Rolnicy obawiają się o reformy KRUS-u
PSL zdecydowanie nie zgadza się na przekazanie nadzoru nad Kasą Rolniczego Ubezpieczenia Społecznego z Ministerstwa Rolnictwa do Ministerstwa Gospodarki, Pracy i Polityki Społecznej - powiedział Jarosław Kalinowski. Stanowisko PSL to reakcja na planowane przez rząd zmiany w funkcjonowaniu KRUS.
Dwa dni temu wicepremier Jerzy Hausner zapowiedział, że decyzja o przejęciu nadzoru nad KRUS-em przez ministra pracy zapadnie w przyszłym tygodniu. Równocześnie Hausner zwrócił się do premiera o powołanie grupy międzyresortowej, która miałaby za zadanie opracować reformę KRUS. Efekty jej pracy mielibyśmy poznać po wakacjach.
Rolnicy boją się, że to pierwszy krok do likwidacji Kasy, a tym samym rezygnacji z odrębnego systemu ubezpieczeń społecznych dla rolników. System ten jest dla samych rolników bardzo korzystny: co kwartał każdy z nich, niezależnie od dochodów, wpłaca do KRUS-u ok. 165 zł na ubezpieczenie emerytalno-rentowe i 54 zł na Fundusz Składkowy Ubezpieczenia Społecznego Rolników.
PSL blokowało już wcześniejsze próby reformy KRUS. Tym razem Jarosław Kalinowski sugeruje, że zmiany w rolniczym systemie ubezpieczeń zdrowotnych są rządowi potrzebne, by - kosztem rolników - zmniejszyć wydatki budżetu. Nie zgadzamy się jednak, by naprawa finansów publicznych obciążyła środowiska wiejskie i rolnicze - zastrzega prezes PSL.
KRUS co roku wymaga znacznych dotacji z budżetu państwa. W 2003 roku było to ponad 15 mld zł.