W 2023 r. czeka nas mniej niedzielnego handlu. Jak to możliwe?
Sześć pełnych i jedna połowiczna - tyle handlowych niedziel wypadnie w przyszłorocznym kalendarzu. Pół handlowej niedzieli przypadnie w Wigilię 24 grudnia i będzie to pierwsza taka sytuacja od czasu obowiązywania ustawy o zakazie niedzielnego handlu. Nietypowy przypadek jest w niej precyzyjnie uregulowany - czytamy w portalu wiadomoscihandlowe.pl.
Biznes INTERIA.PL na Twitterze. Dołącz do nas i czytaj informacje gospodarcze
Firmy, pracownicy oraz klienci przyzwyczaili się już, że w skali całego roku handel może być prowadzony bez przeszkód tylko w siedem niedziel. Jednak w 2023 r. sprawy będą się miały odrobinę inaczej za sprawą tego, jak ułoży się kalendarz. Konkretniej: chodzi o Wigilię Bożego Narodzenia, która przypadnie akurat w niedzielę. Będzie to pierwszy taki przypadek od czasu uchwalenia ustawy o tzw. wolnych niedzielach.
Zakaz handlu nie obowiązuje w ostatnie niedziele przypadające w styczniu, kwietniu, czerwcu i sierpniu, a także w niedzielę bezpośrednio poprzedzającą pierwszy dzień Wielkiej Nocy oraz w dwie niedziele poprzedzające pierwszy dzień Bożego Narodzenia. A zatem w 2023 r. handlowe będą niedziele przypadające: 29 stycznia, 2 kwietnia, 30 kwietnia, 25 czerwca, 27 sierpnia, 17 grudnia i 24 grudnia. Ta ostatnia będzie się jednak różnić od pozostałych.
Ostatni z wymienionych dni to nie tylko niedziela, która powinna być handlowa (gdyż przypada bezpośrednio przed Bożym Narodzeniem), ale zarazem Wigilia - a w nią obowiązują inne przepisy. Zgodnie z nimi po godzinie 14.00 zakazane są handel i wykonywanie czynności związanych z handlem, a także powierzanie pracownikowi lub zatrudnionemu wykonywania pracy w handlu oraz wykonywania czynności związanych z handlem. Obowiązują przy tym standardowe wyjątki dotyczące niedziel.
- W przypadku, gdy 24 grudnia przypada w niedzielę, stosuje się te same zasady, które dotyczą 24 grudnia, gdy dzień ten nie przypada w niedzielę, tj. handel w takim dniu po godzinie 14.00 jest zakazany, oczywiście poza wyjątkami określonymi w ustawie, których zakaz handlu i tak nie dotyczy - tłumaczy Marta Mizerska, radca prawny w kancelarii Penteris. - Zatem w 2023 roku czeka nas sześć pełnych niedziel handlowych, a siódma niedziela będzie handlowa jedynie do godziny 14.00. Zasada ta wynika bezpośrednio z przepisów ustawy o ograniczeniu handlu w niedziele, jest dość jasno wyrażona i nie budzi wątpliwości interpretacyjnych - dodaje ekspertka.
Dla właścicieli sieci handlowych przyszłoroczny kalendarz jest zatem dość niefortunny. Jedna spośród i tak nielicznych niedziel handlowych zostanie skrócona, a na "rekompensatę" w postaci dodatkowego dnia z dozwoloną sprzedażą nie ma co liczyć.
Z opisywaną sytuacją będziemy mieli do czynienia w 2023 roku po raz pierwszy. Potem Wigilia Bożego Narodzenia przypadnie w niedzielę dopiero w 2028, a następnie w 2034 r. Trudno przewidzieć, ile razy w międzyczasie dojdzie do nowelizacji przepisów.
Warto przypomnieć, że "przepadające" (w różnym zakresie) niedziele handlowe nie są dla przedsiębiorców nowością. W 2021 r. zarówno ostatnia niedziela w styczniu, jak i w marcu (przed Wielkanocą) oraz pod koniec kwietnia formalnie były niedzielami handlowymi, ale w tym samym czasie obowiązywały rządowe restrykcje covidowe dla placówek handlowych. W praktyce handel był prowadzony w sklepach spożywczych, w tym w hipermarketach, supermarketach i dyskontach, natomiast liczne punkty handlowe ulokowane w galerach, takie jak sklepy z ubraniami, bielizną, elektroniką itd., jak również sklepy budowlane lub z meblami o powierzchi minimum 2 tys. mkw. musiały stać zamknięte.
Przedsiębiorcy z branży handlowej wielokrotnie apelowali wówczas do premiera Mateusza Morawieckiego o wyznaczenie niedziel handlowych w innych terminach, aby zastąpić te "utracone" z powodu pandemii. Ich prośby nie spotkały się jednak z pozytywną odpowiedzią.
Jeszcze ciekawsza sytuacja miała miejsce w grudniu 2020 r. Wówczas mieliśmy jedną "nadprogramową" niedzielę handlową - w tym sensie, że nie wynikała ona z przepisów ustawy o ograniczeniu handlu w niedziele. Parlament zdecydował, że mikołajki (6 grudnia) - przypadające we wspomnianym roku właśnie w niedzielę - powinny być dniem handlowym. Argumentowano to potrzebą rozłożenia przedświątecznych zakupów w samym środku pandemii na więcej dni, by klienci mieli kontakt z mniejszą liczbą osób w sklepie. Pomysł wyszedł z obozu Jarosława Gowina, a protestowała przeciwko niemu handlowa Solidarność - jednak głosy krytyki na nic się zdały.
Paweł Jachowski
Zobacz również: