Unicredit trafią na giełdę

Ustępstwa Unicredit nie były wyłączną zasługą rządu. Większość z nich wywalczył wcześniej GINB.

Ustępstwa Unicredit nie były wyłączną zasługą rządu. Większość z nich wywalczył wcześniej GINB.

Komisja Nadzoru Bankowego (KNB) udzieliła wczoraj zgody Unicredit na wykonywanie głosów z akcji Banku BPH. Rozpatrywanie tego wniosku trwało od lipca ubiegłego roku. Jeszcze 3 lutego Unicredit złożyło przed Generalnym Inspektorem Nadzoru Bankowego (GINB) szereg zobowiązań, które utrzymują moc prawną - mówi Leszek Balcerowicz, prezes NBP. Unicredit zobowiązał się, że w ciągu dwóch lat nie będzie przeprowadzał w kontrolowanych przez siebie bankach redukcji zatrudnienia, nawet po ich fuzji. Rozwinie za to ofertę produktów i usług tak, by nie trzeba było likwidować miejsc pracy. Unicredit zobowiązał się również, że nawet po połączeniu bank będzie notowany na GPW, a jego płynność akcji nie będzie niższa niż 25 proc. Włosi zadeklarowali również, że wprowadzą akcje swojego banku do obrotu publicznego na GPW. Prawdopodobnie walory będą notowane na dwóch rynkach, tak jak jest to obecnie w przypadku BA CA. Na razie jest za wcześnie, by mówić, kiedy walory Unicredit trafią na warszawską giełdę. Kolejne zobowiązanie dotyczy otwarcia w Polsce centrum technicznego do zarządzania całym regionem. Warszawie i Łodzi mają być centra informatyczne. To m.in. dzięki tym zobowiązaniom GINB wydał pozytywną opinię w sprawie wniosku Unicredit jeszcze przed 8 marca, czyli pierwszym z serii posiedzeń KNB - tłumaczy Leszek Balcerowicz. Prezes NBP dodał, że podczas wczorajszego posiedzenia KNB poparł on wniosek Włochów jako przewodniczący. Za byli także Ewa Kawecka-Włodarczyk, prezes BFG oraz Jarosław Kozłowski, przewodniczący KPWiG. Przeciwko był Paweł Pelc, wiceminister finansów. Pozostali wstrzymali się od głosu. BT

Reklama

Jest porozumienie, ale co dalej?

Porozumienie rządu z Włochami w sprawie fuzji Pekao z Bankiem BPH podbiło wczoraj do rekordowego poziomu kurs tego pierwszego, spowodowało spadek notowań drugiego i wzmocnienie wyceny Unicredito na giełdzie w Mediolanie. Rynek wydał wstępny wyrok, choć w sprawie fuzji nadal jest więcej niewiadomych niż konkretów.

W ostatnich miesiącach kurs Banku BPH zachowywał tym się lepiej względem Pekao, im dalej było od fuzji obu podmiotów. Wycenę wzmacniało oczekiwanie, że włoska grupa sprzeda kontrolowane akcje BPH innemu inwestorowi. Z rządowego komunikatu wynika jednak, że sprzedaż będzie dotyczyła części majątku BPH. Na dodatek nie do końca określonego, bo informacji o 200 placówkach towarzyszą trudne do zdefiniowania ?powiązane z nimi usługi bankowe.

Chętni na takie aktywa z pewnością się znajdą, jednak trudno oprzeć się wrażeniu, że to Włosi wyjdą z całego zamieszania z tarczą. Pozbędą się zapewne placówek w miejscach, gdzie i tak planowali to zrobić ze względu na silną pozycję Pekao (potencjalny nabywca musi się więc liczyć z mocną konkurencją ze strony tego banku). Powiększone Pekao i tak będzie miało ponad tysiąc oddziałów, dzięki czemu pod tym względem zbliży się do lidera - PKO BP. Dwa lata gwarancji zatrudnienia dla pracowników tylko nieznacznie opóźni wprowadzenie oszczędności. W krótkim terminie może to nawet sprzyjać notowaniom, bo rezerwy związane z cięciami przesuną się na okres, w którym zyski powiększonego Pekao będą już dużo wyższe.

Także zapis o pozostawieniu BPH jako "niezależnego banku na polskim rynku" nie ogranicza działań Włochów " i tak w obawie przed konkurencją nie sprzedaliby go inwestorowi już obecnemu w naszym kraju. Faktem jest jednak, że wejście nowego gracza na rynek, a to gwarantuje sprzedaż aktywów BPH "poprzez międzynarodowy konkurencyjny i przejrzysty proces", nasili walkę w sektorze. To dobrze dla przeciętnego Kowalskiego, ale gorzej dla giełdowych banków.

Scenariuszy dalszych wydarzeń jest wiele, ale wydaje się, że Włosi jednak ogłoszą wezwanie do sprzedaży pozostających w obrocie akcji BPH zanim zaczną sprzedaż jego aktywów. Pytanie, czy nadal aktualny pozostaje parytet 33,13 akcji Unicredito za jedną BPH. To obecnie równowartość 750 zł, a wymagana przepisami średnia z ostatnich trzech miesięcy jest zbliżona do obecnej wyceny BPH na GPW. Możliwe jest zatem podniesienie akcyjnej oferty Włochów, którzy zapewne wolą to rozwiązanie od wydawania gotówki.

Kolejnym etapem fuzji może być wymiana akcji BPH na akcje Pekao i usunięcie tego pierwszego z parkietu. Obecnie oba banki notowane są przy parytecie rynkowym w zasadzie odzwierciedlającym ich wyniki netto i wartość księgową. Oba są drogie (wskaźnik P/BV przekracza 3,5), ale potencjał polskiego rynku ciągle to uzasadnia. Ważną wskazówką dla inwestorów będą decyzje kadrowe dotyczącego powiększonego Pekao. Rynek do tej pory preferował banki dynamiczne, a takim niewątpliwie jest BPH. Pekao jako jedyny bank w regionie ma jednak podlegać bezpośrednio Mediolanowi, co sugeruje bardziej konserwatywny kierunek. Sugeruje, bo przyszłość zarówno akcji Pekao, jak i BPH jest ciągle nieznana. Kupując papiery obu spółek, trzeba to brać pod uwagę.

Puls Biznesu
Dowiedz się więcej na temat: Włosi | GPW | pekao
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »