Sezonowy serwis klimatyzacji samochodowej. Tyle zapłacisz za jej czyszczenie i odgrzybianie
Serwisowanie i odgrzybianie klimatyzacji warto wpisać sobie w kalendarz. Nie tylko polepsza to komfort jazdy, ale również pozytywnie wpływa na nasze zdrowie. Dlaczego odgrzybianie klimatyzacji jest tak ważne? Kiedy je przeprowadzać i ile za to trzeba zapłacić?
Aby z nawietrzników napływało do nas zimne, neutralnie pachnące powietrze, potrzeba dość skomplikowanego systemu. Zbudowany jest on z kompresora, skraplacza, osuszacza i wywietrzników, które wszystkie połączone są przewodami służącymi do przepływu powietrza.
W tych przewodach lubi osiadać kurz, ale co gorsza, również bakterie i grzyby, które mogą atakować nasz organizm. Wdychanie ich przez kilkadziesiąt minut dziennie z pewnością nie przyczynia się do poprawy, ale raczej do pogorszenia zdrowia.
Przebywanie w aucie, w którym klimatyzacja nie była czyszczona od dawna, może skutkować alergiami, dusznością czy różnymi chorobami układu oddechowego.
Po czym rozpoznać, że klimatyzacja zdecydowanie potrzebuje serwisowania? Nieprzyjemny zapach stęchlizny, kojarzący się z piwnicą czy zbyt długo mokrymi ubraniami, wskazuje na to, że w klimatyzacji rozgościły się różnorodne drobnoustroje.
Lepiej nie doprowadzać do takiego stanu i klimatyzację serwisować co roku. Dobry termin to czas przed rozpoczęciem sezonu jej użytkowania, czyli z końcem wiosny.
Cena serwisowania i odgrzybiania klimatyzacji może się różnić w zależności od wybranej metody.
Samo odgrzybianie to koszt od 40 do 190 złotych — najtańsza jest metoda piankowa, najdroższa ozonowa i ultradźwiękowa. Jednak do tego należy doliczyć koszt wymiany filtra kabinowego (ok. 30-60 zł) oraz co pewien czas uzupełnienie czynnika chłodzącego.
Ta ostatnia usługa wymaga wyjęcia z portfela od 120 do nawet 680 złotych. Tutaj w grę wchodzi rodzaj klimatyzacji oraz model auta (im większy samochód, tym cena wzrasta).
Serwisant podłącza do układu specjalną maszynę, która sprawdza, jakie ciśnienie panuje w układzie, a także odsysa z niego olej i czynnik chłodzący.
Jeśli rok do roku ubytek czynnika nie jest wysoki, można z dużą dozą pewności przyjąć, że układ jest szczelny. Czynnika naturalnie ubywa przez uszczelki czy pory znajdujące się w przewodach.
Zdarza się jednak, że czynnika "uciekło" zdecydowanie zbyt dużo jak na normalne użytkowanie. W takich wypadkach przeprowadza się próbę szczelności — jeśli jej wynik będzie negatywny, konieczne jest znalezienie miejsca powodującego straty i jego naprawianie.
Nigdy nie nabija się ponownie klimatyzacji, która jest nieszczelna. Nabicie wiązałoby się z łamaniem prawa dotyczącego ochrony środowiska, ale też jest po prostu pozbawione sensu ze względu na finanse klienta. Jeśli układ jest nieszczelny, czynnik szybko ucieknie, a w niektórych przypadkach może dojść do zatarcia się kompresora.
Wymiana tego urządzenia może kosztować nawet 1500 złotych, więc lepiej profilaktycznie robić wszystko, by temu zapobiec.
Jeśli układ jest szczelny, mechanik na powrót wtłacza do układu czynnik chłodzący i olej, który służy jako środek smarny. Następnie następuje wymiana filtra kabinowego, dezynfekcja całego układu (za pomocą ozonu lub ultradźwięków). Niekiedy konieczne jest wymienienie osuszacza i zaworków serwisowych.
Usługę kończy sprawdzenie, czy wszystko działa, jak należy. Mechanik włącza silnik i klimatyzację i mierzy temperaturę powietrza wypływającego z nawiewników. Optymalną wartością jest 5-8 stopni, jeśli na zewnątrz jest od 20 do 24 stopni.
Jeśli nie mamy stosownego doświadczenia, to lepiej zrezygnować z takich prób. Nie tylko może to być niebezpieczne, ale także, jeśli zostanie wykonane w nieprawidłowy sposób, może spowodować usterki całego układu.
Dla osób zdeterminowanych są dostępne zestawy do nabijania klimatyzacji, ale bez odpowiednich (i bardzo drogich) narzędzi, nie da się sprawdzić, czy układ jest szczelny i działa poprawnie. Podobnie w kwestii czyszczenia: domowe sposoby, nawet z użyciem profesjonalnych środków dostępnych w sklepach, nie zapewnią takiej skuteczności, jak ozonowanie czy traktowanie układu ultradźwiękami.
KO