Sądy i frankowicze czekają na to orzeczenie TSUE
- Po wyroku Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej, w przypadku uznania klauzuli indeksacyjnej za niedozwoloną, sąd nie będzie mógł oddalić żądania "odfrankowienia" kredytu, jeśli klient o to będzie wnioskować czy też unieważnienia umowy, jeśli klient wybierze takie rozwiązanie - ocenia mecenas Jacek Sosnowski.
Monika Krześniak-Sajewicz, Interia: Tuż po wakacjach może zostać wydane bardzo ważne dla posiadaczy kredytów frankowych orzeczenie Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej (TSUE). Zwłaszcza, jeśli założymy, że będzie ono zgodne z opinią rzecznika TSUE, która jest korzystna dla "frankowiczów". Jakie będą praktyczne konsekwencje tego wyroku?
Mecenas Jacek Sosnowski, Kancelaria Adwokacka Adwokat Jacek Sosnowski - Adwokaci i Radcowie Prawni: - Konsekwencje wyroku mogą być daleko idące. Po pierwsze pozytywnie wpłynie on na ujednolicenie linii orzeczniczej. Wprawdzie już można zauważyć tendencję do coraz korzystniejszych wyroków sądowych dla tzw. frankowiczów, jednak nie stanowią one jeszcze ogólnej reguły. Wspominany wyrok TSUE z pewnością wpłynie na orzecznictwo sądów w Polsce i będziemy mogli spodziewać się coraz mniejszego odsetka wyroków niekorzystnych dla konsumentów. Wielu sędziów jest w tej materii zwyczajnie zagubionych, nie do końca przekonanych do specyfiki reguł ochrony konsumenta. Oczekiwany wyrok TSUE powinien te wątpliwości rozwiać i całościowo przekonać składy orzekające w tzw. sprawach frankowych do jednoznacznie prokonsumeckiej wykładni zapisów umów kredytowych prowadzącej albo do upadku całej umowy albo do wyeliminowania z niej nieuczciwych postanowień. Dziś nadal wyroki są różne. Sędziowie często odmiennie podchodzą do samej istoty niedozwolonych klauzul w umowach: od zupełnego pomijania europejskiego orzecznictwa, tak, jakby ono nigdy nie występowało, przez próby "naprawiania" klauzul niedozwolonych przez zastępowanie ich innymi zapisami, po wykreślanie z umów czy unieważnienie umowy.
- Wyrok TSUE przesądzi o sposobie wykładni przepisów UE i zasadniczo będzie wiązać wszystkie polskie sądy. Dla kredytobiorców kluczowe jest to, że zdaniem Rzecznika TSUE po usunięciu klauzuli niedozwolonej (abuzywnej) sąd nie może zastąpić tej luki innym zapisem.
- Jednak nie jest to orzeczenie, które ma taką moc, jak wyrok polskiego Trybunału Konstytucyjnego, którego skutek zasadniczo następuje od razu. Orzeczenie TSUE dotyczy wykładni prawa Unii Europejskiej w kontekście zadawanych przez sądy pytań prejudycjalnych i będzie niejako drogowskazem dla polskich sądów, które powinny je stosować i wydawać wyroki, które nie będą z nim sprzeczne. Biorąc pod uwagę, że obecnie sądy uwzględniają w swoich orzeczeniach ostatnie wyroki Sądu Najwyższego - z maja i czerwca tego roku, czy też uchwałę Sądu Najwyższego z dnia 20 czerwca 2018 r., wydaną na wniosek Rzecznika Finansowego, istnieje duże prawdopodobieństwo, że przedmiotowe orzeczenie TSUE będzie stanowiło dla polskich sądów podstawowy punkt odniesienia w sprawach frankowych.
Sprawa, do której odniesie się TSUE dotyczy kredytu indeksowanego do franka szwajcarskiego, a kredytobiorcy domagali się stwierdzenia nieważności umowy ze względu na nieuczciwe klauzule indeksacyjne. Tymczasem są także inne rodzaje kredytów frankowych np. denominowane. Dla kogo konkretnie wyrok TSUE będzie miał takie bezpośrednie znaczenie? Czy tylko dla posiadaczy kredytów indeksowanych czy również innych?
- Wyrok TSUE będzie bezpośrednio dotyczyć sprawy o kredyt indeksowany do franka szwajcarskiego (CHF), czyli taki, którego kwota została w umowie wyrażona w PLN. Jednakże w naszej ocenie ten wyrok będzie mieć odniesienie również do kredytów denominowanych, czyli wyrażonych w umowie bezpośrednio w walucie CHF, bowiem w kredytach tych również występują mechanizmy indeksacyjne (waloryzacyjne) pozwalające na dokonywanie przez bank arbitralnych przeliczeń zobowiązania kredytobiorcy według własnego, ustalanego według niewiadomych, niejasnych reguł kursu. W umowach o kredyt denominowany - podobnie jak o kredyt indeksowany - również występują zapisy dotyczące przeliczania kwot wyrażonych w jednej walucie na drugą w sposób jednostronnie narzucony przez bank. W szczególności postanowienia dotyczące spłaty rat mają brzmienie tożsame znaczeniowo w obydwu typach kredytów tzw. frankowych.
