Szef instytutu DIW: Wysokie ceny mogą utrzymać się nawet dekadę

Rosnące ceny dają się we znaki wielu Niemcom. Zdaniem szefa Niemieckiego Instytutu Badań Gospodarczych (DIW) Marcela Fratzschera, ten stan rzeczy utrzyma się dłużej.

W ciągu najbliższych "pięciu do dziesięciu lat" nie należy oczekiwać spadku cen. - Uspokojenie sytuacji będzie możliwe dopiero po zakończeniu wojny na Ukrainie - oświadczył dyrektor Niemieckiego Instytutu Badań Gospodarczych Marcel Fratzscher w wywiadzie dla rozgłośni Deutschlandfunk.

"Rosja trzyma nas za gardło"

Mieszkańcy Niemiec powinni nastawić się utrzymujący się wysoki poziom cen przez następne lata. Jako powód takiej sytuacji Marcel Fratzscher podał wojnę Rosji z Ukrainą, ogólne zaniepokojenie w kołach gospodarczych i koniec globalizacji w jej dotychczasowej formie.

- Wysokie ceny, z jakimi mamy do czynienia w tej chwili, są w dużym stopniu "napędzane przez działania o charakterze spekulacyjnym" - powiedział. Część oferty rynkowej została teraz wstrzymana z obawy, że może się okazać niewystarczająca w najbliższej przyszłości. - Obawa o przyszłość powoduje wzrost cen, a niepewność, co może przynieść jest, być może, "największą trucizną" w chwili obecnej nie tylko w gospodarce - podkreśli szef DIW.

Reklama

Tylko wtedy, gdy wojna na Ukrainie zakończy się "w ten sposób, że Rosja zaprzestanie dalszych działań agresywnych i nie zaatakuje innych krajów", możemy mieć nadzieję na uspokojenie sytuacji - oświadczył Marcel Fratzscher.

Pomagajmy Ukrainie - Ty też możesz pomóc!

- Co prawda w skali globalnej Rosja nie jest jakimś szczególnie ważnym graczem gospodarczym, ale gospodarki niektórych krajów, w tym zwłaszcza Niemiec, są od niej w dużym stopniu uzależnione - podkreślił.

- Rosja trzyma nas za gardło - dosłownie stwierdził szef DIW i dodał, że dopóki trwa jej wojna z Ukrainą "będziemy odczuwać skutki gospodarcze" takiego stanu rzeczy.

Niemcy nie mogą "zaoszczędzić się na śmierć"

Od rządu koalicji sygnalizacji świetlnej Marcel Fratzscher oczekuje bardziej elastycznej polityki gospodarczej i wprowadzenia przezeń ulg podatkowych, ponieważ na razie "jeszcze nie widzimy światełka w tunelu". Rząd zwłaszcza musi udzielać starannie przemyślanej pomocy tym branżom i przedsiębiorstwom, które jej w tej chwili najbardziej potrzebują. Szef DIW zaproponował obniżenie przez rząd zredukowanego podatku VAT w wysokości siedmiu procent do zera. W jego przekonaniu utrzymanie w Niemczech tzw. hamulca zadłużenia w ciągu najbliższych pięciu do dziesięciu lat nie będzie możliwe. Jak stwierdził dosłownie: "nie możemy zaoszczędzić się na śmierć".

Biznes INTERIA.PL na Twitterze. Dołącz do nas i czytaj informacje gospodarcze

Marcel Fratzscher odrzucił jako nieuzasadnione w obecnej sytuacji żądania, by pracodawcy utrzymali powściągliwość w rokowaniach płacowych ze związkami zawodowymi. Zwrócił uwagę, że podwyżka płac i zapowiedziane podniesienie płacy minimalnej są najlepszym i najbardziej skutecznym sposobem udzielenia ludziom szybkiej pomocy wyzwolonej z okowów biurokracji. Konieczne jest przy tym zachowanie niezbędnej ostrożności i umiaru, ale samą podwyżkę wynagrodzeń szef DIW uważa za "absolutnie konieczną"; także dlatego, że w ten sposób będzie można utrzymać konsumpcję na stałym poziomie.

(AFP/jak), Redakcja Polska Deutsche Welle

Zobacz również:

Deutsche Welle
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »