Przychodnia żąda 50 proc. ceny za nieodwołaną wizytę. Rzecznik Praw Pacjenta: To nie zawsze nielegalne
Najczęściej nie odwołujemy wizyt u pediatry i dermatologa, i choć wiadomo, że są one jedną z przyczyn rosnących kolejek do lekarzy specjalistów, to zmian ustawowych na razie nie będzie. To nie znaczy, że kary nie pojawiają się w polskich przychodniach. Zapytaliśmy Rzecznika Praw Pacjenta czy i kiedy jest to legalne.
Jedna z prywatnych przychodni z Podkarpacia, która zajmuje się fizjoterapią i osteopatią, na swojej stronie informuje, jak przygotować się do pierwszej wizyty, jakie są zasady przebywania w poczekalni, ale podaje także konkretne kary za nieodwołanie umówionej już wizyty. Gabinet życzy sobie pokrycia połowy ceny usługi, do której nie doszło. Czy to legalne? Odpowiedź Rzecznik Praw Pacjenta jest jednoznaczna.
Negatywny wpływ nieodwołanych i niezrealizowanych przez pacjentów wizyt jest widoczny na każdym kroku. Zauważa to także resort zdrowia, który jednak nie planuje wprowadzenia ustawowych kar w obawie o dostępność do świadczeń medycznych.
Nawet blisko 90 proc. lekarzy musi mierzyć się z problemem nieobecności pacjenta na wizytach. Badanie przeprowadzone przez serwis ZnanyLekarz.pl wskazuje, że najczęściej nie pojawiamy się na wizytach w klinikach snu (40 proc. wszystkich wizyt), ale także u pediatry i deramatologa - tutaj mowa o 30 proc. wizyt. To nie tylko zmarnowany czas lekarza i rosnące kolejki dla naprawdę potrzebujących, ale także realne straty finansowe dla konkretnych przychodni.
Platforma jednocześnie ma też konkretne pomysły na zapobieganie nieodwoływaniu wizyt. Wykreślenie z listy pacjentów i kary pieniężne za ich niedowołanie to jedno, ale ważne jest także potwierdzanie wizyt. Według badania wysłanie prostej wiadomości SMS zmniejsza odsetek niezrealizowanych wizyt o nawet 65 proc.
Do naszej redakcji zgłosiła się kobieta, która chcąc umówić się na wizytę u fizjoterapeuty, na stronie przychodni znalazła osobliwą notatkę:
"Nieobecność na wizycie należy zgłaszać najpóźniej 24 h przed planowanym terminem spotkania. W sytuacji nie odwołania potwierdzonej wcześniej wizyty, pacjent zobowiązany jest do pokrycia 50 % ceny usługi", czytamy na stronie przychodni z Rzeszowa (pisownia oryginalna).
Komunikat ten jest dosyć lakoniczny. Chcieliśmy się zatem dowiedzieć, co przychodnia ma na myśli i jak egzekwuje taki przepis swojego regulaminu. Przychodnia jednak nie odpowiedziała na nasze pytania.
O zdanie na ten temat zapytaliśmy zatem Rzecznika Praw Pacjenta. Jego zdaniem kwestia pobierania opłat za zbyt późne odwołanie/nieodwołanie wizyty zależy od tego, czy świadczenia udzielane są w ramach prywatnej praktyki, czy finansowane przez NFZ:
- Żądanie opłat od pacjentów za usługi finansowane przez NFZ nie ma podstawy prawnej, a zatem jest niedopuszczalne. Inaczej sprawa wygląda, jeśli świadczenia są udzielane komercyjnie - tłumaczy Interii Biznes Bartłomiej Chmielowiec, Rzecznik Praw Pacjenta.
Dalej RPP dodaje, że "wykonywanie usług komercyjnie następuje na podstawie umowy, do której zastosowanie mają przepisy prawa cywilnego", a taka umowa może przybrać dowolny kształt, na który zgodzą się obie strony.
- Wówczas podmiot może w regulaminie zamieścić zapis o możliwych opłatach za nieodwołaną wizytę (zasadne jest przy tym, aby pacjent mógł zapoznać się z regulaminem, żeby wiedział o zasadach odwoływania wizyt) - dodaje Chmielowiec.
I to wydaje się kluczowe. Jak duży jest procent pacjentów, którzy czytają regulamin przychodni, zanim zdecydują się umówić na wizytę? Pewnie niewielki, a może to być kluczowe, gdy ostatecznie do wizyty nie dojdzie. Podkreślmy jeszcze raz, kary w jakiejkolwiek formie za nieodwołanie wizyty, która się nie odbyła, nie są dopuszczalne w placówkach z kontraktem NFZ.