Wizja kwarantanny odstrasza przed robieniem testów. Budzi większy lęk niż hospitalizacja czy utrata pracy
Przeszło siedmiu na dziesięciu Polaków zgłosi się z własnej woli na test w kierunku SARS-CoV-2 w przypadku zidentyfikowania u siebie ryzyka zakażenia lub po wystąpieniu pierwszych objawów koronawirusa. Z kolei co szósta badana osoba nie zrobi tego kroku. Wpływ na to ma głównie niechęć do przechodzenia kwarantanny. Ale są też obawy związane z ewentualną hospitalizacją czy z samym pobraniem wymazu. Ponadto część rodaków nie wierzy w istnienie koronawirusa. Takie wnioski płyną z badania przeprowadzonego przez UCE RESEARCH i SYNO Poland.
BIZNES INTERIA na Facebooku i jesteś na bieżąco z najnowszymi wydarzeniami
72,1 proc. Polaków po zauważeniu ryzyka zakażenia lub po wystąpieniu pierwszych objawów koronawirusa zgłosi się z własnej woli na test w kierunku SARS-CoV-2. Natomiast 16 proc. nie zdecyduje się na taki krok. Z kolei 11,9 proc. rodaków nie ma wyrobionej opinii w tej kwestii.
- Obawiam się, że w rzeczywistości więcej Polaków nie chce się badać. Z wywiadów, które zbieramy od hospitalizowanych pacjentów, wiemy, że całe rodziny chorują. Natomiast testowana jest jedna osoba, a pozostali członkowie uważają, że mają ten sam problem zdrowotny - komentuje prof. dr hab. n med. Joanna Zajkowska, zastępca kierownika Kliniki Chorób Zakaźnych i Neuroinfekcji Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego w Białymstoku.
W społeczeństwie panuje przeświadczenie, że należy jednak wykonać test, co podkreśla Krzysztof Zych, główny analityk UCE RESEARCH. Jednak zdaniem eksperta, wyniki nie odzwierciedlają rzeczywistości. I są mocno deklaratywne. To oznacza, że jeśli wystąpi konkretna sytuacja, część osób może zmienić zdanie, np. pod wpływem strachu.
- Często też jest tak, że objawy choroby nie są bardzo uciążliwe. W związku z tym następuje samoizolacja, bez zgłaszania się na badanie, ponieważ ludzie mają świadomość tego, że jest epidemia. Jeżeli nie muszą chodzić do pracy, a mają objawy choroby, to zostają w domu. O takich sytuacjach też wiemy z wywiadów z pacjentami - dodaje prof. Zajkowska.
Polacy, którzy twierdzą, że nie zgłoszą się na test z własnej woli, wskazują zasadniczy powód swojego zachowania. To przede wszystkim niechęć do przechodzenia kwarantanny - 37,5 proc., a także obawa, że narazi się na nią własną rodzinę - 28,6 proc.
- Mówimy o dość dolegliwej sytuacji, często ściśle powiązanej z ekonomią. Nie wszyscy Polacy mogą nagle przejść na pracę zdalną. Są zawody, których nie da się w ten sposób wykonywać. I one stanowią większość. Do tego dochodzi kwestia samopoczucia i zdrowia psychicznego. Z pandemią walczymy przecież od ponad roku. Znam osoby, które w tym okresie były już nawet 5 razy na kwarantannie - podkreśla ekspert z UCE RESEARCH.
Jak zaznacza prof. Zajkowska, ludzie mają różne aktywności. I często uważają, że można je bezpiecznie wykonywać, bo będą utrzymywać dystans i założą maskę. Przykładowo, ktoś ma działkę i chce na niej wykonać jakieś prace albo opiekuje się kimś starszym lub członkiem rodziny. Ewentualnie prowadzi firmę i ma coś istotnego do zrobienia. Natomiast kwarantanna wymusza bezwzględne pozostanie w domu i zmianę planów.
- Kwarantanna może mieć podtekst dochodowy. Tylko na podstawie tego badania nie stwierdzimy dla jak dużej grupy Polaków. Bo jednak część osób pracuje zdalnie od miesięcy i nie traci na tym finansowo. Dla nich zapewne inne czynniki są ważniejsze - mówi prof. Stanisław Gomułka, główny ekonomista BCC i były wiceminister finansów.
Trzecim najczęściej wybieranym powodem jest lęk przed ewentualną hospitalizacją - 20,2 proc. Według Krzysztofa Zycha, tutaj mniejsza liczba wskazań niż w przypadku kwarantanny może świadczyć o tym, że zdrowie schodzi na dalszy plan względem ekonomii. Z kolei 19,6 proc. respondentów mówi o obawie przed samym badaniem, tj. pobraniem wymazu. Natomiast 15,5 proc. nie wierzy w istnienie koronawirusa, a 12,5 proc. ankietowanych nie uważa, że przez brak testu może im stać się coś złego.
- Polacy w ogóle niechętnie się badają. Gdyby każdy się testował, to wskaźniki zakażeń byłyby sporo wyższe. Natomiast to, że ludzie wciąż nie wierzą w COVID-19 czy ciężkie zachorowania, zdumiewa mnie. Patrzę na to z perspektywy szpitala, gdzie przebywają całe rodziny. Niekiedy w tej grupie jest pacjent np. onkologiczny i to właśnie on najciężej znosi chorobę - opisuje prof. Zajkowska.
Wśród kolejnych odpowiedzi pojawia się m.in. obawa o utratę pracy - 7,1 proc. Jak stwierdza prof. Gomułka, sytuacja jest zróżnicowana w poszczególnych branżach. Przykładowo, w budownictwie na ogół wykonuje się prace na otwartym powietrzu i z zachowaniem dużego dystansu. Ryzyko zachorowania jest mniejsze niż np. w biurach. Jednak ekspert BCC podkreśla, że wiele przedsiębiorstw jest zagrożonych bankructwem, szczególnie w sektorze usług. Ludzie tam pracujący boją się bezrobocia, niezależnie od swojej sytuacji zdrowotnej i skali zachorowań.
Badanie zostało przeprowadzone przez UCE RESEARCH i SYNO Poland metodą CAWI w połowie kwietnia br. Ankietą objęto próbę 1050 osób, odpowiadającą strukturze Polaków powyżej 18. roku życia pod względem kluczowych cech społeczno-demograficznych.