TSUE wydał kolejny wyrok ws. frankowiczów. Banki nie składają broni

- Wyrok jest bardzo korzystny dla konsumentów w zakresie początku biegu terminu przedawnienia oraz skutków zgłoszenia prawa zatrzymania - mówi Interii radca prawny Radosław Górski, komentując nowy wyrok TSUE dotyczący frankowiczów. Z kolei Związek Banków Polskich stoi na stanowisku, że "roszczenia banku i klienta nie powinny być traktowane jako przedawnione i muszą być rozliczone".

W czwartek kredytobiorcy posiadający hipoteki nominowane we frankach szwajcarskich poznali brzmienie kolejnego wyroku TSUE. Zgodnie z orzeczeniem inny sposób liczenia terminu przedawnienia roszczeń przez bank i klienta prowadzi do asymetrii, co może naruszać ochronę frankowicza. 

"Sprawa dotyczy każdego banku"

Jak tłumaczy Interii radca prawny Radosław Górski, zajmujący się sprawami frankowymi, kredytobiorcy mają powody do zadowolenia, zwracając uwagę, że wyrok jest "bardzo korzystny dla konsumentów w zakresie początku biegu terminu przedawnienia oraz skutków zgłoszenia prawa zatrzymania". 

- Zarzut zatrzymania zgłaszany przez banki pozwalał się wstrzymać z rozliczeniem należności zasądzonych na rzecz frankowicza do czasu, aż ten nie zaoferuje zwrotu kapitału kredytu. W wielu przypadkach prowadził do pozbawienia konsumentów odsetek - ta praktyka została ukrócona. Sprawa dotyczy każdego banku, nie tylko Getin Noble Bank - mówi prawnik.

Reklama

Pytania warszawskiego sądu do TSUE zostały skierowane w związku ze sprawą, jaka miała miejsce w upadłym już banku. Mimo to brzmienie wyroku nie ogranicza się jedynie do frankowiczów, którzy zaciągnęli kredyt w Getin Noble Banku. TSUE orzekł, że dyrektywa unijna stoi w sprzeczności z prawem krajowym w kwestii terminu przedawnienia roszczeń czy korzystania z prawa zatrzymania przez banki, co obejmuje cały sektor bankowy.

- Trybunał wprowadza równowagę stron w zakresie terminów przedawnienia. Zarówno w przypadku roszczeń banków o zwrot kapitału kredytu, jak i w przypadku roszczeń konsumentów o zwrot wpłat dokonanych w wykonaniu nieważnej umowy kredytu, bieg terminu przedawnienia rozpoczyna się z chwilą złożenia przez konsumenta oświadczenia bankowi o tym, że konsument chce nieważności i rozumie jej skutki. Istotnym jest przy tym, że do złożenia takiego oświadczenia może dojść jeszcze przed procesem sądowym. Może to oznaczać, że w niektórych przypadkach dojdzie do przedawnienia roszczeń banków. Każdorazowo jednak ostateczna decyzja o tym, czy do takiego przedawnienia doszło, należeć będzie do sądu rozpoznającego sprawę sądową - podkreśla ekspert.

Wyrok przyspieszy postępowania frankowe

Adwokat Sebastian de Ostoja-Starzewski wskazuje, że dzisiejsze stanowisko TSUE "przyczyni się do przyspieszenia postępowań frankowych".

- Kredytobiorcy frankowi mogą liczyć również na zasądzenie odsetkowe w pełnej wysokości, od momentu złożenia reklamacji czy wezwania do banku - komentuje dla Interii prawnik. 

I dodaje, że "przedawnienie roszczeń nie może nastąpić z chwilą trwałej bezskuteczności umowy, w sytuacji, gdy roszczenie konsumenta rozpoczyna się znacznie wcześniej tj. od chwili gdy w której konsument dowiedział się w wadliwości umowy kredytowej lub najwcześniej mógł się o niej dowiedzieć.

- Należy zatem uznać, oceniając dzisiejszy wyrok TSUE, jak i ten z z dnia 7 grudnia - że początek biegu przedawnienia będzie tożsamy dla kredytobiorcy oraz banku. Należy zatem wskazać na złożenie przez kredytobiorcę reklamacji do banku - wskazuje de Ostoja-Starzewski.

Czym jest prawo zatrzymania?

Jednocześnie Górski tłumaczy kwestię prawa zatrzymania, na które powoływały się banki. Zgodnie z Kodeksem cywilnym jest to sytuacja, w której jeśli strony umowy chcą od niej odstąpić i mają wzajemnie dokonać zwrotu świadczeń, "każdej z nich przysługuje prawo zatrzymania, dopóki druga strona nie zaofiaruje zwrotu otrzymanego świadczenia albo nie zabezpieczy roszczenia o zwrot".

- Z zarzutem dotyczącym prawa zatrzymania frankowicze mają do czynienia w większości spraw sądowych. Z wyroku TSUE wynika, że zarzut ten nie powinien pozbawiać konsumentów prawa do odsetek, co znacząco poprawia sytuację frankowiczów w zakresie rozliczeń - frankowicze nawet pomimo zgłoszenia zarzutu zatrzymania przez bank, zachowują prawo do odsetek liczonych od wezwania do zapłaty - mówi ekspert.

Zwraca uwagę, że TSUE uważa, że unijna dyrektywa 93/13 stoi na przeszkodzie powołaniu się przez bank na prawo zatrzymania, jeśli spowodowałoby to utratę przez konsumenta prawa do odsetek za opóźnienie. 

- Odmienne stanowisko zagrażałoby ochronie przyznanej konsumentom przez ww. dyrektywę - podkreśla.

Sebastian de-Ostoja Starzewski wskazuje jednocześnie, że TSUE stwierdził, że unijna dyrektywa stoi na przeszkodzie powołaniu się przez bank na prawo zatrzymania, jeżeli spowodowałoby to utratę prawa do odsetek.

- Bardzo często w sprawach frankowych banki powoływały się właśnie na prawo zatrzymania, w konsekwencji utrudniało to rozliczanie się po prawomocnym wyroku.

"Roszczenia banków nie są przedawnione"

Nieco inne stanowisko w sprawie wyroku ma Związek Banków Polskich. I choć nie wskazuje, że nic nie zmienia on w sytuacji banków i kredytobiorców (taką interpretację ZBP wydał po poprzednim wyroku TSUE z dnia 7 grudnia), podkreśla, że "roszczenia banków nie są przedawnione".

"Trybunał ponownie nie wypowiedział się o początku biegu przedawnienia roszczeń banków. Zaznaczył jedynie, że nie może on biec od daty prawomocnego wyroku. TSUE podkreślił, że termin przedawnienia musi być symetryczny dla obu stron. W związku z tym termin przedawnienia roszczeń klientów nie może rozpocząć się wcześniej niż termin banków." - napisano w oświadczeniu. 

ZBP podkreśla jednocześnie, że "termin przedawnienia dla obu stron należy liczyć od złożenia przez klienta wyraźnego oświadczenia, że zna konsekwencje upadku umowy"; powołano się tu na uchwale siedmiu sędziów Sądu Najwyższego z 7 maja 2021.  

"TSUE nie zakwestionował co do zasady zarzutu zatrzymania. Zaznaczył jedynie, że podniesienie zarzutu zatrzymania nie wstrzymuje naliczania odsetek. Wszystko to świadczy o tym, że roszczenia banku i klienta nie powinny być traktowane jako przedawnione i muszą być rozliczone."  - podsumowano.

"Nie ma mowy o darmowych mieszkaniach"

W komentarzu przesłanym Interii ZBP doprecyzowuje, że sektor bankowy pozytywnie ocenia dzisiejszy wyrok TSUE. Przedstawiciele Związku zwracają uwagę, że, ich zdaniem, orzeczenie Trybunału ucina wątpliwości co do terminu przedawnienia roszczeń banków. 

"Kończy on dyskusję na temat nadmiernych i niczym nieuzasadnionych oczekiwań frankowiczów, że termin przedawnienia roszczeń banków biegnie od dnia wypłaty kapitału klientom bądź od wpisu do rejestru klauzul abuzywnych.  Nie ma więc mowy o darmowych mieszkaniach, na co liczyli frankowicze." - czytamy w oświadczeniu. 

ZBP podkreśla jednocześnie, że TSUE potwierdził sankcję trwałej bezskuteczności

"Cieszymy się również, że TSUE nie zakwestionował prawa banków do korzystania z zarzutu zatrzymania", co zaznaczono również w oficjalnym komunikacie. 

Banki bez prawa do sądowej waloryzacji kapitału

Radosław Górski mówi wprost, że spodziewa się "fali nowych procesów sądowych ze strony konsumentów". Podkreśla jednak, że zwiększone zainteresowanie frankowiczów wejścia na drogę prawną może wynikać nie tylko ze względu na orzecznictwo TSUE z dnia 14 grudnia, ale także na wyrok z dnia 11 grudnia, gdy TSUE orzekł, że banki nie mają prawa do sądowej waloryzacji kapitału kredytu. 

- TSUE (...) wydał orzeczenie, z którego wynika, że po stwierdzeniu nieważności umowy kredytu frankowego banki nie mają prawa do sądowej waloryzacji świadczeń. Banki nie mogą bowiem domagać się od konsumentów zwrotu kwot innych niż tylko kwota kapitału wypłaconego kredytu - mówi prawnik, który w tej sprawie był jednym z pełnomocników swojego klienta, którego sprawę rozstrzygał TSUE. 

Sprawa, którą rozstrzygnął Trybunał, dotyczy dziesiątek tysięcy pozwów przeciwko konsumentom, które już trafiły do sądów oraz roszczeń banków liczonych w miliardach złotych. Wiem też, że właśnie teraz banki szykują kolejną falę masowych powództw o waloryzację. Orzeczenie Trybunału Sprawiedliwości ostatecznie kończy spór dotyczący sądowej waloryzacji świadczeń banków. Banki poniosły całkowitą porażkę w sporze z konsumentami. Oczekiwały od konsumentów miliardów, ale teraz zostaną z niczym i jest już jasne, że przegrają wszystkie sprawy sądowe dotyczące sądowej waloryzacji świadczeń - podkreśla. 

I dodaje, że "konsumenci w Polsce mogą już bez żadnych obaw o zapłatę absurdalnie wysokich należności z tytułu waloryzacji pozywać banki o ustalenie nieważności umów kredytów".

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: frankowicze | kredyty frankowe | TSUE | wyrok TSUE
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »