Rachunki za prąd w najbliższych latach będą rosnąć
Ceny energii w kwietniu tego roku na rynku terminowym wzrosły o 30 proc. w porównaniu z kwietniem 2020 r., a na rynku spot w pierwszych czterech miesiącach roku zwiększyły się o 60 proc. Drożejące prawa do emisji i ceny węgla nie pozostawiają złudzeń - czeka nad dalszy wzrost cen w średnim terminie.
- Podstawą miksu energetycznego w Polsce są głównie jednostki węglowe. Cena węgla i ceny emisji CO2 są czynnikami decydującymi o cenie energii. Uprawnienia do emisji CO2 w ostatnich dwóch latach mocno drożały, obecnie kosztują już ponad 50 euro za tonę - poinformowała podczas kongresu EEC Online Małgorzata Kozak, dyrektor w departamencie rozwoju rynków i spraw konsumenckich URE.
Dodała, że prognozy na przyszłość są niekorzystne. Przytaczała wypowiedzi wiceprzewodniczącego Komisji Europejskiej ds. Europejskiego Zielonego Ładu Fransa Timmermansa, który oczekuje, że cena emisji przekroczy 70 euro za tonę i przedstawicieli partii Zielonych, którzy mówią nawet o 150 euro za tonę. Ale także polskie instytucje, w tym Krajowy Ośrodek Bilansowania i Zarządzania Emisjami (KOBIZE), przewiduje wzrost cen uprawnień do 2040 r.
- To niepokojące, tymczasem czynnik ten ma istotny wpływ na ceny energii. Koszty emisji CO2 i zakupu węgla w 95 proc. odpowiadają za ceny energii - mówiła.
Grzegorz Żarski, doradca zarządu ds. rynków energii TGE, informował, że ceny energii na rynku terminowym przebijały już 300 zł za MWh, jeśli chodzi o kontraktację na rok do przodu. W kwietniu rok do roku wzrosły one o 30 proc. Z kolei cena na rynku spot w okresie styczeń - kwiecień 2021 względem pierwszych czterech miesięcy 2020 roku wzrosła aż o 60 proc. - Przy czym trzeba tu zwrócić uwagę na odmienną strukturę w poprzednim roku, wówczas rynek spot wyceniał się znacznie niżej od terminowego. W bieżącym roku można ta różnica istotnie zmalała - powiedział Żarski.
Z kolei ceny uprawnień do emisji CO2 między kwietniem 2020 a kwietniem 2021 podrożały aż o 150 proc. W tej chwili kosztują 53 euro za tonę. Żarski zaznacza, że taki poziom był wcześniej przewidywany na 2030 rok albo później, tymczasem przyszło nam się z nim mierzyć już w 2021 roku. - Dzisiejsza cena jest wysoka i będzie trudna do udźwignięcia dla polskiej gospodarki - podkreślił.
Przedstawiciele przemysłu, szczególnie energochłonnego, podkreślają, że obecna sytuacja jest dla nich dużym wyzwaniem. - Nam w gruncie rzeczy nie tyle zależy na wysokości cen, co na tym, by nie odbiegały one znacząco od cen europejskich. Nie porównujemy się z rynkami pozaeuropejskimi, bo tam realia są zupełnie inne - powiedział Tomasz Ślęzak, członek zarządu ArcelorMittal Poland.
Dodał, że obecnie cena energii i koszty jej zakupu dla przedsiębiorstw w Polsce są w zasadzie najwyższe w Europie. Różnica między ceną w Polsce a Niemcami i Francją wynosi ok. 10 euro na 1 MWh. - To bardzo dużo, biorąc pod uwagę, że koszty energii ciążą na nas w istotny sposób - powiedział Ślęzak.
Bardzo dużym elementem kosztów jest opłata mocowa, która weszła w życie z początkiem tego roku. Wynosi ona 76 zł za każdą MWh pobraną w szczycie - To niesłychanie ciężki element kosztowy, w przypadku mojej firmy to kilkadziesiąt milionów złotych rocznie - poinformował.
Perspektywy nie napawają optymizmem. - Prawda jest taka, że ceny energii są skazane na wzrost i tego się spodziewamy przynajmniej w perspektywie 2025 roku - podsumował Ślęzak.
Monika Borkowska
BIZNES INTERIA na Facebooku i jesteś na bieżąco z najnowszymi wydarzeniami