Powodzie i podtopienia nie będą miały wpływu na wzrost cen warzyw
Opady i podtopienia w poszczególnych regionach kraju nie wpłyną na ceny żywności - uspokaja prof. Andrzej Kowalski, dyrektor Instytutu Ekonomiki Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej. Chociaż rolnicy przez utrzymującą się od kilku dni pogodę narzekają na zniszczone uprawy, to - według eksperta - tegoroczne warunki i tak są lepsze niż przed rokiem. Ceny w porównaniu do poprzedniego roku wzrosły nieznacznie.
Według dyrektora Instytutu Ekonomiki Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej, podtopienia i powodzie w niektórych regionach kraju wywołują niepotrzebne obawy o wzrost cen żywności.
- To jest tragedia dla osób dotkniętych powodzią czy podtopieniem, bo przy powodzi jest to często utrata majątku całego życia. Natomiast z punktu widzenia globalnego cen, ma to niewielkie znaczenie - tłumaczy w rozmowie z Agencją Informacyjną Newseria prof. Andrzej Kowalski. - Warto przypomnieć sobie olbrzymie powodzie i wiele nieszczęść, np. pod koniec lat 90-tych, ale ich wpływ na ceny był niewielki.
Dyrektor Instytutu Ekonomiki Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej wskazuje natomiast na pozostałe, często niedostrzegane negatywne skutki opadów i wilgoci, jak m.in. ryzyko pojawienia się grzybów i szkodników.
- Rolnicy nie mogą wyjść często w pole z zabiegami pielęgnacyjnymi, "dopieszczającymi" to, co jest na polach - podkreśla ekspert.
Zaznacza jednocześnie, że dla produkcji rolnej nie ma idealnej pogody, bo dla jednych roślin czy dziedzin rolnictwa dana aura jest bardziej korzystna, a dla innych mniej.
Zdaniem profesora Kowalskiego, trudno dokładnie porównywać tegoroczne ceny z tymi z 2012 roku. Przykładem mogą być truskawki. Jeszcze kilka dni temu konsumenci płacili za kilogram tych owoców znacznie więcej niż przed rokiem, ale nie do końca oznacza to rzeczywisty wzrost cen.
- Jeżeli porównamy te ceny dzisiejsze i sprzed roku, to one już są identyczne, niewiele się różnią - przekonuje profesor.
Jak wyjaśnia, powód to wyjątkowo długa zima, mamy do czynienia z 2-3 tygodniowym przesunięciem zbiorów wobec ubiegłego roku.
Ekspert twierdzi wręcz, że tegoroczna pogoda jest korzystna dla produkcji rolnej.
- Przebieg pogody w tym roku jest znacznie lepszy niż w ubiegłym. Rośliny nieźle przezimowały, była duża pokrywa śniegu, nie było tzw. zimnych ogrodników i zimnej Zośki [ochłodzenie, które zgodnie z obserwacjami, przypada na połowę maja] - ja nie pamiętam takiego roku - mówi prof. Kowalski.
- W skali całego kraju nie zaobserwowano znaczących strat mrozowych w sadach. Uszkodzenia mrozowe zanotowano jedynie na niektórych niżej położonych plantacjach oraz w młodych nasadzeniach i gatunkach wrażliwych na mróz, takich jak: brzoskwinie, nektaryny, morele i czereśnie. Plantacje truskawek przezimowały w większości dobrze, jedynie na młodszych plantacjach wystąpiły niewielkie uszkodzenia - podał w "Wiosennej ocenie stanu upraw rolnych i ogrodniczych" Główny Urząd Statystyczny.