Wymiana wadliwego pojazdu na nowy obowiązuje tylko w określonych przypadkach
Różne przepisy mają zastosowanie do transakcji przeprowadzanych na rynku motoryzacyjnym. Odpowiedzialność sprzedającego jest wskazana przede wszystkim w Kodeksie cywilnym.
Jeśli kupcem jest konsument, to przysługują mu dodatkowe prawa. Ważne jest jednak to, żeby ich nie utracił. Niekorzystne propozycje bywają np. w komisach. Nabywca wadliwego pojazdu może wystąpić z roszczeniami na podstawie rękojmi. Niekiedy dodatkową opcję dla niego stanowi gwarancja udzielona np. przez producenta czy importera. Jednak z praktyki wynika, że sprzedający nie zawsze akceptuje żądania, co prowadzi do sporów sądowych. Ale z podjęciem działań nie należy zwlekać, żeby nie przekroczyć ustalonych terminów.
Przepisy dotyczące odpowiedzialności sprzedającego są od grudnia 2014 roku regulowane przede wszystkim w Kodeksie cywilnym. Wcześniej istniała ustawa z 2002 roku o szczególnych rodzajach sprzedaży konsumenckiej, ale 5 lat temu została uchylona. Stronami transakcji mogą być osoby fizyczne i/lub przedsiębiorcy. Istnieją więc różne normy prawa i związane z nimi uprawnienia.
- Konsument oczywiście ma dodatkowe prawa. Jednak trzeba zaznaczyć, że jest to tylko taki kupujący, który nabywa coś, np. samochód, od przedsiębiorcy. W transakcjach pomiędzy osobami fizycznymi nie mają zastosowania przepisy o ich szczególnej ochronie. Analogiczna sytuacja jest przy transakcjach pomiędzy przedsiębiorcami, a także gdy sprzedaje osoba fizyczna, a kupuje od niej właściciel firmy - informuje radca prawny Andrzej Siwek, partner zarządzający w Kancelarii Siwek Gaczyński & Partners.
Ważne dla kupującego jest to, aby nie tracić przymiotu konsumenta, a tym samym przysługujących mu praw. A często komis proponuje do podpisania umowę bezpośrednio z osobą, która oddała auto do sprzedaży. W efekcie do nabycia pojazdu nie dochodzi od przedsiębiorcy, tylko od osoby fizycznej. A to wówczas komplikuje sprawę. Kupujący traci prawa konsumenta, a firma nie ponosi żadnej odpowiedzialności, gdyż auta nie sprzedała.
- W sytuacji, kiedy mamy sprzedaż pojazdu nowego na rzecz przedsiębiorcy lub konsumenta, bardzo często występuje gwarancja. To zobowiązanie dobrowolne, udzielane przez producenta. Jeśli więc w trakcie okresu ochronnego wystąpi określona wada auta, to nieodpłatnie powinno nastąpić jej usunięcie, ewentualnie dostarczenie elementów zamiennych. W ten sposób koncerny zachęcają do zakupu określonych samochodów - opisuje adwokat Paweł Wróblewski z Kancelarii Adwokackiej Wróblewski LL.M.
Z kolei radca prawny Andrzej Siwek zwraca uwagę na transakcje na linii przedsiębiorca - konsument. Kupujący ma prawo uważać, że samochód posiada też cechy, o których publicznie informuje sam producent. Przykładowo, jeden z koncernów zapewnia o siedmioletniej gwarancji. Nabywając więc trzyletnie auto tej marki, można sądzić, że jest ono jeszcze objęte ww. ochroną, nawet jeśli oferta sprzedającego o tym milczy. Brak gwarancji będzie więc tutaj wadą auta.
- Czym innym jest rękojmia, ustawowo uregulowana w Kodeksie cywilnym. Jeżeli strony transakcji jej nie poruszają, to ona i tak obowiązuje. Wiek pojazdu nie ma tutaj żadnego znaczenia. Załóżmy, że Kowalski sprzedał stary samochód, zużyty w jakiejś mierze. Po pewnym czasie okazuje się, że auto ma wady. Wówczas Nowak, jako nabywca, przychodzi z określonymi roszczeniami. Ludzie nie wiedzą, że rzeczywiście takie żądania mają podstawy, pomimo że oni żadnych regulacji w tym zakresie nie stosowali - dodaje adwokat Paweł Wróblewski.
Jak przekonuje radca prawny Andrzej Siwek, z tytułu rękojmi są do wyboru dwa roszczenia. Pierwsze polega na żądaniu obniżenia ceny albo na odstąpieniu od umowy, a drugie - na oczekiwaniu wymiany rzeczy na nową albo wymaganiu usunięcia wykrytej wady. Ekspert podkreśla, że nabywca może mieć jednocześnie gwarancję i rękojmię. Tylko od niego zależy, z których uprawnień skorzysta. Przeważnie wybiera się to pierwsze, gdyż dokument wystawia podmiot zazwyczaj najbardziej wiarygodny, tj. producent czy importer. Są też komisy, które udzielają gwarancji na auta nabywane u nich.
- Jeśli sprzedający milczy przez 14 dni w sprawie wskazanego roszczenia, np. wymiany auta na nowe, to uważa się żądanie za uznane. Powinno więc zostać spełnione przez przedsiębiorcę. To uprawnienie przysługuje jedynie konsumentowi. Tylko jemu przysługuje też inne prawo. Może wybrać, czy w razie wady chce wymiany auta na nowe, przy czym nie dotyczy to pojazdów używanych, czy naprawienia. W transakcjach bez konsumenta decyduje o tym sprzedający - tłumaczy radca prawny Andrzej Siwek.
Z kolei adwokat Paweł Wróblewski zaznacza, że jeśli kupujący złoży oświadczenie o odstąpieniu od umowy, a sprzedający nie uzna tego, to wówczas mamy spór sądowy. Od tego momentu nabywca nie powinien już użytkować wadliwego pojazdu, aż do wydania wyroku. Biorąc pod uwagę przeciążenie sądów, jest to spora niedogodność. Warto więc rozważyć, czy pomimo określonego dyskomfortu, nie będzie korzystniej złożyć oświadczenia o obniżeniu ceny. Jeżeli nie zostanie zaakceptowane, to ma prawo naprawić samochód, a proces sądowy będzie szedł swoim trybem. Prędzej czy później dobiegnie do końca i pieniądze wpłyną na konto klienta.
- Łatwo można popełnić błędy, ponieważ przepisy nie są intuicyjne. Mam często do czynienia z sytuacją, w której kupujący naprawił wady i chce odzyskać poniesione wydatki. Jest to możliwe, ale na podstawie przepisów mniej korzystnych niż rękojmia. W ramach tej ostatniej, najpierw trzeba wysłać tzw. obniżenie ceny, a dopiero później naprawiać pojazd. Rozwiązanie takie jest na pierwszy rzut oka mało rozsądne, ale najkorzystniejsze od strony prawnej - podkreśla Oskar Możdżyń, prawnik z Fundacji Autotesto.
Prawo jasno wskazuje czas na wykrycie wady. Niestety, terminy są dość skomplikowane, ale najkorzystniejsze dla konsumentów, o czym informuje Oskar Możdżyń. Ekspert zaznacza, że co do zasady każdy z nas ma 2 lata na stwierdzenie wady od dnia zakupu. Następnie od tego momentu mamy rok na złożenie oświadczenia z tytułu rękojmi. Jednak od powyższych zasad jest kilka istotnych wyjątków.
- Przy transakcji pomiędzy przedsiębiorcami wymagany jest wyższy stopień staranności. Tu mamy termin niedookreślony, a kupujący może stracić uprawnienia z tytułu rękojmi. Musi więc niezwłocznie poinformować sprzedającego o wykrytej wadzie. To pierwsze zawiadomienie nawet nie wymaga skorzystania z określonych uprawnień z tytułu rękojmi. Trzeba powiadomić, że zostało dostrzeżone, np. zbyt duże spalanie oleju i wada ta jest niniejszym zgłaszana - zaznacza adwokat Paweł Wróblewski.
Jak podsumowuje radca prawny Andrzej Siwek, tutaj istotne jest domniemanie. Jeśli wada została stwierdzona przed upływem roku od przejęcia auta przez konsumenta, to uważa się, że istniała w momencie, kiedy przedsiębiorca wydawał pojazd. Kupujący nie ma wówczas obowiązku udowadniać, że wada była od dnia nabycia. To sprzedający, jeśli chce zarzut ten odeprzeć, musi wykazać, że problem pojawił się dopiero w trakcie użytkowania auta.