Akcyzą w ogrodników
Czy polskim producentom warzyw szklarniowych grozi plajta? Twierdząco na to pytanie odpowiadają ogrodnicy. Ich zdaniem potworem, który pożre zimowe plony, jest nowelizacja ustawy o akcyzie. Chodzi o wprowadzenie akcyzy na olej opałowy - w tym na mazut, który służy do ogrzewania szklarni.
Według stawek przyjętych w skierowanej do Sejmu nowelizacji akcyza na oleje może osiągnąć sto procent ceny detalicznej tych produktów. Nałożenie takiej akcyzy spowodowałoby drastyczny wzrost cen warzyw w zimie - nawet o 60 proc.
Ale tak naprawdę ważniejsze jest to, że po podniesieniu akcyzy w ogóle nie opłacałoby się warzyw produkować. Pomidora tego nikt nie kupi. To jest absurd jakiś, a szczególnie w sytuacji, gdy my się szykujemy i ogrodnicy polscy szykują się dosyć mądrze do wejścia do Unii Europejskiej - mówi prezes Polskiej Izby Ogrodniczej Juliusz Prystupa.
Teraz polscy ogrodnicy są jeszcze konkurencyjni w stosunku do plantatorów z Unii. Jedyny problem w tym, by ministra finansów skłonić do wycofania tej podwyżki akcyzy - dodaje Prystupa.
Mazut będzie obłożony podatkiem akcyzowym w wysokości zero procent zgodnie z naszą obecną wiedzą, natomiast w ustawie akcyzowej, stawki są zapisane jako maksymalne, które minister finansów może ustalić w drodze rozporządzenia - uspokaja Wiktor Krzyżanowski, rzecznik resortu.
Dodaje, że chodzi jedynie o to, by mieć możliwość podniesienia akcyzy, gdy np. zażąda tego Unia.
Czyli niby wszystko w porządku, ale sama możliwość wprowadzenia akcyzy może rolników niepokoić...