Rosną ceny malin. Nawet 35 zł za kilogram
Ceny za kilogram malin w skupie mogą osiągnąć nawet 15-16 zł za kilogram. W porównaniu z zeszłym rokiem to podwyżka nawet o 300 proc. Wpływ na wysokie ceny ma między innymi klęska nieurodzaju w Serbii, a także rosnąca inflacja i ceny benzyny.
BIZNES INTERIA na Facebooku i jesteś na bieżąco z najnowszymi wydarzeniami
125-gramowe opakowanie malin w zależności od miejsca kosztuje od 4 do 8 zł, co w przeliczeniu na kilogram daje ponad 30 zł. Wysokie ceny w skupach dochodzą do 10 zł, podczas gdy w poprzednim roku było to ok. 4 zł za kilogram, a to oznacza, że wzrost cen dopiero się zaczyna.
- Słyszałem, że mają kosztować po 15 zł za kilogram, w tej chwili w skupie kosztują 9,50, a u nas o - 6 zł za pół kilo. To wynika z tego, że w Serbii jest nieurodzaj maliny i przez to u nas jest taka cena. Jakby w Serbii był urodzaj malin, to nie byłoby takich cen u nas w Polsce. Tam gradobicie było, jakieś mrozy, katastrofa - mówi Polsat News pan Andrzej, sprzedawca z targu.
Według Marcina Ślusarskiego, prezesa Polskiego Stowarzyszenia Producentów i Przetwórców Owoców, cena może osiągnąć nawet 15-16 zł za kilogram.
- Osobiście uważam, że maliny powinny być w okolicach 10 zł za kilogram - stale. Wtedy rolnik wie, za ile produkuje, czy może coś do tej maliny dołożyć, czy może więcej albo mniej posadzić - dodaje Marcin Ślusarek.
To, co wpływa na wyższe ceny, to rosnąca inflacja. Ceny w Polsce wzrosły o ponad 4 proc. Dlaczego tak się stało, tłumaczył Jan Maria Szomburg, prezes Instytutu Badań nad Gospodarką Rynkową.
- Ludzie oszczędzali na usługach, nie chodzili do restauracji, nie wyjeżdżali na wycieczki, a firmy nie inwestowały. To w trakcie lockdownu spowodowało akumulację pieniędzy w systemie - mówi Szomburg.
- Pieniądze te czekały "zaparkowane", dlatego, że nie było gdzie ich wydać. Ruszyły giełdy, natomiast pod koniec roku nastąpił jeszcze jeden ważny impuls - szczepionki dostały zielone światło i ludzie nagle uwierzyli, że wszystko może wrócić do normy. Kolejne inwestycje w giełdy, czyli skok wartości akcji, remonty mieszkań i domu, inwestycje w nieruchomości. Wtedy zaczęło się ujście dla tych pieniędzy to jest początek inflacji.
wys/pdb/Polsat News