Trzeba iść do ZUS po uzupełnienie konta
Osoby na urlopach macierzyńskich i wychowawczych, za które nie są opłacane składki emerytalno-rentowe, będą musiały zgłosić się do ZUS, aby ten uzupełnił ich konta - wyjaśnia minister pracy Longin Komołowski w piśmie do rzecznika praw obywatelskich.
Zgodnie z ustawą o systemie ubezpieczeń społecznych, składki emerytalno-rentowe za osoby przebywające na urlopach macierzyńskich i wychowawczych finansuje budżet, a opłaca je ZUS. W praktyce okazuje się jednak, od miesięcy składki nie wpływają ani na konta ubezpieczonych w ZUS, ani w funduszach emerytalnych. Po interwencji RPO minister Komołowski przyznał, że Zakład nie wywiązuje się z tego obowiązku. Przyczyną są, jak zwykle, problemy z systemem komputerowym. Ubezpieczonych na urlopach miał bowiem obsługiwać specjalny program komputerowy, który... nie istnieje. Niestety, mimo trwających prac, do chwili obecnej nie udało się takiego oprogramowania skonstruować - pisze.
Longin Komołowski wyjaśnia, że na podpis prezydenta czeka nowelizacja ustawy, według której to nie ZUS, ale pracodawcy będą mieli obowiązek zgłaszania osób na urlopach macierzyńskich i wychowawczych do ubezpieczenia emerytalno-rentowego i naliczania ich składek w imiennych raportach miesięcznych. Od tego momentu osoby te mają być obsługiwane na bieżąco.
Minister zapewnił też, że opóźnienie w rozliczaniu składek tej grupy ubezpieczonych za okres, który upłynie do wejścia w życie nowelizacji w żaden sposób nie uszczupli ich przyszłych praw do świadczeń emerytalno-rentowych z ZUS, ani z OFE. Zaległości zostaną uzupełnione wraz z odsetkami. Zainteresowani muszą jednak sami zgłosić swoim terenowym oddziałom ZUS, że są na urlopie.