VIP-y i reszta

Prywatne firmy abonamentowe są nastawione na obsługę instytucjonalnego i grupowego klienta. To zakłady pracy najczęściej wykupują abonamenty dla swoich pracowników. O ile oferta dla nich jest bardzo dobrze przygotowana, o tyle prywatne firmy medyczne nie mają atrakcyjnej propozycji dla przeciętnego Kowalskiego, a mało kogo stać na wykupienie pakietu za kilkaset złotych miesięcznie.

Pierwsze abonamenty pojawiły się na polskim rynku usług zdrowotnych na początku lat 90. Prywatne firmy medyczne skupiły się w swojej ofercie na kliencie instytucjonalnym. To właśnie duże zakłady pracy najczęściej wykupują abonamenty dla swoich pracowników i ich rodzin. Nie ma natomiast dobrej oferty dla klientów indywidualnych. Andrzej Grzybowski, prezes Wielkopolskiego Związku Niepublicznych Zakładów Opieki Zdrowotnej, twierdzi, że na rynku nie ma pakietów dla przeciętnego Kowalskiego. Problem polega na tym, że trudno jest oferować jednocześnie tani pakiet, ale z atrakcyjnym zakresem świadczonych usług, który nie ograniczałby się tylko do kilku wizyt u lekarza ogólnego i możliwości wykonywania podstawowych badań diagnostycznych.

Reklama

Zdaniem Andrzeja Sokołowskiego, prezesa Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Niepublicznych Zakładów Opieki Zdrowotnej, wynika to z tego, że firmy ubezpieczeniowe nie chcą wejść na ten rynek, ponieważ nie mogą przewidzieć ani ryzyka, ani cen, ani zakresu usług, jakie powinna obejmować taka polisa. Na rynku jedynie nieliczne firmy (m.in. PZU oraz CIGNA STU) posiadają w swojej ofercie niedrogie ubezpieczenie zdrowotne (około 100 zł miesięcznie).

Usług abonamentowych, które nieźle funkcjonują w dużych miastach, praktycznie nie ma w regionach i małych miastach ze względu na brak zainteresowania. To, zdaniem prezesa Grzybowskiego, ma uzasadnienie w złej kondycji materialnej tej części społeczeństwa. To ograniczenie możliwości finansowych wpływa na to, że byliby oni nawet skłonni płacić za leczenie, ale ich po prostu na to nie stać i nie będzie stać, dopóki sytuacja ekonomiczna najbiedniejszych regionów Polski nie poprawi się.

Artur Osadowski, Związek Pracodawców Niepublicznej Opieki Zdrowotnej
Rynek usług abonamentowych rozwija się, jednak usługi te stanowią marginalny fragment usług zdrowotnych. Dopóki będzie utrzymany przymus opłacania obowiązkowej składki na powszechne ubezpieczenie zdrowotne, to usługi abonamentowe stanowić będą margines w porównaniu z sektorem publicznym. Największą barierą w rozwoju tego typu usług jest utrzymanie monopolu Narodowego Funduszu Zdrowia. Ponadto uważam, że podstawą rynku abonamentowego są wielospecjalistyczne niepubliczne placówki o wysokim standardzie i dużej liczbie oferowanych usług (specjalistów, badań diagnostycznych). Jednak tego rodzaju placówki rzadko występują poza terenem największych miast.

Dominika Sikora

Gazeta Prawna
Dowiedz się więcej na temat: prywatne | VIP | VIP-y | firmy | reszta
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »