Rekordowa strata naszych babć i dziadków
Blisko 86 mln złotych stracili w ubiegłym roku polscy emeryci, oszukani przez tzw. mafię wnuczkową. Straty są o ponad 13 mln wyższe niż rok wcześniej. Na ilości przestępstw nie wpłynął okres pandemii i wprowadzanych przez rząd obostrzeń.
Komenda Główna Policji złożyła życzenia z okazji obchodzonego w czwartek Dnia Babci oraz Dnia Dziadka, który przypada 22 stycznia. "Drodzy seniorzy, życzymy Wam, aby każdy dzień przynosił tylko dobre, spokojne i bezpieczne chwile. Nie dajcie się oszukać!" - przekazał rozmowie z PAP w imieniu wszystkich funkcjonariuszy asp. sztab. Wioletta Szubska z KGP.
"Często zastanawiamy się, czego życzyć naszym seniorom w tym szczególnym dla nich dniu. Z pewnością zdrowia, bo jest ono najważniejsze i najcenniejsze. Jednym z najlepszych prezentów, jakie możesz dać swoim ukochanym dziadkom będą częste kontakty, poświęcony im czas i wspólne rozmowy o bezpieczeństwie" - przekonuje asp. sztab. Szubska.
Z danych przekazanych Polskiej Agencji Prasowej przez policję wynika, że w ubiegłym roku 5289 starszych osób straciło w wyniku przestępstw popełnionych na tzw. legendę około 85 950 026 złotych. Policja odnotowała ponad 4 tysiące przypadków tego typu przestępstw, są to jednak tzw. przestępstwa stwierdzone, wprowadzone do systemu i odpowiednio opisane. Rzeczywista skala problemu, a także wartość strat mogą być znacznie wyższe.
"Oszuści wykorzystują łatwowierność, brak czujności, a także dobre serce i chęć pomocy. Osoby starsze i samotne dają się oszukać, bo łakną kontaktu z drugim człowiekiem, chcą czuć się potrzebne, a osoby podszywając się pod członków ich rodziny czy funkcjonariuszy policji, doskonale to wykorzystują. Przestępcy nie ustępują w bezprawnych działaniach nawet w czasie pandemii" - podała asp. sztab. Szubska.
Rok 2020 wypada w statystykach znacznie gorzej niż poprzedni. W 2019 r. seniorzy zostali oszukani 3821 razy i stracili ponad 72 mln złotych. Do zmniejszenia "wnuczkowej" przestępczości nie przyczyniły się nawet wprowadzane od marca 2020 obostrzenia, w tym czasowe zakazy przemieszczania się, wynikające z pandemii koronawirusa. Na prośbę PAP Komenda Główna Policji porównała okres od marca do grudnia 2019 i 2020 roku, w których doszło do niemal identycznej liczby przestępstw: 3484 w 2019 r. i 3473 w 2020 r.
Od ogłoszenia pandemii najwięcej oszustw miało miejsce na Śląsku (566), w województwie pomorskim (453), w województwie dolnośląskim (388) i łódzkim (374). Znaczny spadek "wnuczkowych" przestępstw ( z 511 na 198) odnotowano w tym okresie w garnizonie stołecznym. Warszawa i okalające ją powiaty po raz pierwszy od wielu lat nie plasują się w czołówce regionów, z których tzw. wnuczkowa mafia typowała swoje ofiary.
Na pierwszym miejscu znalazła się Komenda Wojewódzka Policji w Katowicach. W tym regionie oszukano 778 osób na łączną kwotę 15,6 mln zł. Zaraz za Śląskiem znalazła się KWP w Krakowie, na której terenie doszło do 416 przestępstw, a straty wyniósł 12,1 mln zł, czyli o 2,5 mln zł więcej niż rok wcześniej. Czołówkę komend wojewódzkich, na których terenie zanotowano najwyższe straty w wyniku oszustw "na legendę" zamyka KWP Wrocław. Tam 437 osób straciło ponad 9,6 mln zł i była to kwota o 2,3 mln wyższa niż w roku 2019.
