Sejm za ustaleniem maksymalnej opłaty za śmieci przy metodzie "od wody"
Sejm w czwartek uchwalił nowelę tzw. ustawy śmieciowej, która m.in. ustanawia maksymalną opłatę śmieciową przy naliczaniu jej w oparciu o zużycie wody. Celem nowych przepisów jest też ograniczenie kosztów funkcjonowania gospodarki odpadowej w gminach.
W trakcie głosowań posłowie poparli kilkanaście poprawek do nowelizacji. Cześć z nich została wypracowana w porozumieniu z samorządami i została zgłoszona tak przez PiS, jak i KO oraz Lewicę.
Poparcie uzyskała zmiana, która precyzuje obowiązki właściciela nieruchomości w przypadku przyjęcia uchwały o indywidualnym rozliczaniu się z gospodarki odpadowej mieszkańców zabudowy wielolokalowej. Większość uzyskała też zmiana precyzująca przepis o odpowiedzialności właścicieli budynków za ustalanie sposobu odbioru odpadów.
Posłowie zgodzili się również, by w ustawie znalazł się przepis mający na celu utrzymanie w systemie gminnym nieruchomości mieszanych (zamieszkałych i niezamieszkałych). Większość uzyskała też poprawka umożliwiająca weryfikację umów dot. wywozu odpadów zawieranych przez właścicieli nieruchomości niezamieszkałych, którzy wyłączą się z sytemu gminnego - nowela bowiem da taką możliwość.
Sejm nie poparł z kolei zgłoszonej przez KO i Lewicę poprawki, która przewidywała wykreślenie z ustawy przepisu określającego maksymalną opłatę za śmieci przy wykorzystaniu metody od zużycia wody.
Zgodnie z nowelą nie będzie ona mogła być wyższa niż 7,8 proc. przeciętnego miesięcznego dochodu rozporządzalnego na jedną osobę ogółem za gospodarstwo domowe. Jak tłumaczył resort klimatu i środowiska, ma być to ok. 150 zł.
Ministerstwo jeszcze przed skierowaniem noweli do Sejmu informowało, że znajdzie się w niej odpowiedni przepis określający właśnie maksymalną stawkę, jaką będzie można zastosować przy metodzie od zużycia wody. Było to konsekwencją zastosowania tej metody przez władze stolicy. Spowodowała ona jednak duże podwyżki opłat śmieciowych dla mieszkańców.
W trakcie prac nad ustawą resort tłumaczył, że ustalenie maksymalnej opłaty ma ochronić przed dużymi podwyżkami rodziny wielodzietne. Przedstawiciele samorządów zwracali jednak uwagę, by gminy, które wybrały taki sposób naliczania opłat śmieciowych (głównie gminy turystyczne), nie były karane za to, co stało się w stolicy.
Związek Miast Polskich wskazywał, że przepis dot. maksymalnej opłaty obejmie nie tylko rodziny wielodzietne, ale także lokale wynajmowane cudzoziemcom, turystom, pracownikom. To z kolei - jak przekonywano - wpłynie na zmniejszenie dochodów gmin, mimo relatywnie wyższych kosztów gospodarki odpadowej.
Nowela tzw. ustawy śmieciowej zakłada, że gminy fakultatywnie będą mogły pokrywać część kosztów gospodarowania odpadami z dochodów własnych, które nie pochodzą z opłat śmieciowych pobranych od mieszkańców.
Nowe przepisy dadzą możliwość Ministrowi Klimatu i Środowiska możliwość wydawania indywidualnych decyzji dla gmin ws. odstępstwa od pięciopojemnikowej zbiorki odpadów. Resort zapewnił, że ma to się dziać jedynie w wyjątkowych okolicznościach. Chodzi o to, żeby nie rozmontować sytemu selektywnej zbiórki odpadów opartej na różne frakcje.
Uchwalona w czwartek ustawa przewiduje również zwiększenie stawek opłat za odpady powstające w nieruchomościach niezamieszkałych. Gminy wskazywały, że obecne stawki są za niskie, przez co mieszkańcy muszą się dorzucać bardziej do systemu.
Nowelizacja zawiera także przepisy mające zapewnić, że gminy w pierwszej kolejności mają przygotowywać do ponownego użycia i recyklingu odpady zebrane selektywnie oraz odpady powstające w procesie sortowania. Według resortu takie rozwiązanie powinno spowodować, że mniej śmieci trafi na wysypiska, co w konsekwencji również ograniczy koszty dla gmin.
Nowela ustawy śmieciowej wydłuży ponadto z roku do trzech lat możliwość składowania niektórych odpadów, co ma również pozwolić obniżyć koszty funkcjonowania systemu.
Wojewódzki Sąd Administracyjny na posiedzeniu niejawnym stwierdził nieważność przepisów, na podstawie których doszło do powiązania opłat pobieranych od mieszkańców m.st. Warszawy za gospodarowanie odpadami komunalnymi ze zużyciem wody na nieruchomościach - poinformowała warszawska prokuratura.
Prokuratura Okręgowa w Warszawie skargę na uchwałę Rady m.st. Warszawy zmieniającą zasady opłat za gospodarowanie odpadami komunalnymi skierowała do sądu administracyjnego 23 listopada ub.r. Domagała się stwierdzenia nieważności uchwały w całości.
Rzeczniczka tej prokuratury prok. Aleksandra Skrzyniarz poinformowała, że w czwartek wyrokami wydanymi na posiedzeniu niejawnym WSA "stwierdził nieważność przepisów, na podstawie których doszło do powiązania opłat pobieranych od mieszkańców m.st. Warszawy za gospodarowanie odpadami komunalnymi ze zużyciem wody na nieruchomościach, a co za tym idzie do znacznego ich podwyższenia". "Treść rozstrzygnięcia sądowego pokrywa się w zasadniczym zakresie z wnioskami zawartymi w skierowanych skargach" - zaznaczyła.
"Prokurator zarzucił zaskarżonej uchwale istotne naruszenie prawa, w tym m.in. przepisów ustawy z dnia 13 września 1996 r. o utrzymaniu czystości i porządku w gminach. Naruszenie to dotyczy zastosowania metody ustalenia opłaty za gospodarowanie odpadami komunalnymi w oparciu o ilość zużytej wody również do nieruchomości zamieszkałych, niewyposażonych w wodomierz główny, niepodłączonych do sieci wodociągowej lub nieruchomości, dla których brak jest odpowiednich danych dotyczących zużycia wody. Ponadto zaskarżono ustalenie przeciętnej miesięcznej normy zużycia wody przez jednego mieszkańca na poziomie 4 msześc." - napisała Skrzyniarz.
W ocenie prokuratora, jak dodała, doprowadziło to: do nałożenia w sposób faktyczny na mieszkańców takich nieruchomości opłaty minimalnej za gospodarowanie odpadami komunalnymi wynoszącej 50,92 zł miesięcznie od osoby oraz równoczesnego zastosowania do tej grupy osób elementów trzech różnych metod ustalania opłaty za gospodarowanie odpadami".
"W wyniku ustanowienia wskazanej normy zużycia wody, doszło również do ominięcia przepisów ustawy wyznaczających maksymalny pułap opłaty za gospodarowanie odpadami komunalnymi, ustalanej w zależności od liczby mieszkańców nieruchomości" - wskazała prok. Skrzyniarz.
Według prokuratury, "działania te naruszają konstytucyjną zasadę równości poprzez pogorszenie sytuacji" tych osób "względem osób zamieszkujących nieruchomości wyposażone w wodomierz główny oraz wykraczają poza ramy delegacji ustawowej do wydania powyższych przepisów prawa miejscowego".
Wyroki WSA są nieprawomocne.