ZUS przeliczy na nowo
Osoby, które nie mogły udowodnić wysokości zarobków za okresy pracy, będą mogły wystąpić do ZUS o przeliczenie świadczeń.
Od 1 stycznia 2009 r. wszystkie osoby, które niej z własnej winy nie mogły udowodnić wysokości zarobków przy ustalaniu wysokości kapitału początkowego, będą mogły wystąpić o ich ponowne przeliczenie. Za brakujące okresy zamiast zera ZUS będzie wpisywać minimalne wynagrodzenie obowiązujące w danym roku. Także emeryci i renciści otrzymujący już świadczenia będą mogli wystąpić o przeliczenie ich wysokości, jeśli w okresie będącym podstawą do ustalenia renty czy emerytury nie mogli udowodnić wysokości zarobków. Wczoraj w Sejmie odbyło się drugie czytanie poselskiego projektu ustawy o zmianie ustawy o emeryturach i rentach z Funduszu Ubezpieczeń Społecznych.
- Przeliczenie zostanie przeprowadzane na wniosek zainteresowanego. Nie trzeba się jednak spieszyć, bo wniosek do ZUS będzie można składać w ciągu 12 miesięcy od daty wejścia w życie ustawy, tj. od 1 stycznia 2009 r. - wyjaśnia Anna Bańkowska, poseł sprawozdawca.
ZUS będzie miał na wydanie nowej decyzji 60, a nie jak jest obecnie 30 dni.
- Dłuższy termin składania wniosków stwarza szansę na uniknięcie spiętrzenia prac w ZUS - mówi Witold Kochan, poseł Platformy Obywatelskiej.
Według niego do 1991 roku akta osobowe i płacowe stanowiące podstawę do wystawienia świadectwa pracy i poświadczenia wysokości wynagrodzenia były traktowane jako dokumentacja niearchiwalna.
- Pracodawcy mogli niszczyć tę dokumentację i karty wynagrodzeń po 12 latach. Dlatego będziemy głosować za przyjęciem nowelizacji - dodaje Witold Kochan.
W czasie dyskusji wszyscy posłowie zwracali uwagę, że w Polsce od zarobków każdego zatrudnionego na podstawie umowy o pracę pracodawca zawsze odprowadzał składki ubezpieczeniowe. Pracownik powinien więc mieć możliwość zaliczenia całego tego okresu przy ustalaniu wysokości renty czy emerytury.
- Problem ten szczególnie dotyczy osób, których firmy zostały zlikwidowane - mówi Stanisław Szwed, poseł PiS.
Nowelizację popierają wszystkie kluby poselskie i rząd.
Bożena Wiktorowska