Polacy w czasie pandemii zadłużają się ostrożniej
Jak wynika z najnowszego podsumowania BIK, w marcu 2020 r., firmy pożyczkowe udzieliły finansowania na kwotę 431 mln zł, przyznając 184,4 tys. pożyczek. Obecne odczyty, w porównaniu do marca 2019 r. wskazują, że w ujęciu wartościowym firmy pożyczkowe udzieliły pożyczek na kwotę niższą o (-27,8 proc.), w ujęciu liczbowym także odnotowały spadek o (-20,6 proc.). Średnia wartość udzielonej w marcu 2020 r. pożyczki pozabankowej wyniosła 2 338 zł i była niższa od średniej wartości pożyczki udzielonej w marcu 2019 r. o (-9,0 proc.).
W okresie styczeń-marzec 2020 r. firmy pożyczkowe przyznały o (-5,9%) mniej pożyczek niż w analogicznym okresie zeszłego roku, a w ujęciu wartościowym udzieliły finansowania na kwotę niższą o (-12,5%). Łącznie w okresie styczeń-marzec 2020 r. firmy pożyczkowe współpracujące z BIK udzieliły 652,9 tys. pożyczek na łączną kwotę 1,555 mld zł.
Marcowe dane dot. rynku pożyczkowego obejmują już częściowo okres pandemii, dlatego w celu dokonania analizy, marzec należy podzielić na dwa odrębne okresy. Pierwszy, występujący do połowy miesiąca, który nazwać można okresem "normalnym" czy "przedpandemicznym" oraz "okres pandemiczny", dotyczący dwóch ostatnich tygodni marca.
- Marcowa sprzedaż jest dopiero symptomem trudności, jakie wystąpią na rynku pożyczek pozabankowych w kolejnych miesiącach. W tygodniu 20-26 kwietnia br. liczba zapytań do BIK z firm pożyczkowych spadła prawie o 60 proc. w porównaniu do analogicznego tygodnia 2019 r., choć pożyczki finansowały część bieżącej konsumpcji gospodarstw domowych, która została ograniczona przez pandemię - komentuje prof. Waldemar Rogowski, główny analityk BIK.
- Należy zwrócić uwagę, że część firm pożyczkowych, która funkcjonuje w tradycyjnym, fizycznym kanale sprzedaży, wskutek lockdownu praktycznie nie może udzielać pożyczek. Ponadto niekorzystne zmiany legislacyjne oraz istotnie obniżające górny pułap możliwych do osiągnięcia przychodów przez firmy pożyczkowe, przy wysokim już dzisiaj i rosnącym w wyniku pandemii poziomie ryzyka powodują, że działalność firm pożyczkowych nie będzie dochodowa. Dopełnieniem obecnie bardzo niekorzystnego obrazu rynku pożyczkowego jest utrudnienie w zdobyciu finansowania przez niektóre firmy pożyczkowe - podsumowuje prof. Rogowski.
Analizując wyniki sektora pożyczkowego za I kwartał br., możemy zaobserwować pierwsze skutki pandemii koronawirusa i ich wpływ na kondycję branży - mówi Agnieszka Wachnicka, Prezes Zarządu Fundacji Rozwoju Rynku Finansowego, która podobnie jak BIK, w celu oceny tego okresu, wskazuje na konieczność wyodrębnienia miesięcy styczeń-luty, w których działalność sektora toczyła się w normalnym, dotychczasowym trybie, oraz na marzec, kiedy pandemia już mocno uderzyła w rynek pożyczek.
- W całym analizowanym okresie mieliśmy do czynienia z ograniczeniem sprzedaży zarówno w zakresie liczby, jak i wartości pożyczek. Kluczowy wpływ na wyniki sprzedaży w I kwartale miała druga połowa marca, w której doszło do istotnych ograniczeń życia gospodarczego i społecznego oraz ujawniły się pierwsze oznaki nadchodzącego kryzysu. Równolegle firmy pożyczkowe zaostrzyły kryteria udzielania pożyczek, co bezpośrednio wynika z przewidywanego pogorszenia się zdolności kredytowej klientów oraz propozycji nowych rozwiązań ustawowych istotnie obniżających koszty pozaodsetkowe pożyczek. Warto przy tym zauważyć, że faktyczne ograniczenie kosztów pozaodsetkowych jako element pakietu antykryzysowego weszło w życie dopiero 31 marca br. Prawdziwego "trzęsienia ziemi" spodziewamy się zatem w branży dopiero w kwietniu oraz kolejnych miesiącach - dodaje prezes FRRF.