- Odpowiedzi skierowane na pytania polskiego sądu niewątpliwie pomogą w rozstrzyganiu spraw dotyczących kredytów denominowanych. Przynajmniej dwa z czterech zadanych pytań w mojej ocenie dotyczą bezpośrednio zarówno "kredytobiorców denominowanych i indeksowanych". Jednakże wszystkie cztery pytania związane są przecież albo ze skutkami stwierdzenia nieważności umowy kredytowej albo utrzymania w umowie bądź usunięcia z niej warunku nieuczciwego. Obie te kwestie, tzn. nieważność umowy i nieuczciwe postanowienia umowne jak najbardziej dotyczą umów o kredyt denominowany. Co więcej - to właśnie kredyty denominowane jako pierwsze były unieważnianie przez sądy polskie. Ponadto - jak wspomniano wyżej - w umowach tych również zawarte są nieuczciwe mechanizmy indeksacyjne. Wydaje się więc logiczne i zasadne, żeby wyrok TSUE stanowił również drogowskaz do rozstrzygania spraw dotyczących kredytów denominowanych, które mają zarówno konstrukcję prawną zbliżoną do kredytów indeksowanych, jak i wywierają tożsame skutki ekonomiczne.
Czyli polskie sady rozstrzygając sprawy frankowe będą musiały brać pod uwagę orzeczenie przy sprawach o kredyt indeksowany, natomiast w sprawach o kredyt denominowany będą mogły, ale nie będzie to wiążące?
- Jak wspomniałem wyżej, wyrok TSUE będzie wiążący jeśli chodzi o kredyty indeksowane. Jednak w obydwu typach kredytów kwestionujemy fundamentalny dla umowy mechanizm indeksacji. W związku z tym w mojej ocenie jest mało prawdopodobne, żeby sądy nie brały pod uwagę tego orzeczenia w sprawach o kredyty denominowane. Byłoby to wbrew logice, stanowiłoby też naruszenie zasad ochrony konsumenta poprzez nierespektowanie orzeczeń TSUE w sprawach konsumenckich oraz naruszenie zasad implementacji prawa UE do systemu krajowego.
Jednak czy wyrok będzie dotyczyć bezpośrednie wszystkich kredytów indeksowanych czy tylko tych, które zostały udzielone przed zmianą w Kodeksie cywilnym, gdy wprowadzono zmiany w artykule 358 normujące sposób przeliczania rat z waluty na złote?
- Jeśli chodzi o przepis art. 358 K.c. jest on przepisem dyspozytywnym, czyli nie mającym bezwzględnego zastosowania - jest w nim wyraźne zastrzeżenie że czynność prawna - czyli umowa może sposób przeliczeń określać inaczej, daje taką możliwość. W związku z czym przepis ten niczego nie zmienia z punktu widzenia kredytobiorców, bo umowa kredytowa może określać (regulować) to inaczej.
- Ten wyrok będzie mieć istotne znaczenie także dla kredytów udzielonych po 2009 roku. Po orzeczeniu TSUE, zakładając, że będzie ono zgodne z opinią Rzecznika, sądy będą uprawnione do usuwania klauzul abuzywnych, przy jednoczesnym dalszym obowiązywaniu pozostałych zapisów - czyli będą mogły uznać takie umowy za złotowe, ale oparte o stawkę LIBOR lub będą mogły decydować o unieważnieniu tych umów. Kluczowe w tym kontekście, że to które z tych rozstrzygnięć zostanie wydane, będzie zależało od tego którego z nich będzie domagał się kredytobiorca.
- Zmiany w Kodeksie cywilnym nie zmieniają faktu, że banki stosowały w umowach zapisy uznane za abuzywne. Z tego punktu widzenia nie ma znaczenia czy ktoś zawarł umowę przed czy po 2009 roku, bo w dalszym ciągu może mieć roszczenia wobec banku. Podobnie wprowadzenie tzw. ustawy "antyspreadowej" nie miało żadnego znaczenia z punktu widzenia oceny ważności umowy, czy też abuzywności niektórych jej postanowień. Innymi słowy - skoro sam mechanizm dotyczący przeliczeń kursowych przy spłacie kredytu jest abuzywny - to nie wiąże on stron umowy od samego początku. A wobec tego nie ma znaczenia dla sprawy to, że strony później zawarły aneks modyfikujący ten abuzywny zapis w umowie. Zarówno zatem zapis pierwotny jak i ten zmieniony umożliwiający spłatę w CHF jest bezskuteczny i nie ma żadnego znaczenia przy dochodzeniu roszczeń od banku. Aneks taki nie likwiduje bowiem abuzywności.
Czy nadal sąd krajowy w konkretnej sprawie będzie decydował, czy mimo usunięcia abuzywnych postanowień umowa kredytu może funkcjonować?
- Orzeczenie Trybunału skuteczne będzie wobec wszystkich, a to ze względu na zasadę efektywnego i jednolitego stosowania prawa unijnego we wszystkich państwach członkowskich. Jeśli TSUE udzieli odpowiedzi zgodnie z pytaniem sądu polskiego, to wyrok stworzy nowe możliwości rozwiązania problemu kredytów frankowych.
