"Rzeczpospolita": Nieuczciwi omijają podwyżki cen OC

Kierowcy, którzy mają na koncie dużo szkód, unikają płacenia wysokich składek, wykupując polisy krótkoterminowe, dostępne dla komisów - pisze piątkowa "Rzeczpospolita".

Powodujący szkody właściciel auta może zapłacić nawet kilka tysięcy złotych za komunikacyjne ubezpieczenie OC. Ale nie musi - pisze w piątek "Rzeczpospolita". Niektórzy kierowcy z pomocą nieuczciwych agentów unikają płacenia wysokich składek.

Jak tłumaczy "Rz", przepisy pozwalają komisom, które w rejestrze mają wpisany odpowiadający temu rodzajowi działalności numer PKD, na zawieranie krótkoterminowych umów ubezpieczenia OC na okres nie krótszy niż 30 dni. Problem polega na tym, że firmy, które nie są komisami, a czasem też osoby fizyczne, kupują ubezpieczenie krótkoterminowe, które odnawiają co miesiąc.

Reklama

Dla wielu osób zakup polisy krótkoterminowej jest tańszy niż standardowe roczne ubezpieczenie dzielone na 12 miesięcy.

W większości towarzystw ubezpieczeń składki za OC komisowe liczone są ryczałtowo i wynoszą przeciętnie ok. 50-60 zł miesięcznie. Jako że z założenia polisy te skierowane są do komisów, ubezpieczyciele nie biorą pod uwagę historii szkodowej właściciela auta, dlatego nie ma też zwyżek składek za szkody. Więcej w dzisiejszym wydaniu .

PAP

................................

Tymczasem nie maleje liczba skarg na firmy ubezpieczeniowe w sprawie OC na samochody. W tym roku będzie ich około czterech tysięcy, podobnie jak w ubiegłym. Skargi trafiają do Rzecznika Finansowego.

Dotyczą głównie zaniżania przez ubezpieczycieli kosztów naprawy samochodów po wypadku, zaniżania wartości szkód, a także ograniczania czasu wynajmu samochodów zastępczych i złego szacowania wysokości odszkodowania.

Rzecznik Finansowy Aleksandra Wiktorow zwracała ostatnio uwagę, że od wielu lat firmy ubezpieczeniowe domagają się najtańszych zamienników części samochodowych i nie chcą zwracać pieniędzy za wstawienie nowych, części.

Ubezpieczyciele argumentują, że nowe części podwyższają wartość auta. "Orzeczenie Sądu Najwyższego ukróciło te praktyki, ale do dziś zdarza się, że firmy chcą "urealniać" części do wieku samochodu" - powiedziała Aleksandra Wiktorow.

Eksperci Rzecznika Finansowego przyznają, że ubezpieczyciele coraz rzadziej odmawiają przyznania samochodu zastępczego. Jednak Paweł Wawszczak zwraca uwagę, że starają się jednak maksymalnie skrócić czas wynajmu takiego pojazdu. Nie chcą też wypłacać odszkodowań za unieruchomiony samochód.

"Dochodziło do sytuacji, kiedy ubezpieczyciel twierdził, że samochód jest na chodzie, mimo, że nie można było do niego wsiąść" - mówi Paweł Wawszczak.

Według Rzecznika Finansowego Aleksandry Wiktorow, ubezpieczyciele nadużywali też pojęcia tak zwanej szkody całkowitej, która była mniej korzystna na kierowców.

Nie informowano też o utracie wartości handlowej samochodu po wypadku, za co należałaby się rekompensata.

Rzecznik Finansowy postuluje, by szkody po wypadkach były wyceniane przez niezależnych rzeczoznawców. Dziś robią to osoby związane z ubezpieczycielami.

IAR

PAP/IAR
Dowiedz się więcej na temat: ubezpieczenie samochodu | Odszkodowanie | OC
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »