Raty 0 proc. nie zawsze nic nie kosztują. Zwróć uwagę na mały druk
Każdy z nas przynajmniej raz dał się skusić na zakup z ratami 0 proc. W teorii to czysty zysk: produktem można cieszyć się od razu, a jego cena jest rozłożona na kilka lub kilkanaście rat bez dodatkowych obciążeń. Czy zawsze tak jest? Sprawdzamy.
Zakup na raty to nic innego, jak kredyt bankowy, który udzielany nam jest na zakup usług czy towarów. Wzięcie produktu na raty wymaga zatem podpisania umowy kredytowej z podmiotem, który udziela nam finansowania.
Popularne w ostatnich latach raty 0 proc. to raty, które - jak sama nazwa wskazuje - nie są obarczone dodatkowymi kosztami. Jednak nie zawsze oznacza to, że RRSO (Rzeczywista Roczna Stopa Oprocentowania) wynosi 0 proc.
Przede wszystkim, warto upewnić się, że oferowany kredyt rzeczywiście nie będzie wiązał się z dodatkowymi opłatami. Określenie "raty 0 proc." bywa niekiedy przez sprzedawców wykorzystywane jako zagranie marketingowe.
Otóż faktycznie, do kwoty rat za zakupioną usługę czy produkt nie są doliczane odsetki, ale np. częściowa kwota prowizji czy innych kosztów, takich jak obowiązkowe ubezpieczenie.
W praktyce okazuje się, że chociaż raty wynoszą faktycznie 0 proc. (odsetek od ceny towaru), to kwota całego kredytu wyniesie odpowiednio kilkanaście lub nawet kilkadziesiąt procent więcej niż cena zakupu.
Dlatego zanim podpiszesz umowę, upewnij się, że RRSO produktu bankowego równa się 0 procent. Dodatkowo sprawdź, czy cena produktu, który chcesz kupić, nie jest wyższa niż w sklepach konkurencji. Niekiedy sprzedawcy w ten sprytny sposób ukrywają koszty kredytu w marży.
Obecnie w większości punktów handlowych do uzyskania rat 0 procent wystarczy jedynie chwila czasu i dokument potwierdzający tożsamość.
Pracownik danego sklepu wprowadza dane do formularza kredytowego i w kilka minut przychodzi odpowiedź, czy danej osobie można udzielić kredytu na bazie jej historii w BiK i wysokości dochodów.
Zazwyczaj zakup z wykorzystaniem środków z kredytu 0 procent musi być spłacony w konkretnej liczbie rat, np. 10. Ale już wybranie opcji 6 czy 18 rat, związane jest z wyborem standardowego oprocentowania kredytu.
Zdecydowanie zakupy z ratami 0 procent (i RRSO 0 procent) mają wiele zalet. Zalicza się do nich możliwość sfinansowania upragnionych produktów bez środków własnych, karty kredytowej etc. Jest to zatem niekiedy doskonałe rozwiązanie, jeśli mamy bardzo napięty budżet domowy.
Przy takim kredycie, jeśli będziemy spłacać go regularnie, z łatwością będziemy budować pozytywną historię w BiK-u, co może w przyszłości zaprocentować przy składaniu wniosku o większą pożyczkę czy kredyt hipoteczny.
To rozwiązanie ma jednak wady. Zazwyczaj raty 0 procent w kredycie o zerowym RRSO przewidziane są na dość krótki okres kredytowania. Przy większych zakupach może być to spore obciążenie.
Drugim minusem tego typu produktów kredytowych jest to, że oddziałują na konsumentów zmniejszając ich uważność na ewentualne "haczyki" i stymulując skłonność do dokonywania zakupów pod wpływem impulsu.
Dodatkowo dokładnie rozważmy, czy oferowane warunki spłaty, a konkretnie liczba rat, jest dla nas akceptowalna i będziemy w stanie podołać zobowiązaniu. Na koniec, warto dwukrotnie przemyśleć, czy faktycznie chcemy dokonać zakupu, czy działa za nas instynktowna potrzeba skorzystania z okazji.
KO