Złoto: euforia, czy już panika?

Dziś notowania złota pobiły kolejny rekord. Tym razem na poziomie 1226 dolarów za uncję. Relacjonowanie tego typu wydarzeń w ostatnim czasie staje się już trochę nudne. Nowe rekordy mamy bowiem niemal codziennie.

Co pewien czas pojawiają się na ten temat jakieś komentarze. Jedne mówią o spekulacyjnej bańce, inne wskazują na źródła fundamentalne, takie jak rosnący popyt ze strony inwestorów, jak i banków centralnych. Część mówi, że to słabnący dolar i obawa przed inflacją pchają ceny złota w górę bez opamiętania. Od grudnia ubiegłego roku cena złota wzrosła o prawie dwie trzecie. Uncja zdrożała o 450 dolarów.

Bez opamiętania.

Co zwykle powoduje tak duże zmiany cen? Albo euforia, albo panika. Czy panika może powodować wzrost cen? Na ogół nie, ale ze złotem jest inaczej. Wszystko wskazuje na to, że to właśnie z paniką, a nie euforią, mamy do czynienia w przypadku tego szlachetnego metalu. Paniką przed czym? Przed słabnącym coraz bardziej dolarem i przed czyhającą za rogiem inflacją. Słabość dolara jest już powszechnie dostrzegalna. Inflacji jeszcze nie widać, są wręcz spadki cen. Ale z pewnością się ona pojawi.

Reklama

Wszelkie prognozy są obarczone bardzo dużym ryzykiem. Dlatego do większości z nich należy podchodzić bardzo ostrożnie i z dużym dystansem. Niewiele rzeczy na tym świecie jest pewnych. Najczęściej, i słusznie, wymienia się śmierć i podatki. W dalszej kolejności idzie Ameryka. Czy można wyobrazić sobie świat bez Ameryki? Czy można wyobrazić sobie, żeby Ameryka zbankrutowała? ?Oczywiście raczej nie?. Przed upadłością Amerykę mogą uratować dwie rzeczy. I na pewno nie będą to podatki.

Tylko dzięki słabemu dolarowi i rosnącej inflacji Stany Zjednoczone mogą poradzić sobie ze swym gigantycznym zadłużeniem i deficytem. Chwilowo więc, czyli w ciągu najbliższych kilku lat, możemy być pewni czterech rzeczy. Śmierci, podatków, słabego dolara i wysokiej inflacji. Kto się boi kupuje złoto. Czy pewne jest, że na złocie się nie straci? Takiej pewności niestety już nie ma. Ale tak to już jest w czasach euforii i paniki. A tym bardziej, gdy panika pcha ceny w górę.

Roman Przasnyski

Główny Analityk Gold Finance

Goldfinance
Dowiedz się więcej na temat: euforia | złota | zloto | panika | złoto | złoto
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »