienia edukacji nie damy rady utrzymać poziomu życia. Wiedza jest fundamentem przyszłego rozwoju społecznego i gospodarczego - powiedział Waldemar Zbytek, prezes WIB.
Jacek Ramotowski