Senior wczoraj i dziś
Życie po sześćdziesiątce może być piękne, pogodne, godnie spędzone. Może też być przykre, smutne, pełne bólu. O tym, jak je senior przeżyje decyduje wiele czynników - wrodzona pogoda ducha, zdrowie i oczywiście pieniądze. Te, które szczęścia nie dają, ale i bez których ciężko jest funkcjonować. Ważna jest też rodzina.
Dziś młodzi nie siadają zasłuchani w opowieści starszych. Na ogół nie chcą się niczego od nich uczyć. Przeciwnie, to oni zapoznają dziadka i babcię z nowinkami technicznymi, pokazują jak zaprogramować najnowszy telewizor i który pilot jest od dekodera. Uczą posługiwania się internetem i najnowszym modelem "komórki".
Kult młodości chętnie propagowany przez media, a zwłaszcza telewizję, w której trudno o prezenterki w średnim wieku, a większość programów skierowanych jest do młodych i przez młodych prowadzonych, nie sprzyja szacunkowi dla seniorów.
Także zapracowane dzieci mają coraz mniej czasu i pieniędzy dla starzejących się rodziców.
Częstym tematem w dyskusjach o starości jest szacunek dla starszych, jakim rzekomo cieszyli się przez wieki. Jest w tym stwierdzeniu tak samo dużo prawdy, jak i fałszu.
W starożytności w różnych okresach i gardzono starością, i doceniano doświadczenie i wiedzę, jaką mieli ludzie starsi. Antyczna Grecja to kult pięknych, młodych ciał, który towarzyszył tamtejszej kulturze. Starość była więc przekleństwem bogów - kojarzyła się z brzydotą i niedołęstwem nierzadko wyśmiewanym przez komediopisarzy i satyryków. Z drugiej strony Homer w swoich eposach pokazywał, że w czasie zgromadzeń to najstarsi zabierali głos pierwsi. Rada starszych pełniła też ważną rolę doradczą. Greccy arystokraci oddawali młodych chłopców pod opiekę osoby doświadczonej, która nimi kierowała, udzielając im rad. Doceniano więc doświadczenie i wiedzę. Platon poucza w swoich "Prawach", że trzeba "ażeby starsi rządzili, a młodsi słuchali". - Starcy powinni dawać przykład młodym - pisze i wymienia uprawnienia, jakie miałyby przysługiwać podeszłemu wiekowi - Mężczyźni mający ponad sześćdziesiąt lat będą przewodzili biesiadom; jeśli ktoś nie troszczy się o rodziców, zostanie oskarżony..." . W armii Aleksandra Wielkiego służyło wielu żołnierzy, którzy dawno przekroczyli sześćdziesiątkę i zasilali najbardziej elitarne jednostki.
Także w Imperium Rzymskim osoby starsze odgrywały istotne role zarówno w życiu politycznym, jak i społecznym. To tam przecież pojawił się kierujący polityką rzymską senat złożony na początku ze stu, a potem z trzystu członków. Byli to głównie mężczyźni w podeszłym wieku.
Rzymianin Seneka uważał jesień życia za czas wspaniały. -Powitajmy więc ją życzliwie i pokochajmy. - pisał - Bo i ona jest pełna uroku, jeśli potrafisz z niej korzystać. Doradzał też dbanie o siebie, by nie tracić przyjaciół. Cyceron twierdził wręcz, że najskuteczniejszą bronią przeciw starości są zainteresowania umysłowe i wyrabianie w sobie zalet charakteru. Uważał, że człowiek dzięki ćwiczeniom umysłu starzeje się stopniowo i niepostrzeżenie.
Jednak w starożytności, podobnie jak dzisiaj dobrze wiodło się zamożnym seniorom. Starość biedniejszych była trudna, niektórzy musieli zajmować się żebraniną.
Przez wiele wieków jakość starości zależała od zamożności seniora bądź od pomocy udzielanej przez młodszych członków rodziny. Nie zawsze byli oni życzliwie nastawieni do nie mogącego już pracować nestora rodu.
Zinstytucjonalizowana pomoc najwcześniej była organizowana przez zakony. Dzięki nim powstawały rozmaite przytułki. Pierwszym domem opieki oferującym godziwe warunkach był Pałac Inwalidów. Gwarantował ciepło, łóżko i jedzenie do syta.
W gruncie rzeczy dawniejsze układy rodzinne nie gwarantowały lepszych stosunków między pokoleniami niż obecne. Często starcy uważani byli za zbędnych darmozjadów. Także u wczesnych Słowian. Z czasem w Polsce zaczęto stosować formę tzw. dożywocia. Był to rodzaj umowy o utrzymanie, zobowiązującej dzieci do pewnych świadczeń dla starych rodziców aż do ich śmierci. Nazywano je różnie, w zależności od regionu.
Na Śląsku była to tzw. wymowa czyli umówione mieszkanie i jedzenie. W okolicach Poznania mawiano, że starzyk czyli ojciec "idzie na chleb lub na wysąd". U Kaszubów była to starkowizna, w Wielkopolsce liptyng lub wycug. Na Kujawach dożywocie zyskało wymowną nazwę lament. Można się tylko domyślać, jak lamentować musieli starzy rodzice pozostający na garnuszku potomstwa.
Nie ma już prawie rodzin wielopokoleniowych mieszkających razem. Starsi przestali być przekaźnikiem wiedzy i tradycji - zastąpiła ich szkoła powszechna, telewizja, a obecnie też internet. Młodzi zyskali umiejętności i wiedzę niedostępną ich dziadkom.
Za to i seniorzy są niezależni od łaski dzieci. Mają renty i emerytury. Niestety, jak wiemy, nie zawsze wystarczają one by wieść godne życie i "by móc mieć pełną uroku jesień życia" nawet potrafiąc z niej korzystać jak doradzał Seneka czy rozwijać umysł za radą Cycerona.
Co więc zrobić, by nie mając pieniędzy móc podążyć za radami starożytnych?
Może warto pomyśleć o dożywociu, z którego korzystali już przecież nasi protoplaści? Dzisiejsze prawo gwarantuje, że nie zamieni się ona w poznański lament. Umowę można podpisać z dziećmi. Jednak nie zawsze mają one dobrą sytuację finansową by wesprzeć rodziców. Mając własne mieszkanie, warto przyjrzeć się więc ofercie funduszy hipotecznych. Oferują one rentę dożywotnią w zamian za nieruchomość. Senior ma zagwarantowane prawo pozostawania aż do śmierci w swoim ulubionym mieszkaniu i korzystania z niego jak dotychczas.
Co miesiąc dostaje też określoną kwotę pieniędzy, która pozwala mu godnie żyć i zrealizować przynajmniej część marzeń. Decydując się na oddanie mieszkania firmie należy brać jednak pod uwagę tylko sprawdzone fundusze, działające w Polsce długo i mające szereg zadowolonych klientów. Największe bezpieczeństwo dają te notowane na giełdzie - ich wyniki finansowe i perspektywy rozwoju są nie tylko publicznie znane, ale także stale monitorowane i oceniane przez media, analityków i inwestorów.
- Należy pamiętać, że spółki giełdowe raportują zarówno do KNF jak i do GPW. - przypomina Robert Majkowski, prezes jednego z działających na polskim rynku funduszy hipotecznych.
Brak ustawy regulującej działalność firm na tzw. rynku hipoteki odwróconej budzi obawy wielu Seniorów. Nie wiadomo, jak długo potrwają jeszcze prace nad nią.
Biznes INTERIA.PL na Twitterze. Dołącz do nas i czytaj informacje gospodarcze