PZU tonie w zarzutach
W obecnej sytuacji trudno jest ocenić czy decyzje podejmowane przez prezesa PZU, Władysława Jamrożego były słuszne czy też nie. Żaden z komentatorów zajmujących się rynkiem ubezpieczeniowym nie chciał się wypowiadać w tej sprawie.
Sytuacja w PZU jest bardzo skomplikowana. Większości faktów nie znamy, bo utajnione są umowy handlowe. Oceniając więc postępowanie prezesa Jamrożego można dokonać niewłaściwej oceny - tłumaczyli analitycy ubezpieczeniowi.
Zważywszy na fakt, że ostatnie wyniki finasowe są prawie dwukrotnie wyższe w porównaniu do 1998 roku, można by przypuszczać, że prezes prowadził działania na korzyść spółki.
W gruncie rzeczy nie wiadomo jednak z jakiego typu działalności został osiągnięty taki zysk. Analitycy oceniają, że mogło to być uzyskane m.in. dzięki poprawie systemu odszkodowań w PZU. Nie znane są jednak wszystkie inwestycje i lokaty dokonane przez spółkę w minionym roku.
Rynek pozytywnie ocenia również proces prywatyzacyjny największego polskiego ubezpieczyciela. Ostatnio Eureko zapowiedziało, że jest skłonne odkupić 10 proc. akcji ubezpieczyciela od BIG Banku Gdańskiego.
Jeżeli transakcja zostanie zrealizowana, Eureko będzie miało 30 proc. akcji spółki. Nie wiadomo na razie czy międzynarodowy holding będzie uczestniczył w ofercie publicznej. Jeśli tak, to Eureko ma szansę na pozyskanie statusu głównego inwestora w PZU.