- Jednakże nadal sąd krajowy w konkretnej sprawie będzie decydował, czy mimo usunięcia abuzywnych postanowień umowa kredytu może funkcjonować. Sądy krajowe będą brać pod uwagę, które z tych rozwiązań, stanowiących roszczenie konsumenta, jest dla niego korzystniejsze. Zgodnie z opinią Rzecznika - zobaczymy jak TSUE ją rozwinie - istotna jest decyzja kredytobiorcy w zakresie utrzymania bądź upadku całej umowy. Zatem w istocie winna to być decyzja kredytobiorcy. Dotychczas były sytuacje gdy zapadały wyroki oddalające żądanie unieważnienia umowy, ponieważ zdaniem sądu tego typu wyrok byłby niekorzystny dla konsumenta, bowiem prowadziłby do upadku całej umowy. Po wyroku TSUE to konsument określi to co dla niego korzystne, czy unieważnienie umowy czy dalsze funkcjonowanie, ale ze skutkami po usunięciu klauzuli niedozwolonej.
Co dla posiadacza kredytu oznacza unieważnienie umowy?
- Oznacza, że umowa upada, jej postanowienia nie wiążą, a strony są zobowiązane do zwrotu wszelkich wzajemnych świadczeń, czyli tego, co do tej pory faktycznie wzajemnie sobie świadczyły, przy czym przedmiotem rozliczenia jest jedynie kwota faktycznie przez bank udostępniona kredytobiorcy. Upadek umowy powoduje na przykład, że kredytobiorca nie spłaca odsetek, a kwestia wykreślenia hipoteki jest tylko formalnością.
A wybór dalszego obowiązywania umowy?
- Będzie oznaczać funkcjonowanie umowy, ale po usunięciu klauzuli niedozwolonej.
- Teraz, mimo, że przepisy europejskie stanowią jasno, że umowa powinna być wykonywana dalej z pominięciem postanowień nieuczciwych, banki próbują ratować swoje zyski i argumentują w sądach, że po eliminacji nieuczciwych postanowień należy wprowadzić do umowy inne postanowienia, po to aby zachować "godziwą marżę" banku albo wyższe oprocentowanie kredytu. Niestety, powyższe rozumowanie znalazło przychylność części polskich sędziów, którzy zaczęli rozważać, w jaki sposób można przekształcić nieuczciwe umowy, tak aby tylko zachować profity banków. Można żywić przekonanie, że po oczekiwanym wyroku TSUE te kwestie nie będą już stanowić pola do dyskusji i konsumenci nie będą podwójnie poszkodowani - raz z powodu umowy, drugi raz z powodu antykonsumenckiego wyroku sądu, nierespektującego orzecznictwa oraz dyrektyw europejskich.
- Po wyroku TSUE nie będzie już takich sytuacji, że po uznaniu przez sąd klauzuli indeksacyjnej za abuzywną, jednocześnie będzie mógł być wprowadzony zapis, że kredyt ma być rozliczany po kursie NBP. Sąd nie będzie mógł oddalić żądania "odfrankowienia" kredytu jeśli klient o to będzie wnioskować czy też unieważnienia umowy jeśli klient będzie o to wnosił. Sąd oczywiście będzie mógł też oddalić powództwo, bowiem abuzywność (nieuczciwość konkretnych klauzul w umowie) musi zostać każdorazowo wykazana przed sądem.
Jednak bankowcy twierdzą, że nie można tak jednoznacznie interpretować tej opinii, bo w Rzecznik TSUE nie odpowiedział wprost, czy dopuszczalne jest przekształcenie umowy kredytu indeksowanego w taki sposób, że kredyt staje się kredytem złotowym, oprocentowanym według stawek LIBOR...
- Rzecznik wskazał, że ta kwestia będzie każdorazowo rozpatrywana przez sąd biorąc pod uwagę skutki orzeczenia dla konsumenta. Należy jednak podkreślić, że znana jest nam jedynie opinia Rzecznika Generalnego TSUE, poczekajmy zatem na wyrok TSUE, aby jednoznacznie wypowiadać się w tych kwestiach. Najważniejsze, że z opinii tej płynie jasny przekaz - fundamentalne znaczenie w omawianych sprawach ma ochrona konsumenta - dobro kredytobiorcy poszkodowanego przez nieuczciwe praktyki banków, która to ochrona z pewnością po oczekiwanym orzeczeniu TSUE osiągnie w polskich orzecznictwie nowy, szerszy, pełniejszy wymiar.
Jacek Sosnowski jest absolwentem Wydziału Prawa, Administracji i Ekonomii Uniwersytetu Wrocławskiego. Specjalizuje się w reprezentowaniu osób poszkodowanych przez instytucje finansowe. Jako jeden z pierwszych adwokatów w Polsce rozpoczął w 2013 r. prowadzenie sporów z bankami o tzw. kredyty we frankach.
Biznes INTERIA.PL na Twitterze. Dołącz do nas i czytaj informacje gospodarcze