Nie było województwa, w którym nie doszłoby do oszustwa "na wnuczka", "na policjanta" lub wzorowaną na nich legendę. Najmniejsze straty odnotowano w woj. Świętokrzyskim - 1,2 mln zł; warmińsko mazurskim - 1 mln zł; podlaskim - 1,1 mln; lubuskim - 1 mln zł.
"Przestępcy wykorzystują różne legendy, które zawsze opierają się na tym samym mechanizmie: wymyślają wiarygodną historię, przekonują, że ta dotyczy właśnie osoby, z którą się rozmawia i w ten sposób łowią swą ofiarę w pułapkę psychologiczną, konsekwencją czego jest przekazanie wysokich kwot pieniędzy. Każdego roku wielu seniorów daje wiarę, że pomaga rzekomym policjantom, wnuczkom, pracownikowi wodociągów, narodowego funduszu zdrowia czy inspekcji sanitarnej" - podała policjantka.
Asp. Sztab. Szubska przestrzega, by nigdy nie przekazywać pieniędzy osobom, które podają się za funkcjonariuszy publicznych. "Policja nigdy nie prosi o przekazanie pieniędzy czy biżuterii i nigdy nie dzwoni z takim żądaniem. Policja także nigdy nie informuje przez telefon o prowadzonych albo planowanych działaniach. Jeżeli senior odbiera telefon i słyszy coś podobnego, może być pewien, że dzwoni oszust" - powiedziała PAP Szubska. Policjantka apeluje by nie przekazywać pieniędzy osobom, których się nie zna, nie podpisywać żadnych dokumentów ani nie przekazywać swoich haseł do kont bankowych.
"Najważniejsze to nie dać się wciągnąć w grę z oszustem, który doskonale wie jak manipulować rozmówcą. Ofiara jest zasypywana informacjami, niejednokrotnie straszona konsekwencjami wycofania się ze współpracy, oszust wywiera na niej presję czasu. Warto pamiętać, że przestępca dzwoniąc do pokrzywdzonego nie ma pojęcia na temat posiadanego przez niego majątku czy oszczędności na kontach bankowych, ale wie jak w sprytny sposób uzyskać te informacje od seniora. Dlatego pod żadnym pozorem nie przekazujmy nikomu takich informacji przez telefon" - mówi Wioletta Szubska z KGP
W ostatnim czasie oszuści dostosowali metody oszustwa do warunków epidemicznych. "Wykorzystują obawę i niepewność związaną z epidemią chcąc wyłudzić pieniądze. Aby osiągnąć cel nieustannie modyfikują znane już metody oszustw i wymyślają wciąż nowe, jak chociażby dezynfekcja przesyłki, czy zakup szczepionki na koronawirusa. Podają się za policjantów czy przedstawicieli różnych fundacji i instytucji państwowych" - mówi Szubska. Komenda Główna Policji przestrzega, by nie wpuszczać do domu nieznajomych, ani osób, które podają się za funkcjonariuszy policji. Cel wizyty prawdziwego policjanta można potwierdzić w komendzie rejonowej lub u dzielnicowego.
Policjanci przyznają, że na sukces, jakim jest zatrzymanie sprawcy i odzyskanie pieniędzy, ogromny wpływ ma szybkość reakcji pokrzywdzonego. "Sprawcy tego typu przestępstw często są zatrzymywani dzięki pomocy i informacji od osób, które mają świadomość tego, że mogą zostać oszukane. To bardzo ważne, by osoba, która ma choćby minimalne podejrzenie, że miała kontakt z oszustem, niezwłocznie komuś o tym opowiedziała. Taką osobą może być np. zaufany sąsiad. W razie podejrzenia najlepiej od razu zadzwonić pod numer alarmowy, ale najpierw należy poprawnie rozłączyć połączenie z oszustem" - podkreśliła asp. sztab. Szubska.