Sądy zmieniają podejście. Umowy frankowe nieważne z zasady

Kiedyś sądy badały świadomość kredytobiorcy. Dziś do unieważnienia umowy frankowej wystarczą wady umowy - zauważa radca prawny mec. Iwona Rzucidło.

Kiedyś sądy badały świadomość kredytobiorcy. Dziś do unieważnienia umowy frankowej wystarczą wady umowy - zauważa radca prawny mec. Iwona Rzucidło.


  • Wady w umowach frankowych. Zwykle to brak dokładnej kwoty kredytu
  • Za unieważnione umowy kredytowe płacą wszyscy klienci banków
  • Kredytobiorcy zyskują też na odsetkach ustawowych


W sensie prawnym kredytów frankowych... nigdy nie było

- Kiedyś w sądowych sporach osób z kredytami we frankach szwajcarskich z bankami królowało "odfrankowienie", czyli zamiana umowy kredytu we frankach na złotówki, dziś to tylko 20 proc. orzeczeń. Teraz sądy najczęściej orzekają nieważność umowy kredytu w związku z jej wadami. Dawniej sądy badały świadomość kredytobiorcy, jego zrozumienie zapisów umowy, w przypadku unieważnienia bada się nade wszystko samą umowę, bada się, czy ma wady, które powodowały że de facto nigdy nie została w sposób ważny zawarta.

Reklama

Haczyk - kwota kredytu

- Zgodnie z wieloma przepisami koniecznym warunkiem zawarcia umowy kredytu jest precyzyjnie określona kwota tego kredytu. Kurs z dnia zawarcia umowy był zwykle inny niż kurs w dniu wypłaty kredytu. Skoro kwota nie była precyzyjnie określona, to umowa jest nieprawidłowa, a zatem nieważna.

Prawo Unii Europejskiej chroni konsumentów

- To prawda, że kiedy kurs franka był niski, kredytobiorcy nie protestowali, jednak dopiero wzrost kursu pokazał, jaki ten kredyt naprawdę jest. Kredytobiorcy nie rozumieli, że kurs franka wpływa nie tylko na odsetki, ale także na pożyczony kapitał. Dziś niektórzy z nich mają do oddania dwa razy tyle, ile pożyczyli. Po ich stronie stoi prawo ochrony konsumenta Unii Europejskiej - chroni ona obrót gospodarczy, a zatem tych, którzy go napędzają, czyli konsumentów. Dostosowujemy się też do kompetencji poznawczych ludzi, których chronimy - wg danych OECD 20 proc. ludzi w ogóle nie rozumie tego, co czyta, a 30-40 proc. - rozumie z tego niewiele.

Za kredyty we frankach płacą wszyscy klienci banków

- Za kredyty frankowe, a wkrótce być może także złotowe, ostatecznie zapłacą rzecz jasna wszyscy klienci banków, także ci, którzy nigdy nie mieli kredytu, to trochę odpowiedzialność zbiorowa. Z drugiej strony dotyczy to bardzo wielu osób, można mówić, że to problem powszechny. Wiele osób deklaruje, że machnęłoby nawet ręką na nieważność umów, gdyby nie to, że do spłaty mają kwotę dwa razy większą, niż zaciągnęli. Banki korzystają ze statusu instytucji zaufania publicznego, powinny więc realizować wyższe standardy informowania klientów niż zwykłe przedsiębiorstwa. Są też odpowiednie instytucje np. Komisja Nadzoru Finansowego, niestety w sprawie kredytów frankowych i złotówkowych, a także obligacji GetBack - działają już po fakcie. Kredyty frankowe były też często zaciągane u pośredników finansowych - klienci uważali ich za ekspertów, którzy odpowiednio dobiorą im kredyt. Bankowcom i doradcom nie zależało jednak na rzetelnym informowaniu klienta.

Państwo wspiera banki

- Państwo wspiera banki na każdym kroku, nawet wspierając zwolnieniami podatkowymi program ugód w sprawach frankowych, program, który jest szalenie nieopłacalny dla samych zainteresowanych. Czy prawnicy zarabiają na sprawach frankowych? Oczywiście, ale dlaczego nie mieliby wesprzeć kredytobiorców, skoro ci potrzebują pomocy, a same sprawy są skomplikowane? Chodzi jednak także o coś ważniejszego - o przywrócenie poziomu bezpieczeństwa prawnego w związku z działaniem instytucji finansowych, zwiększenie ochrony konsumenta. Trzeba pokazać przedsiębiorcy, który narusza prawo konsumenta, że zawsze spotka się to z dotkliwą odpowiedzią.

Frankowicze mogą się cieszyć ze wzrostu stóp procentowych

- Kiedy rosną stopy procentowe, rosną też odsetki ustawowe za opóźnienie, czyli także za czas trwania procesu o kredyt frankowy, a trwają one 3-4 lata. Dziś wynoszą 12 proc. rocznie, więc zysk z tego tytułu bywa spektakularny, potrafi przekroczyć 100 tys. złotych, które kredytobiorca dostanie od banku oprócz zwrotu samego kredytu.

Rozmawiał Wojciech Szeląg

BIZNES INTERIA na Facebooku i jesteś na bieżąco z najnowszymi wydarzeniami


INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: kredyty we frankach | sądy | frankowicze | pomoc dla frankowiczów
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »