5 tys. zł zadośćuczynienia dla Kluski
5 tys. zł zadośćuczynienia przyznał dzisiaj Sąd Okręgowy w Krakowie nowosądeckiemu przedsiębiorcy Romanowi Klusce za niesłuszne zatrzymanie. Jednocześnie sąd oddalił wniosek Romana Kluski w sprawie 1,5 mln zł odszkodowania za zastosowanie poręczenia majątkowego w wysokości 8 mln zł. Biznesmen deklarował, że uzyskane pieniądze przeznaczy na cele charytatywne.
W uzasadnieniu wyroku sąd poinformował, że prawo nie przewiduje odszkodowania za poręczenie majątkowe. Sąd przyznał jednocześnie, że kwota zadośćuczynienia jest w tym przypadku relatywnie wysoka, ponieważ zazwyczaj za nieuprawnione zatrzymanie stosowano zadośćuczynienie w wysokości 1-1,5 tys. zł.
W uzasadnieniu wyroku sąd podtrzymał wnioski sądu apelacyjnego, który wydał poprzedni wyrok.
Dzisiejszy wyrok krakowskiego sądu jest nieprawomocny. Pełnomocnicy nieobecnego w sądzie Romana Kluski - adwokat Jan Widacki oraz adwokat Krzysztof Bachmiński - zapowiedzieli, że będą doradzali przedsiębiorcy złożenie odwołania. Zdaniem Widackiego, przyznane przez sąd zadośćuczynienie to kwota raczej symboliczna, a brak odszkodowania za wpłaconą kaucję kłóci się z poczuciem sprawiedliwości społecznej.
Pieniądze wpłacone jako poręcznie przez 16 miesięcy leżały na nisko oprocentowanym koncie prokuratury, która - jak poinformował Widacki - zarobiła na tym ok. 30 tys. zł. - Gdyby nie działania prokuratury i urzędu skarbowego - podkreślał Kluska - te kilka milionów złotych trafiłoby do najbardziej potrzebujących osób.
W lipcu 2003 roku na dom Romana Kluski pod Nowym Sączem najechali uzbrojeni po zęby policyjni komandosi. W kajdankach przewieziono go do aresztu w Krakowie. Kluskę aresztowano pod zarzutem uchylania się od płacenia podatków na sumę 8,4 mln złotych.