Wielki bank zwolni 2000 pracowników

Royal Bank of Scotland musi zwolnić w Wielkiej Brytanii i zagranicznych oddziałach 2000 ludzi. Akcje instytucji spadają na giełdzie o 6 procent. Inwestorom nie podoba się rozstanie z prezesem Stevenem Hesterem, który odchodzi z funkcji z końcem roku. Podejrzewa się polityczne ingerencje w działalność RBS.

Zwolnienia nastąpią w najbliższych 18 miesiącach i dotkną 20 proc. zatrudnionych w sektorze inwestycyjnym banku. Od 2008 r. RBS zwolni w ten sposób 41 tysięcy osób. Rynek ocenia, że naciski na Hestera (najbardziej prawdopodobne ze strony ministra finansów George'a Osborne'a) spowodowały jego rezygnację i jest to błąd w prowadzeniu instytucji (Hester wyciągnął bank z wielkich kłopotów po 2008 r., pomogło państwo). Najgorsze dla banku jest to, że nie ujawniono jeszcze jego następcy i koncepcji prowadzenia firmy. Doradcy inwestycyjni już powszechnie zalecają sprzedaż walorów RBS, stąd zniżka notowań.

Hester był prezesem przez pięć ostatnich lat. Rynek uważa, że powinien zostać w banku (teraz w 81 proc. kontrolowanym przez państwo) i przeprowadzić reprywatyzację. Ma się ona zacząć pod koniec 2014 r. Hester dostanie 12 pensji i 1,6 mln funtów oraz akcje banku (teraz warte 4 mln funtów).

Krzysztof Mrówka, INTERIA.PL

Biznes INTERIA.PL na Twitterze. Dołącz do nas i czytaj informacje gospodarcze

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: zwolniony | bańki
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »