Zaoszczędzić 1,1 mld zł na rolnikach
Rząd chce, by rolnicy wpłacali do Kasy Rolniczego Ubezpieczenia Społecznego dwa razy więcej niż do tej pory - poinformował "Parkiet" Władysław Serafin, prezes spółek rolniczych.
Projekt nowej ustawy, który powstał w Ministerstwie Polityki Społecznej i trafił do uzgodnień międzyresortowych, zakłada, iż rząd chciałby zaoszczędzić na rolniczym ubezpieczeniu społecznym 1,1 mld zł. Składka miałaby się składać z dwóch części: stałej, osobowej oraz zmiennej, uzależnionej od wysokości dochodów.
Składka osobowa
Stała część, którą będzie płacił rolnik, będzie wynosić 10 proc. najniższej emerytury (10 proc. z 563 zł), czyli 56,3 zł miesięcznie, tj. o 17 zł mniej niż przed zmianami, lecz tylko pozornie. Obecna składka zawiera w sobie ubezpieczenie rentowo-emerytalne, wypadkowe, chorobowe oraz macierzyńskie, a proponowana jedynie świadczenia rentowo-emerytalne. De facto rolnik zapłaci tyle samo, co przed zmianą - informuje "Parkiet" Irena Frąszczek, wiceprezes KRUS.
Składka dochodowa
Zmienną część składki płacić będą rolnicy posiadający gospodarstwa powyżej 5 ha przeliczeniowych. Określając hektar ziemi bierze się pod uwagę jakość ziemi. Rolnik posiadający hektar ziemi na Żuławach ma 2 ha przeliczeniowe, a posiadający tyle samo ziemi piaskowej na Podlasiu - jedynie 1/3 hektara przeliczeniowego - tłumaczy W. Serafin.
Druga część zmiennej składki będzie równa 15 proc. gdy gospodarstwo ma od 5 do 10 ha. oraz 20 proc. jeśli przekracza 10 ha. To oznacza, że jeśli rolnik ma 20 ha przeliczeniowych, to będzie musiał dopłacać rocznie różnowartość 20 proc. dochodu z 15 ha.
Problem będzie z liczeniem dochodu w rolnictwie, gdyż 90 proc. gospodarstw nie prowadzi księgowości. Większość rolników będzie musiała się oprzeć na wyliczeniach GUS. Rolnik posiadający 20 ha i osiągający dochód wg GUS 16,12 tys. zł rocznie będą musieli dopłacić po 201 zł miesięcznie, lecz składka nie będzie mogła przekroczyć 444 zł.