Uwaga na firmy windykacyjne żądające spłaty starych długów
Firmy windykacyjne skupują przedawnione długi, licząc na naiwność dłużników. Część z nich płaci je dla świętego spokoju, inni nie reagują do czasu, aż komornik zapuka do drzwi. Jak się przed tym bronić? Oto krótki, praktyczny poradnik dla konsumentów.
Handel długami to bardzo opłacalny biznes - firmy windykacyjne skupują przedawnione roszczenia za bezcen, a od nieświadomych klientów żądają spłaty całości zadłużenia wraz z odsetkami. Zdarza się też, że roszczenia są nieuzasadnione, a mimo to dostajemy pismo z żądaniem zapłaty długu, którego nigdy nie zaciągnęliśmy.
Jeżeli nigdy nie miałeś kontaktu z rzekomym wierzycielem albo jesteś pewien, że nie masz u niego żadnego długu, naturalnym odruchem jest wyrzucenie pisma do kosza. Przestrzegają przed tym jednak specjaliści od praw konsumentów.
- Jeśli dostaniemy takie wezwanie do zapłaty, trzeba na piśmie zażądać od firmy windykacyjnej wyjaśnień, na podstawie jakiej umowy dochodzi ona roszczeń. Może się tak zdarzyć, że konsumentowi ukradziono kiedyś dowód i ktoś wykorzystał jego dane do podpisania umowy - ostrzega Łukasz Peryt z Biura Miejskiego Rzecznika Konsumentów w Szczecinie.
- Jeśli firma windykacyjna nie chce tego wyjaśnić, można się zwrócić z prośbą o pomoc do miejskiego rzecznika konsumentów, który w imieniu klienta wystąpi do wierzyciela o udostępnienie kopii umowy, na podstawie której powstał rzekomy dług - dodaje specjalista. Pomóc mogą też lokalne oddziały Federacji Konsumentów.
Gdyby okazało się, że podpis pod umową nie zgadza się z podpisem dłużnika, należy sprawę zgłosić na policję, bo oznacza to, że ktoś niezgodnie z prawem wykorzystał nasze dane osobowe do zaciągnięcia zobowiązania finansowego.
- Jeżeli firma windykacyjna skieruje taką sprawę do sądu, koniecznie należy podjąć obronę i kwestionować stanowisko windykatorów. W przeciwnym razie możemy na gruncie formalnym doprowadzić do uprawomocnienia się wyroku, oczywiście niesłusznego, przeciwko nam. Jego późniejsze podważenie jest często bardzo trudne czy wręcz niemożliwe - radzi Małgorzata Anisimowicz z kancelarii PMR Restrukturyzacje SA.
Jeśli byłeś kiedyś klientem firmy, u której masz rzekomy dług, sprawdź, czy roszczenie nie uległo przedawnieniu. Często zdarza się, że windykatorzy chcą ściągnąć dług, który zgodnie z prawem nie może być już dochodzony przed sądem.
Roszczenia związane z prowadzeniem działalności gospodarczej przedawniają się z upływem lat 3 liczonych od dat ich wymagalności (mowa tu o roszczeniach przedsiębiorców w stosunku do ich klientów). Oznacza to, że np. roszczenie o zapłatę rachunku wystawionego za usługi telekomunikacyjne (telefon komórkowy czy internet) przedawnia się po 3 latach od upływu terminu płatności wskazanego na tym rachunku.
- Warto jednak rozważyć, czy mimo przedawnienia długu nie lepiej jest spłacić go firmie windykacyjnej. Przedawniony dług nadal istnieje, ale staje się tzw. roszczeniem naturalnym, czyli wciąż istniejącym, ale niezasługującym na ochronę prawną. Oznacza to, że jeżeli wierzyciel (firma windykacyjna) pozwie nas do sądu i podniesiemy zarzut przedawnienia roszczeń, sąd oddali powództwo i dług nie będzie przymusowo egzekwowany (np. przez komornika). Nie oznacza to jednak, że wierzyciel nie będzie mógł nakłaniać dłużnika do dobrowolnej spłaty długu, np. wysyłać wezwań do zapłaty, a nawet zamieścić informacji o długu w bazie wybranego Biura Informacji Gospodarczej (tzw. rejestrze dłużników) - przestrzega Łukasz Peryt.
Każdy konsument, który nie jest pewny, czy roszczenie się przedawniło, może zadzwonić na bezpłatną Infolinię Konsumencką przy Stowarzyszeniu Konsumentów Polskich, gdzie uzyska fachową poradę (tel. 801 440 220 lub 22 290 89 16). Można też zgłosić się do miejskiego lub powiatowego rzecznika konsumentów. Ich listę znajdziesz na stronie: www.uokik.gov.pl. Bezpłatną pomoc prawną konsumenci nieprowadzący działalności gospodarczej uzyskają także w Federacji Konsumentów. Lista oddziałów terenowych, które świadczą pomoc w sprawach konsumenckich, jest dostępna na stronie: www.federacja-konsumentow.org.pl.
W sytuacji, gdy jesteś dłużnikiem, ale twoja wierzytelność się przedawniła, nie lekceważ sprawy. Napisz odpowiedź firmie windykacyjnej i wyślij ją listem poleconym z potwierdzeniem odbioru. W piśmie napisz, powołując się na odpowiedni przepis Kodeksu cywilnego (art. 117-125 kc), że twój dług się przedawnił. To nie koniec działań. Jeśli firma windykacyjna poda cię do sądu, tam też musisz udowodnić, że dług jest przedawniony. Zgodnie z przepisami sąd rozpatrujący sprawę może wziąć pod uwagę zarzut przedawnienia tylko wtedy, gdy dłużnik go podniesie.
Jeżeli nie podniesiesz zarzutu przedawnienia w odpowiedzi na otrzymany pozew bądź w sprzeciwie wobec nakazu zapłaty - czyli przed wdaniem się w spór co do istoty sprawy - utracisz możliwość późniejszego podniesienia tego zarzutu. A wtedy możesz spodziewać się, że kiedy zapadnie wyrok sądowy, komornik natychmiast wyegzekwuje ten dług. Pamiętaj też, że masz na podniesienie zarzutu nieprzekraczalny termin 14 dni kalendarzowych, liczonych od dnia odebrania korespondencji z pozwem bądź nakazem zapłaty.
Zdarza się, że dłużnik nie został poinformowany o toczącym się przeciwko niemu postępowaniu sądowym i pewnego dnia otrzymuje nakaz zapłaty. Do takich sytuacji dochodzi najczęściej wtedy, gdy firma windykacyjna podała nieaktualny adres zamieszkania dłużnika. Nawet wtedy jeszcze nie wszystko jest stracone.
Jeśli otrzymasz taki nakaz zapłaty, w ciągu dwóch tygodni musisz wnieść do sądu sprzeciw (liczy się data stempla pocztowego). Trzeba go jednak odpowiednio uzasadnić, np. faktem, że nakaz zapłaty został skierowany na niewłaściwy adres i dlatego nie został ci doręczony. Jeżeli dług został już spłacony albo jest przedawniony - trzeba w piśmie do sądu przedstawić na to dowody. W sytuacji, gdy prawidłowo wniesiesz sprzeciw, nakaz zapłaty traci moc, a sąd wyznacza termin nowej rozprawy.
Może się też tak zdarzyć, że nie otrzymałeś nakazu zapłaty, bo sąd przesłał go na niewłaściwy adres, a komornik zajął ci konto bankowe lub zapukał do twoich drzwi. Masz siedem dni na to, by obronić się przed egzekucją. Musisz złożyć w sądzie zażalenie na postanowienie o nadaniu klauzuli wykonalności nakazowi zapłaty. Zapłacisz za to 40 zł. W uzasadnieniu podaj dowody potwierdzające, że mieszkasz pod innym adresem. Gdy sąd uwzględni twoje zażalenie, uchyli postanowienie o nadaniu klauzuli wykonalności i ponownie wyśle ci nakaz zapłaty z pozwem.
Ze względu na to, że wielu konsumentów nie zdaje sobie sprawy z przedawnienia roszczeń, Ministerstwo Sprawiedliwości przygotowało projekt ustawy, która zobowiąże sąd do zbadania, czy roszczenie jest przedawnione. Jeśli po analizie materiału dowodowego sąd stwierdzi, że upłynął termin przedawnienia, oddali powództwo. Nowe przepisy będą nowelizacją trzech ustaw: Kodeksu cywilnego, Kodeksu postępowania cywilnego oraz ustawy o prawach konsumenta.
- Projekt ustawy znajduje się na etapie uzgodnień międzyresortowych oraz konsultacji publicznych i opiniowania - mówi Milena Domachowska z biura prasowego ministerstwa. Dodaje, że najprawdopodobniej pod koniec tego roku trafi on do Sejmu.
Projekt przewiduje również skrócenie podstawowego terminu przedawnienia z 10 do 6 lat. Roszczenia związane z prowadzeniem działalności gospodarczej oraz dotyczące świadczeń okresowych (np. czynsz najmu) będą aktualne tak jak do tej pory - 3 lata.
W nowych przepisach planowane są również zmiany dotyczące egzekucji komorniczej z rachunku bankowego. Teraz komornik może zająć rachunek bankowy dłużnika drogą elektroniczną, a banki muszą bezzwłocznie przekazać mu zajętą kwotę. Zgodnie z nowym projektem pieniądze, które zajął komornik, nie trafią na jego konto wcześniej niż przed upływem 7 dni. Ten czas pozwoli dłużnikowi wnieść powództwo o pozbawienie wykonalności tytułu wykonawczego, jeśli roszczenie jest przedawnione lub bezzasadne.
Czy nowe przepisy zostaną przyjęte przez Sejm? Czas pokaże.