Szwajcaria- biurokratyczna dżungla
Środki osłonowe zastosowane na szwajcarskim rynku pracy w związku ze stopniowym otwieraniem się na obywateli nowych państw członkowskich UE utrudniają działalność instytucjom pośrednictwa pracy, szczególnie w odniesieniu do pracy tymczasowej.
Pośrednictwo personalne znajduje się obecnie w Szwajcarii pod kontrolą ok. 57 różnych komisji kontrolnych na szczeblu kantonalnym i lokalnym, które awansowały do roli ustawodawcy, wydając przy tym zróżnicowane zarządzenia regionalne, kantonalne lub miejskie i pobierając liczne opłaty np. za dokształcanie. Komisje wyznaczają m.in. poziom płac minimalnych, premii, określają prawa urlopowe itp., co w efekcie ma zapobiegać dumpingowi płac.
Chociaż nadzór nad komisjami ma rząd, niejednokrotnie dochodzi do sytuacji, kiedy organy te wydają sprzeczne akty prawne, prowadząc do administracyjnego zamieszania. Chcąc zorganizować zgodnie z prawem pracę dla pracownika tymczasowego, agencje pośrednictwa muszą przewertować wcześniej ogrom dokumentów, aby uniknąć prawnego błędu. Analizę tę należy przeprowadzać za każdym razem od nowa, gdy pracownik tymczasowy zmienia miejsce pracy w sensie geograficznym czy branżowym, co bardzo utrudnia działalność pośredników pracy.
Co 20-ty zatrudniony żyje w Szwajcarii z pracy tymczasowej, a jego wkład gospodarczy jest znacznie większy niż np. sektora rolnego. Jednak w przeciwieństwie do rolników zatrudnieni tymczasowo nie mają swojego lobby.
W 2005 r. w Szwajcarii ok. 200 tys. osób było zatrudnionych tymczasowo, zapłacili ok. 3 miliardy franków podatków. Bez nich niektóre branże stanęłyby, a ubezpieczenia kosztowałyby setki milionów więcej. 100 tys. z nich to wykwalifikowani specjaliści, 60 tys. pracownicy pomocniczy, a 20 tys. to akademicy. Czas, aby ich głos stał się na rynku lepiej słyszalny.